Izba Odpowiedzialności Zawodowej w Sądzie Najwyższym uchwaliła właśnie – w odpowiedzi na wniosek IPN w sprawie ścigania sędziów za zbrodnie komunistyczne popełnione w poprzednim ustroju – że są możliwości i warunki, by w pewnych okolicznościach taki sędzia (zapewne dziś już w stanie spoczynku) stanął przed prokuratorem IPN i usłyszał zarzut.
Uchwała IOZ SN sama w sobie jest intrygująca. Dopuszczono, że sędzia, chcąc się bronić przed zarzutem, może ujawnić treść narady nad orzeczeniem, a przynajmniej, jak sam głosował nad wyrokiem uznawanym dziś za zbrodniczy. Czy także może podać, za jakim wyrokiem byli pozostali członkowie składu i czyje zdanie przeważyło? W świetle uchwały wydaje się, że tak. W ten sposób upaść może tajemnica niedawno uznawana za świętą. Zakusy na tajemnicę lekarską, dziennikarską czy nawet obrończą trwają od lat. Bezpieczna wydaje się tajemnica spowiedzi – nie wiadomo, jak długo.
Czytaj więcej
Nie podjęto skutecznych działań w celu osądzenia sprawców zbrodni sądowych – wskazuje sędzia Wiesław Kozielewicz, prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego.
Warto tu jednak zwrócić uwagę na inną istotną kwestię związaną z tą uchwałą. IOZ SN postanowiła ją wpisać do księgi zasad prawnych, co by oznaczało związanie jej mocą wszystkich składów SN. Innych sędziów teoretycznie te zasady nie wiążą, ale przynajmniej do niedawna moc autorytetu Sądu Najwyższego była taka, że raczej się ich nie kwestionowało.
No właśnie, do niedawna. Jest problem, bo w wydaniu uchwały uczestniczyły osoby nieprzestrzegające uchwały połączonych izb „starego SN”, która wyklucza możliwość orzekania przez tzw. neosędziów. Dziś jedni i drudzy zasiadają w IOZ i pracują jak gdyby nigdy nic. A żeby było ciekawiej, to z SN wyszło pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego, którego celem jest zakwestionowanie legalności ustanawiania przez SN zasad prawnych. A doraźnie – chodzi o zwalczenie zasady prawnej składów jednoosobowych uchwalonej przez siódemkę starych sędziów Izby Pracy. Zdaniem trójki neosędziów Izby Cywilnej ta możliwość godzi w konstytucyjną zasadę niezawisłości sędziowskiej. Wkrótce potem swój wniosek w tej samej sprawie złożyła do TK KRS.
A skutek tego jest taki, że narasta chaos, a obniża się autorytet nie tylko SN, lecz także całego wymiaru sprawiedliwości.
Zapraszam do lektury nowego numeru „Sądów i prokuratury”.