Decyzja amerykańskiego sądu federalnego mówiąca o tym, że mechanizm tzw. ceł wzajemnych nałożonych przez prezydenta Donalda Trumpa jest sprzeczny z prawem, wcale nie kończy wojny handlowej. Zostanie ona bowiem najprawdopodobniej zaskarżona do Sądu Najwyższego. Administracja może też znaleźć inne sposoby na nakładanie karnych ceł.
Groźba, że dotknięta zostanie nimi Unia Europejska, jest wciąż realna. 23 maja prezydent Trump ostrzegł, że może nałożyć na towary z Unii Europejskiej 50-proc. cło. Dwa dni później porozumiał się z Ursulą von der Leyen, przewodniczącą Komisji Europejskiej, by przesunąć wejście w życie tego cła na 9 lipca. W ten sposób obie strony zyskały więcej czasu do negocjacji. Gdyby nie udało im się porozumieć, oznaczałoby to spory cios w gospodarkę strefy euro. Zapewne zostałaby ona wepchnięta w recesję.