Dorota Radlińska: Czuję się sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie

Jeżeli obecna władza będzie popełniała błędy poprzedników, to społeczeństwo otrzyma kolejną dawkę chaosu – mówi Dorota Radlińska, sędzia SA.

Publikacja: 11.09.2024 04:30

Dorota Radlińska: Czuję się sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie

Foto: Adobe Stock

Pani sędzio, trafiła pani do sądu jako asesor w 2001 r. Od 2018 r., a więc za czasów obecnej KRS, orzeka pani w SA w Warszawie. Czyli jest pani neosędzią. Tak się pani czuje?

Faktycznie, w przestrzeni medialnej od pewnego czasu funkcjonuje instytucja neosędziego. Pojawiła się także instytucja paleosędziego. W ok. 66 proc. jestem więc paleosędzią, a w ok. 33 proc. – neosędzią. Paleosędzią, bo wcześniejsze nominacje, tj. do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie i do Sądu Okręgowego w Warszawie odbierałam kolejno od prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego i prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Neosędzią, bo nominację do SA w Warszawie wręczył mi prezydent RP Andrzej Duda po rekomendacji KRS ukształtowanej ustawą z 8 grudnia 2017 r. Odpowiadając konkretnie: nie czuję się ani paleo-, ani neosędzią. Czuję się po prostu sędzią SA w Warszawie.

Pozostało 86% artykułu

Wiedza dla profesjonalistów w nowym PRO.RP.PL

Zyskaj dostęp do najnowszych raportów, analiz, orzeczeń, prognoz i komentarzy niezbędnych w Twojej codziennej pracy, przygotowanych przez ekspertów Rzeczpospolitej.
Sądy i Prokuratura
Wyrok sądowy a wyrok publiczny. Osąd opinii publicznej nabiera innego wymiaru
Sądy i Prokuratura
Skutki oportunizmu
Sądy i Prokuratura
Pochwała trudu zwykłego sędziego. Mimo czystek i politycznych rozgrywek w sądach trwa praca
Sądy i Prokuratura
Czerwony rynek. Jaka jest skala handlu ludzkimi organami w celu transplantacji?