Liczba dni i godzin pracy, w których pracownik korzysta z wypoczynku, zależy bowiem od systemu i rozkładu czasu pracy, jaki go obowiązuje, oraz od tego, czy jest zatrudniony na cały etat, czy na jego część.
- W gastronomii na 3/4 etatu zatrudniam pracownika uprawnionego do 26 dni urlopu wypoczynkowego w roku. Świadczy on pracę trzy dni w tygodniu po dziesięć godzin, również w soboty i niedziele. Dni pracy są zmienne co dwa tygodnie. Czy pracownikowi przysługuje 20, czy tylko 16 dni urlopu wypoczynkowego? Czy takiego urlopu udziela się po dniu pracy? A jeśli tak, to jak uwzględnia się dni ustawowo wolne (soboty i niedziele)? Czy po pięciu dniach urlopu należy dołożyć pracownikowi dwa dni wolne, co przy 20 dniach daje aż 28 kolejnych dni wypoczynku? Czy po urlopie pracownik powinien stawić się do pracy następnego dnia? - pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Miejsce świadczenia pracy nie ma znaczenia. Zatrudniający musi przestrzegać przepisów kodeksu pracy, m.in. w zakresie udzielania urlopów wypoczynkowych, a te nie różnicują pracodawców. Regulacje te są jednakowe dla wszystkich szefów.
Skoro pracownik czytelnika jest zatrudniony na 3/4 etatu, to przysługuje mu 20 dni urlopu wypoczynkowego. Dlaczego?
Zgodnie z art. 154 § 2 k.p. pracodawca ustala wymiar urlopu wypoczynkowego osoby zatrudnionej na część etatu proporcjonalnie do jej wymiaru czasu pracy. Za podstawę tych obliczeń przyjmuje 20 lub 26 dni (w zależności od stażu pracy zatrudnionego), a niepełny dzień urlopu zaokrągla w górę do pełnego dnia. Zakaz dyskryminacji w zatrudnieniu (art. 11k.p.) nie pozwala odmiennie traktować pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy i pracowników pełnoetatowych.
Zatem u tego pracownika podstawą wyliczenia przysługującego mu urlopu będzie 26 dni:
3/4 x 26 dni = 19,5 dnia, a po zaokrągleniu 20 dni.
Tyle dni ma prawo wypoczywać w roku kalendarzowym.
Ale pracodawca musi pamiętać też o tym, że zgodnie z art. 154§ 1 k.p. urlopu wypoczynkowego udziela się tylko na dni pracy pracownika w godzinach. I to na tyle godzin, ile w tym dniu trwałaby praca zatrudnionego.
Jeśli więc pracownik czytelnika świadczy pracę przez dziesięć godzin, to tyle szef odlicza mu z puli urlopowej, gdyby zatrudniony chciał wypoczywać tego dnia.
To oznacza, że pracodawca nie może udzielić pracownikowi urlopu na dni, kiedy nie przychodzi on do pracy, bo tak wynika z jego wymiaru etatu czy grafiku. Urlop ma przypadać wtedy, kiedy powinien pracować, bo taki jest cel i sens laby - ma zapewnić odpoczynek i regenerację sił po np. roku pracy. Podobnie jest z sobotami i niedzielami.
Przy tym dla pracodawcy ważna jest też kolejna zasada, że jeden dzień urlopu odpowiada ośmiu godzinom pracy (art. 154§ 2 k.p.), nawet u niepełnoetatowego pracownika. Pracownik czytelnika ma więc 160 godzin urlopu (20 dni urlopu x 8 godzin).
Liczba dni i godzin pracy, w których pracownik korzysta z urlopu wypoczynkowego, zależy od systemu i rozkładu czasu pracy, jaki go obowiązuje, oraz od tego, czy jest zatrudniony na cały etat, czy na jego część.
To, że pracodawcy wydaje się niesprawiedliwe, że przy pełnym wykorzystaniu urlopu np. 20 dni pracownika nie będzie w firmie dużo dłużej, nie ma tu nic do rzeczy. Taki ustalił mu rozkład pracy. Przypada ona na trzy dni w tygodniu i wymiennie co dwa tygodnie są to inne dni.
Prawdopodobnie czytelnik zatrudnia pracownika w tzw. równoważnym systemie czasu pracy, przy pracy zmianowej oraz w soboty i niedziele. Organizowanie pracy w te dni w gastronomii i handlu dopuszcza art. 151k.p. Szef pamiętać jednak musi o tym, aby temu, kto pracuje w niedziele, raz na cztery tygodnie zapewnić jedną niedzielę wolną od pracy (art. 151k.p.). Chcąc w pełni wykorzystać przysługujący wypoczynek, pracownik wypisuje wniosek urlopowy na dni swojej pracy. Może to zrobić, bo z wyprzedzeniem zna swój grafik pracy.
Zakładając, że pracownik chce korzystać z urlopu przez cały tydzień, to wniosek urlopowy wypisuje na trzy dni (pozostałe dni i tak ma wolne, np. na poniedziałek, środę i piątek). Ponieważ jego praca w tych dniach opiewa na 30 godzin (3 x 10 godzin), to tyle pracodawca odliczy z jego puli urlopowej (30 godzin). Jeśli w tym roku jeszcze w ogóle nie wypoczywał, to pozostanie mu do wykorzystania 130 godzin urlopu (160 godzin - 30 godzin = 130 godzin).
Po urlopie pracownik wraca do pracy tego dnia, w którym musi ją świadczyć. Jeśli więc ostatni dzień wypoczynku pracownika czytelnika przypadał na środę, a z grafiku wynika, że w tym tygodniu jego praca przypada na czwartek, to tego dnia pojawia się w restauracji. Gdyby jednak między ostatnim dniem urlopu a dniem świadczenia pracy w danym tygodniu wypadało wolne wynikające z jego harmonogramu, to korzysta z tego wolnego dnia. A do restauracji przychodzi następnego dnia. Jeśli więc po pięciu dniach urlopu pracownika - jak pisze czytelnik -wypadają dwa dni, w których nie powinien on świadczyć pracy, to pracodawca nie może mu nakazać, aby się w niej stawił.