Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowelizacji ustawy o rachunkowości. Znajdzie się w niej definicja małej jednostki, która będzie mogła sporządzać uproszczone sprawozdanie finansowe.

Chcę podkreślić, że mówimy o samym sprawozdaniu, a w wielu wypadkach prowadzone na bieżąco księgi rachunkowe i tak muszą zawierać bardziej szczegółowe dane niż coroczne sprawozdania. Wykazanie w tym dokumencie zapasów w jednej pozycji zamiast ich podziału na trzy ?– materiały, towary ?i gotowe produkty – to tylko utrudnienie dla czytających ten dokument, bo przedsiębiorca i tak musi ewidencjonować wszystko osobno.

Użytkownicy sprawozdań finansowych z pewnością dowiedzą się o wiele mniej.

Jestem przekonany, ?że tylko część jednostek zastosuje nowe uproszczenia. Pozostałe nie będą zmieniać swojej polityki rachunkowości, bo pozwala ona uzyskać dokładniejszą informację na temat działalności ?i sytuacji finansowej.

Mam obawy, że z uproszczeń skorzystają między innymi te jednostki, których zarząd wolałby nie informować otoczenia o niektórych sprawach. Przykładem niech będzie rezerwa na podatek odroczony, która informuje o przyszłym zobowiązaniu z tytułu podatku dochodowego. Uproszczenie pozwoli pomijać tę informację. Ważne jest, aby użytkownicy uproszczonych sprawozdań finansowych byli świadomi takich właśnie skutków.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że chodzi o pozorne ułatwienie, którym politycy będą mogli się pochwalić. Przedsiębiorcy, jeśli ?w ogóle zaoszczędzą, to na pewno nie tyle, ile wynika z szacunków MF. A twierdzi ono, że koszt przygotowania sprawozdania spadnie o połowę.

—oprac. maj

Autor jest członkiem Krajowej Rady Biegłych Rewidentów