Dla mediów to często news. Dla społeczeństwa liczy się szybka informacja o tym, co się wydarzyło w konkretnym sądzie: zapadł wyrok na zabójcę, gwałciciela, skończyła się głośna sprawa o ochronę dóbr osobistych, skazany został ważny polityk lub celebryta itp. Sądy są często oszczędne w słowach i na gorąco poza sentencją wyroku wygłaszają zaledwie kilka zdań ustnego uzasadnienia. Na pisemne przyjdzie trochę poczekać. A życie nie znosi próżni. Strony często wychodzą z sali rozpraw zdezorientowane.

Od lat po sądowych korytarzach krąży anegdota, kiedy jedna ze stron wychodzi z sali po wyroku i pyta: czy ja przegrałem sprawę, czy wygrałem? Warto dodać, że często wygrana czy nawet przegrana są połowiczne. A tu już mechanizm prawniczy jest bardzo złożony. I jeszcze trudniejszy do zrozumienia.

Czytaj więcej

W sądach brakuje tysięcy ławników. Co powinien zrobić Waldemar Żurek?

Wówczas głos zabierają eksperci, często politycy (w zależności od charakteru sprawy) czy inne osoby zainteresowane tym konkretnym tematem. Często wydają opinię, bazując na samej sentencji wyroku i medialnych wypowiedziach stron postępowania. To zdaniem wielu prawników wykrzywianie obrazu rzeczywistości. Żeby uczciwie komentować, trzeba mieć szerszą wiedzę np. o motywach rozstrzygnięcia sądu. Kiedy jej nie ma, trudno mówić o uczciwym komentowaniu sprawy.

Jest jednak druga strona medalu: oczekiwanie na szybką informację, konkretną, a nie przytoczenie sentencji wyroku zamkniętego w paragrafach, które Kowalskiemu niewiele mówią. Samo komentowanie na podstawie niepełnych informacji jest jednak mniej groźne niż krytykowanie orzeczeń na podstawie niepełnych informacji.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Adam Marciniak: Kilka uwag o likwidacji skargi nadzwyczajnej

O problemach z tym związanych pisze na naszych łamach adwokat Rafał Rozwadowski. – Elementarna przyzwoitość wymaga, jeśli pokusa publicznego „zrównania wyroku z ziemią” weźmie górę, aby zadać sobie trud i ustalić, jakimi przesłankami kierował się sąd przy wydawaniu orzeczenia – uważa prawnik.

Zapraszamy do lektury najnowszego numeru „Sądów i prokuratury”.

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy o e-doręczeniach: zawinił prawnik, a nie portal sądu