Taką interpretację wydał 10 lutego 2015 r. ZUS Oddział w Lublinie w decyzji nr 119 (WPI/2000000/43/119/2015).
W tym przypadku zadziała bowiem zasada z art. 8 ust. 2a ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. DzU z 2015 r., poz. 121). Na potrzeby ubezpieczeń społecznych definicja pracownika jest dużo szersza niż w prawie pracy. Zgodnie z tym przepisem pracownikiem jest nie tylko osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, ale również ta, która pracuje na podstawie umowy cywilnej (np. zlecenia, o dzieło), jeśli:
- podpisała ją z własnym pracodawcą,
- zawarła ją z innym podmiotem niż pracodawca, ale to na jego rzecz wykonuje zadania na jej podstawie.
O ile pierwszy przypadek można jakoś uzasadnić, o tyle drugiego już nie. I nie chodzi tylko o to, że taka osoba w świetle prawa ubezpieczeń jest pracownikiem, a nie – zgodnie z prawdą – zleceniobiorcą czy dziełobiorcą. Ważniejsze jest, że płatnikiem składek na ubezpieczenia jest jej pracodawca, a nie zleceniodawca (art. 4 pkt 2 lit. a ustawy o sus).
O tej prawidłowości w rozliczeniach pośrednio przypomniał ZUS z lutowej interpretacji.
Klucz powiązań
Z wnioskiem o wyjaśnienia wystąpił przedsiębiorca, który zlecał wykonanie czynności osobom zatrudnionym na etacie w firmie, na rzecz której wykonywane były te prace. Pytał, czy w tej sytuacji będzie płatnikiem składek. Uważał, że tak, skoro świadczący zadania na podstawie cywilnego kontraktu są zatrudnieni na umowę o pracę u jego kontrahenta.
ZUS stwierdził, że nie ma racji. Nie ma obowiązku płacić składek na ZUS od zleceń czy dzieł świadczonych przez pracowników firmy, z którą kooperuje. Na potwierdzenie tej tezy – bądź co bądź wprost wynikającej z przepisów – ZUS przywołał uchwałę Sądu Najwyższego z 2 września 2009 r. (II UZP 6/09), w której uznał on, że „obowiązki płatnika powinny obciążać podmiot, na rzecz którego praca w ramach umowy cywilnoprawnej jest faktycznie świadczona, i który w związku z tym uzyskuje jej rezultaty".
Błędne rozwiązania
Interpretacja ZUS jest zgodna z przepisami. Problem w tym, że prawo stwarzające tego typu łańcuszek składkowych powiązań jest niedoskonałe. Mechanizm jest następujący: pracodawca, a więc podmiot, na rzecz którego wykonywana jest praca na umowę cywilnoprawną, ma obowiązek rozliczać i opłacać należne składki za takich wykonawców, tak jak za osoby wykonujące pracę na cywilnych kontraktach zawartych z własnym pracodawcą. Innymi słowy, gdyby zatrudniał dodatkowo swojego pracownika na zlecenie czy dzieło, to siłą rzeczy od wszystkich wypłat musiałby płacić ZUS (od zarobku z etatu i zlecenia). Jednak wtedy sprawa jest jasna – szef wie, kogo zatrudnia i w jakiej konfiguracji. Wybierając dany model współpracy, sam niejako decyduje się na dany schemat rozliczeń z ZUS. Natomiast wtedy, gdy jego etatowego pracownika na zlecenie zatrudnia ktoś inny, to choć jest finalnym odbiorcą efektów pracy, wcale o takiej zależności nie musi wiedzieć. Ani kontrahent nie musi ujawnić, kogo zatrudnia do wykonania umówionego zadania, ani pracownik nie musi się opowiadać o swojej dodatkowej, pozaetatowej aktywności. Mimo to zgodnie z prawem i tak płatnikiem składek powinien być pracodawca. Przychód uzyskany z tej cywilnej „obcej" umowy musi wykazać wraz z pensją ze stosunku pracy jako podstawę składek w imiennym raporcie miesięcznym składanym za pracownika. Natomiast zleceniodawca nie ma wobec ZUS żadnych zobowiązań – nie zgłasza takiego zleceniobiorcy do ubezpieczeń, a co za tym idzie – nie płaci żadnych składek.
Czas na zmiany
Nie ulega wątpliwości, że konstrukcja przepisu jest ułomna i po prostu niesprawiedliwa. To przecież płatnik – czyli pracodawca – musi po rozliczeniu składek dołożyć ich część od siebie. Jest to niezrozumiałe, skoro pensję z racji realizacji umowy cywilnej wypłaca podwykonawca. Dochodzi więc do paradoksalnej sytuacji, w której inny podmiot korzysta bezpośrednio z pracy podwładnego, wypłaca należne mu pieniądze z tego tytułu, a inny ponosi ciężary publicznoprawne związane z obowiązkiem składkowym.
W razie kontroli ZUS podwykonawca zawsze jest na wygranej pozycji. Wprost chronią go przepisy prawa. Natomiast sytuacja pracodawcy jest nie do pozazdroszczenia. Po stwierdzeniu niedopłaty składkowej dostanie po kieszeni, nawet jeśli nie wiedział o systemie osobowych powiązań. Może więc warto się zastanowić, czy nie lepiej byłoby, aby każdy płacił składki od należności, które wypłaca...