Wideokonferencja czy elektroniczne akta zaczynają upowszechniać się w sądach. Przyszedł czas na zmiany organizacyjne i zastosowanie rozwiązań, które od lat z powodzeniem funkcjonują w innych systemach sądownictwa. Chodzi o automatyzację podstawowych czynności sądu, które mają techniczny charakter i od dawna powinny być wykonywane przez automaty. W sądach jednak jakby czas się zatrzymał sto lat temu… Brakuje nowoczesnych narzędzi informatycznych, które mogłyby usprawnić pracę sędziego.
Zamiast inwestycji w nowoczesne i przydatne oprogramowania w sądach wciąż nie dostrzega się, jak bardzo zmienia się świat i jak bardzo odstajemy od innych krajów. Może też nikt nie chce o tym mówić, bo okazałoby się, że przykładowo budżet reformy cyfrowej angielsko-walijskiego systemu sądowego to, bagatela, miliard funtów. Cóż, w naszych realiach sędzia ma, podobnie jak dwadzieścia lat temu, do swojej dyspozycji komputer jako maszynę do pisania i na biurku zbiór przepisów wraz z orzecznictwem.
Czytaj więcej:
Ostatnie pięć–siedem lat to czas stracony dla sądów. Zamiast inwestować w technologie jutra, jesteśmy świadkami bezsensownych zmian kadrowych, które nijak nie usprawniają funkcjonowania.
Automat zamiast kasjera
Przyzwyczailiśmy się już do automatycznych kas w supermarketach. Jeszcze kilka lat temu trudno sobie było wyobrazić, że zliczaniem naszych sprawunków mógłby się zająć robot, a w zasadzie automat. Wystarczy więc dodać, że już w wielu krajach za granicą sklepy są całkowicie zautomatyzowane i to pewnie za kilka lat również u nas będzie normą. Powstaje pytanie, dlaczego w podobnym celu nie można wykorzystać automatyki w sądzie.
W Chinach robot wita interesantów
Roboty z pewnością mogłyby znaleźć zastosowanie choćby w biurze obsługi interesanta, gdzie zazwyczaj ci zgłaszają z typowani sprawami, które w zupełności mógłby obsłużyć robot i jednocześnie udzielić na tym pierwszym etapie wyczerpujących informacji.
Taka automatyzacja ma miejsce choćby już w Chinach, gdzie od wejścia do sądu interesantów obsługuje robot. Można również sobie wyobrazić pełną automatyzację biura podawczego.
e-Asystent
Najbardziej jednak oczekiwanym rozwiązaniem przez prawników, ale i strony postępowań sądowych są platformy elektroniczne do przewidywania rozstrzygnięć. Platformy te umożliwiają na podstawie krótkiego opisu stanu faktycznego prognozowanie orzeczenia sądowego. Program jest aktualizowany i skonstruowany przez prawników na podstawie baz aktualnego orzecznictwa sądowego. Takie rozwiązania od lat funkcjonują choćby w USA i są podstawowym narzędziem pracy dla kancelarii prawniczych. Są również niezwykle przydatne dla konsumentów, gdyż pozwalają oszacować, czy jest sens występowania na drogę sądową.
Skonstruowane takiego narzędzia z pewnością byłoby możliwe także w naszym modelu, szczególnie że w sądach wielokrotnie mamy do czynienia ze sprawami podobnymi, masowymi, opartymi nierzadko na tym samym lub podobnym stanie faktycznym. Co więcej, w wielu sprawach są już nie tylko gotowe ścieżki postępowania, ale i ugruntowane orzecznictwo Sądu Najwyższego.
W sądach jednak do tej pory takich rozwiązań nie ma, a jak za czasów króla Ćwieczka mozolnie każdą sprawę rozstrzyga się indywidualnie. Poza ogólnym dostępem do baz przepisów czy orzecznictwa nie ma nawet zalążka programu pozwalającego prognozować rozstrzygnięcie. Tymczasem wprowadzenie takiego rozwiązania pozwoliłby wielokrotnie uniknąć błędów czy też zapobiec rozbieżnościom w orzecznictwie.
Specjalistyczne wyszukiwarki
Na potrzeby sądu nie zostały również specjalnie stworzone wyszukiwarki spraw podobnych. Dodać należy, że chodzi przy tym nawet nie tyle o prognozowanie orzeczeń (marzenie przyszłości), ile jedynie o ich zwykłe historyczne wyszukiwanie i tematyczne powiązanie.
Sądy więc korzystają z niedoskonałych narzędzi, które nie pozwalają usprawnić ich pracy. Brakuje nie tylko wyszukiwarek na potrzeby odnajdywania orzeczeń i spraw podobnych, ale nawet w jednym sądzie nie ma wdrożonych narzędzi, które z urzędu generowałyby wykaz spraw podobnych. W rezultacie zdarza się, że w tym samym lub zbieżnym stanie faktycznym sądy wydają różne wyroki.
Sądy nie mają też wiedzy, że w tym samym czasie inne mogą prowadzić podobne sprawy czy że określone zagadnienia są na przykład przedmiotem zagadnień prawnych innych sądów.
Automatyzacja rutynowych czynności
Nie tylko brakuje narzędzi usprawniających proces orzekania, ale także pozwalających na automatyzację pracy. Wszystkie czynności są dokonywanie w tradycyjnej formie, tj. choćby te wstępne o ustalenie, czy pismo jest wniesione w terminie, opłacone czy podpisane. Są to tymczasem podstawowe czynności, co do których jest oczywiste, że mogłyby być zautomatyzowane. Jednorazowa inwestycja w nowe technologie pozwoliłaby rozwiązać bolączki kadrowo-etatowe wymiaru sprawiedliwości. Umożliwiałaby także odciążenie sędziów i pracowników sądowych od rutynowych czynności, których wykonaniem jest w stanie bez większego problemu zająć się maszyna.
Inteligentne maszyny
Nie tylko podstawowe czynności, ale już i czynności bardziej złożone na świecie wykonują maszyny. Wystarczy wskazać na systemy, które potrafią sprawdzać dokumenty, analizować stan przedsiębiorstw, pełnią funkcje wyszukiwania najważniejszych dokumentów czy informacji. Co więcej, są już opracowane systemy, które potrafią samodzielnie sporządzać dokumenty. W wielu krajach funkcjonuje od dawna doradztwo prawne umożliwiające choćby przewidywanie skutków umów i sporów czy oferujące doradztwo prawne na wysokim poziomie.
Te nowe technologie od dawana są już w innych systemach. Nikt już nie pyta, czy je wdrażać, lecz jak je wdrażać, aby zachować podstawowe gwarancje. Te narzędzia to minimum, które już dziś powinni mieć do swojej dyspozycji polscy sędziowie. I jeszcze raz warto podkreślić, że nie chodzi to wcale o jakieś generowanie narzędzi do e-protokołu czy formularzy uzasadnień.
Chodzi o podstawowe narzędzia informatyczne w postaci wyszukiwarek wysoko specjalistycznych i stworzenie przez prawników wiarygodnej bazy, na podstawie której te systemy będą funkcjonować. Warto również zainwestować w oprogramowanie w postaci e-asystenta, który umożliwi na wstępnym etapie prognozowanie orzeczenia na podstawie uaktualnionej bazy wszystkich spraw podobnych, a także ułatwi skonfigurowanie projektu uzasadnienia. Takie maszyny są konieczne, aby nie tyle zastąpić sądy, ile istotnie wspierać pracę sędziów.
W XXI w. sędzia potrzebuje nowych technologii do efektywnego wykonywania swojej pracy. Dziś już nam nie wystarczy kodeks z przepisami. Potrzebne są nowe narzędzia informatyczne, które z powodzeniem funkcjonują w innych systemach prawnych. Tych narzędzi na stworzy się w ciągu kilku lat i za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Potrzebna jest prawdziwa reforma cyfrowa. Aby usprawniała prace sądów, musi być oparta na technologii jutra.