Gdyby nie skrócenie kadencji Sejmu, nowa ustawa o ochronie osób i mienia weszłaby w życie jeszcze w tym roku. Zakłada ona skuteczniejszą kontrolę nad przedsiębiorcami prowadzącymi działalność ochroniarską i jednakowe zasady dla wszystkich osób ubiegających się o licencję pracownika ochrony. Wprowadza również nowe wymagania wobec pracowników ochrony, którzy nie muszą mieć licencji.

Ze zmianami powinni się też liczyć właściciele sklepów wielkopowierzchniowych. Ochroniarzami w takich placówkach będą mogli zostać jedynie posiadacze licencji I stopnia.

W projekcie przewidziano również nową zasadę zatrudniania pełnomocników, którzy są uprawnieni do kierowania działalnością firmy ochroniarskiej. Dziś pracują oni tam, gdzie nikt z zarządu nie ma licencji II stopnia. Tylko ona bowiem uprawnia do kierowania firmą. Zbyt często zdarza się jednak, że tacy pełnomocnicy są zatrudniani fikcyjnie w kilku firmach jednocześnie. Teraz pełnomocnik będzie się musiał zadowolić pracą tylko w jednej z nich.

Zaostrzone zostaną przepisy karne dla agencji ochrony, które nie wywiązują się z obowiązków określonych w umowie. Firma, która ochrania np. dom jednorodzinny, w razie sygnału o włamaniu musi wysłać na miejsce zdarzenia patrol interwencyjny. Dopiero kiedy sobie nie radzi, może skorzystać z pomocy policji.

Każde nieuzasadnione wezwanie policji ma być karane grzywną do tysiąca złotych. Z kolei nawet do trzech lat więzienia ma grozić ochroniarzowi, który przekraczając uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, narusza czyjeś dobra osobiste.

Nowe przepisy mają też znieść obowiązek ukończenia kursu pracownika ochrony fizycznej, ale nie zmieniają sposobu przygotowania się do egzaminu starającemu się o licencję. To duża oszczędność dla kandydatów na ochroniarzy.