W samym środowisku sędziowskim i szerzej, prawniczym, które popiera weryfikacje, nie ma zgody co do modelu, który należy przyjąć. Obok jastrzębiego, które prezentują sędziowie ze stowarzyszenia Iustitia aktywnie zaangażowani w reformę, pojawiają się stanowiska krytyczne, jak choćby przedstawicieli Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka czy adwokatury. Zwraca się uwagę na zagrożenia standardów konstytucyjnych oraz wykraczanie poza wskazania Komisji Weneckiej.
Dylemat ma Adam Bodnar, którego ostatnie wypowiedzi skłaniają się ku bardziej umiarkowanej reformie. Jego decyzja będzie kluczowa, gdyż to on będzie firmował projekt politycznie. Oczywiście, stanowisko ministra sprawiedliwości może być zmienne i poddawane politycznej presji. Tak zresztą było w przypadku ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, gdy jego umiarkowane podejście do biernego prawa wyborczego tzw. neosędziów startujących do KRS zostało stępione na ostatnim etapie prac legislacyjnych.
Czytaj więcej
Jeżeli zalegalizujemy oportunizm, stanie się on fundamentem postaw przyszłych pokoleń sędziów.
Nawet jeśli uda się wypracować jednolite stanowisko na poziomie prawniczym, wejście projektu na ścieżkę legislacyjną oznacza wejście na poziom sporu politycznego. W tym przypadku mogą nastąpić istotne rozbieżności, i to nie tylko między koalicją a opozycją – bo to wydaje się oczywiste – ale również wewnątrz koalicji.
Reasumując, nie będzie to łatwa reforma, a jak pokazuje historia, żadna weryfikacja sędziów dotychczas w Polsce się nie powiodła.
Zapraszam do lektury najnowszego dodatku „Sądy i Prokuratura”.