Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Heraklit z Efezu miał całkowitą rację, że wszystko płynie. Nie przewidział jednak, że zakorzenione przyzwyczajenia, a może bezwzględne prawo rynku stawia tamę na rzece i kąpiemy się często w ustanej i zanieczyszczonej wodzie.
Groteska, jaką jest niewybredne komentowanie wyroków sądowych w przestrzeni publicznej, bywa dezinformacją najwyższej próby i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Publicystyczne wnioskowanie często z samej sentencji wyroku i medialnych wypowiedzi stron nie jest nawet prowadzeniem równolegle publicznego procesu, ale per se jest wykrzywianiem obrazu rzeczywistości. Błąd przy tego rodzaju wnioskowaniu leży każdorazowo w samej metodzie roztrząsania wyroku, gdzie brak wiedzy i chociażby znajomości motywów rozstrzygnięcia stanowi nieusuwalną przeszkodę dla uczciwego komentowania orzeczenia.