W tym kontekście trzeba obserwować ostrą wymianę zdań między szefami dwóch linii dominujących na naszym rynku – Ryanaira i Wizz Aira, w której prezes Ryanaira wieszczy bankructwo węgierskiej linii. Dynamicznie rosnący w Polsce rynek lotniczy jest również przyczyną fali wyjątkowo atrakcyjnych ofert ze strony przewoźników arabskich czy zachodnioeuropejskich, którzy korzystając z koniunktury „kupują” sobie polski rynek.
Ten rynek mógłby rosnąć jeszcze szybciej, gdyby nie ograniczenia na dwóch lotniskach obsługujących Warszawę – Lotnisku Chopina, gdzie we wrześniu, mimo rosnących ograniczeń, odnotowano ponad 12-proc. wzrost, oraz w Modlinie, który dopiero teraz może wrócić z inwestycjami. Taka sytuacja spowodowała, że Ryanair ostatecznie przestał dąsać się na Modlin i postanowił jednak podpisać długoterminową umowę z tym lotniskiem, mimo wzrostu kosztów operowania. Dodatkowym bodźcem dla Irlandczyków był powrót po ponad 12 latach Wizz Aira do Modlina. Węgrzy zbudują tam swoją kolejną bazę, ogłosili już stamtąd 11 nowych kierunków i startują w grudniu.