Wielu naszych czytelników zajmuje się produkowaniem wyrobów przeznaczonych do zastosowania w produktach innych przedsiębiorców. Wiąże się z tym zawsze pytanie, co wolno zrobić bez zezwolenia takiej firmy, a do czego trzeba mieć jej upoważnienie.
- Jestem indywidualnym przedsiębiorcą, produkuję pokrowce na siedzenia samochodowe. Chcę wszywać w nie logo producenta auta, do którego pokrowiec jest przeznaczony. Czy mogę to robić bez jego zgody? A gdybym chciał tylko podać na pokrowcu informację, do jakiego samochodu pasują? - pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Odpowiedź na te pytania jest wbrew pozorom dosyć trudna. Zależy bowiem w dużej mierze od tego, czy producent samochodów zastrzegł logo jako znak towarowy, a także gdzie to uczynił i kiedy. Dlatego dla uproszczenia ograniczymy się jedynie do regulacji polskich. Wtedy w grę wchodzą przede wszystkim dwie płaszczyzny ochrony. Pierwsza wynika z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (DzU z 2003 r. nr 153, poz. 1503 ze zm.). Druga to opisany w prawie własności przemysłowej system ochrony znaków towarowych.
Nie jest wykluczone, że w konkretnych sytuacjach zachowanie opisane przez czytelnika zostanie uznane za tzw. czyn nieuczciwej konkurencji. Zgodnie z ogólną definicją jest to działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, które narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta (art. 3 ust. 1 uznk). Czynem nieuczciwej konkurencji jest też takie oznaczenie towarów, które może wprowadzić klienta w błąd co do ich pochodzenia (art. 10 uznk).
Dodatkowy kłopot może się pojawić wówczas, gdy producent samochodów sam szyje pokrowce do swoich pojazdów. Wtedy w grę wchodzi skopiowanie wyglądu pokrowca wyrabianego przez producenta samochodów. Takie działanie - jeżeli może wprowadzić klientów w błąd co do tożsamości producenta lub produktu - również jest czynem nieuczciwej konkurencji (art. 13 uznk). Co więcej, jeśli czyn ów doprowadzi do powstania znacznej szkody u oryginalnego producenta, sąd może uznać sprawcę za przestępcę (art. 24 uznk). Przypomnijmy, że w rozumieniu prawa karnego znaczna szkoda to taka, która przekracza dwustukrotność najniższego miesięcznego wynagrodzenia pracowników (art. 115 kodeksu karnego). Daje to dokładnie 152 tys. zł.
Dodatkowe obostrzenia czekają czytelnika wówczas, gdy producent zarejestrował swoje oznaczenie jako znak towarowy. Jeśli uczynił to np. w polskim Urzędzie Patentowym, to wszywanie logo w pokrowiec i sprzedawanie tak uzyskanego produktu jest niedopuszczalne. Niewykluczone jest natomiast opatrzenie pokrowca informacją, do jakiego samochodu pasuje. Chociaż tu akurat odpowiedź zależy od tego, od kiedy chroniony jest taki znak towarowy.
Stosunkowo najprostsza jest odpowiedź na pytanie dotyczące prawa do znaku, które zostało udzielone po 21 sierpnia 2001 r. Dlaczego akurat tych? Otóż 22 sierpnia 2001 r. weszło w życie prawo własności przemysłowej (DzU z 2003 r. nr 119, poz. 1117 ze zm.). Ustawa ta reguluje sprawę ochrony praw do znaków towarowych nieco inaczej niż wcześniejsze przepisy. W myśl jej przepisów uprawniony z prawa ochronnego na znak towarowy - czyli ten, kto zarejestrował znak w Urzędzie Patentowym albo przynajmniej jest tam wpisany jako uprawniony do znaku - korzysta ze znaku w sposób zawodowy lub zarobkowy z wyłączeniem innych podmiotów (art. 153 p.w.p.).
Prawo do znaku nie ma jednak charakteru bezwzględnego. Przykładowo, nie daje ono uprawnionemu prawa zakazywania innym osobom używania w obrocie oznaczeń wskazujących w szczególności na cechy i charakterystykę towarów, ich rodzaj, ilość, jakość, przeznaczenie, pochodzenie czy datę wytworzenia lub okres przydatności (art. 156 p.w.p.). Jeśli czytelnik zamieszcza na pokrowcach informację, do jakich marek samochodów są one przeznaczone, wskazuje po prostu na przeznaczeniu towarów. Trzeba zatem przyjąć, że nie ma mowy o naruszeniu praw uprawnionego ze znaku.
Co jednak ze znakami zarejestrowanymi wcześniej, jeszcze pod rządami ustawy o znakach towarowych (DzU z 1985 r. nr 5, poz. 17 ze zm.)? Nie zawiera ona odpowiednika art. 156 p.w.p. Tymczasem współczesne przepisy do praw przyznanych przed 22 sierpnia 2002 r. nakazują stosować regulacje obowiązujące przed wejściem w życie prawa własności przemysłowej (art. 315 p.w.p.).
Należałoby więc przyjąć, że w odniesieniu do znaków chronionych na mocy ustawy o znakach towarowych nawet informacja, że pokrowce służą do samochodów nim opatrzonych, jest naruszeniem prawa. Chociaż należy tu zachować szczególny umiar i ostrożność. Czytelnik - jeśli producent samochodów pozwie go do sądu - zawsze może próbować argumentować, że takie zachowanie jest nadużyciem prawa.