Nie milkną echa wstrząsającego morderstwa pracowniczki administracji ogólnouniersyteckiej UW. Fakt, że student prawa napadł z siekierą na bezbronną kobietę, która zamykała aulę uniwersytecką, jest dowodem brutalizacji życia społecznego.
Kilka lat temu nie mniej szokująca była historia morderstwa Lizy, młodej dziewczyny, która została zgwałcona i zamordowana w bramie na ulicy Żurawiej. Niedawno zaś media ujawniły przerażającą historię brutalnego ataku na lekarza ortopedę podczas wykonywania obowiązków służbowych. Te wydarzenia świadczą o okrucieństwie i brutalizacji naszego życia. Ujawniają też niestety słabości państwa, erozję jego edukacyjnej roli, ale i ochrony, jaka powinna być zapewniona obywatelom.