Dobra ugoda to skuteczny lek w rękach sędziów, ale jak każdy lek wymaga informacji o jego stosowaniu, a jej udzielenie to rola sędziego.

Te jasne dla prawników zasady przyszły mi do głowy po tym, jak tuż po zawartej i wykonanej ugodzie rządów Polski i Czech w sprawie Turowa Komisja Europejska zapowiedziała egzekwowanie kar finansowych, które do rozwiązania tego skomplikowanego problemu miały prowadzić.

Domagając się zapłaty kary, KE podsyca nadal ten spór, co dla racjonalnego człowieka jest pewnie niepojęte, bo oznacza, że ugody między państwami-członkami UE, nawet zawarte pod presją Brukseli i Luksemburga, mogą być wypaczane. W efekcie wartość ugody staje pod znakiem zapytania. Pomyślałem, czy ten absurdalny ruch KE nie obrzydzi Polakom zawierania ugód przed polskimi sądami. I tu najważniejsza jest rola sędziów, by do tego nie doszło.

Czytaj więcej

Marcin Menkes: Ugoda w sprawie Turowa ważna dla niektórych sporów przed TSUE

Na szczęście polskie prawo nie zawiera takiego absurdu, jak pougodowe represje, zabrania też wykorzystywania sygnalizowanych w negocjacjach ustępstw do uzasadnienia wyroku. Zachęca natomiast do zawierania ugód i zobowiązuje sędziów do namawiania do niej stron na każdym etapie sporu, jeśli tylko rodzaj sprawy na to pozwala, w szczególności przez nakłanianie stron do mediacji. Co więcej, od dwóch lat sędzia może pouczyć strony o prawdopodobnym wyniku sprawy, co wcześniej mogło być potraktowane jako osądzenie sprawy przed wyrokiem.

To był i pewnie jest nadal dla wielu sędziów powód do daleko idącej ostrożności w ujawnianiu ryzyk dla strony i niejako antycypowania wyniku sporu. Nakłanianie do ugody zapewne wymaga doświadczenia, ale mówimy tu nie o prostej sprawie o zapłatę, ale o bardziej skomplikowanych sporach, gdzie orzekają bardziej doświadczeni sędziowie.

Zalet ugody nie trzeba zbytnio powtarzać: po jej zawarciu, a tym bardziej wykonaniu spór powinien się skończyć. Ten z wielu względów jakże pozytywny efekt wyraża stare prawnicze powiedzenie, że lepsza nawet marna ugoda od najlepszego wyroku.

Ugoda zwykle szybciej kończy spór, a sędzia ma mniej pracy. Ale przede wszystkim powinien mieć przed oczami, że dzięki ugodzie pokłócone strony wychodzą ze sporu w miarę pogodzone i zadowolone, i nie wracają do zakończonej sprawy.

Za to mogą współpracować.