Wszystko przez niestabilność stanowiska ZUS w sprawie tego, od których przychodów nie trzeba płacić tej składki. Najpierw  ZUS twierdził, że zwolnienie obejmuje zarobki wypłacone w okresie, w którym przysługuje prawo do ulgi. Później zmienił zdanie i wskazał, że chodzi o wypłaty należne za ten okres, bez względu na datę wypłaty. Po naszej prośbie o wyjaśnienie, jak stosować zmienione wytyczne, ZUS po cichu zaktualizował poradnik i wrócił do poprzednich zasad. Co ciekawe, w czasie roszad interpretacyjnych stan prawny nie ulegał zmianie.

Poradnik z marca 2013 r. określał zasady korzystania z ulgi na Fundusz Pracy (FP) za rodzica, który wrócił do pracy po urlopie macierzyńskim czy wychowawczym (nie wspominał o urlopie rodzicielskim, którego jeszcze wtedy nie było). ZUS informował w nim płatników, że nie mają naliczać tej daniny od przychodów pracowników za miesiące następujące po tym, w którym zakończył się urlop (str. 78 poradnika). W aktualizacji z maja 2014 r. przemycił jednak opisaną zmianę (str. 86 poradnika >patrz ramka). Ostatni zwrot nastąpił w styczniu br., gdy ZUS zatoczył interpretacyjne koło i wrócił do starych zasad.

Co to oznacza dla zdezorientowanych płatników? Kłopoty. Szczególnie dla tych, którzy od maja do grudnia 2014 r. stosowali się do wytycznych z 2013 r. W tym czasie ulgi nie powinni stosować do przychodów wypłaconych w okresie, za który przysługiwała, ale do tych należnych za ten okres. To może oznaczać zasadniczą różnicę w rozliczeniach.

Mogło się np. zdarzyć, że w miesiącu, w którym trzeba już było stosować ulgę, szef wypłacił jakąś wcześniejszą należność i – zgodnie z wytycznymi ZUS – nie odprowadził od niej składki na Fundusz Pracy. Pieniądze były przecież postawione do dyspozycji podwładnemu w miesiącu, który wlicza się do 36-miesięcznego okresu zwolnienia. Teraz okazuje się, że nie ze swojej winy, lecz na skutek zmiany wytycznych organu, ma składkową niedopłatę, którą musi pokryć w całości z własnych środków, i to zapewne z odsetkami za zwłokę. Jeśli w firmie zjawi się kontroler ZUS i będzie sprawdzał poprawność składkowych rozliczeń, może zanegować poprawność działań płatnika i nakazać uregulowanie niedopłaty.

I tu pojawia się podwójny problem. Po pierwsze, nie powinno być tak, aby organ publiczny zmieniał interpretację dotyczącą spełniania daniny publicznoprawnej przez płatnika czy podatnika bez uzasadnionego powodu. Może nim być zmiana stanu prawnego czy wiążący organ werdykt sądu, np. orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego albo uchwała Sądu Najwyższego mająca status zasady prawnej. Po drugie, niedopuszczalne jest wprowadzenie takiej zmiany „po cichu", bez wyraźnego ogólnodostępnego komunikatu bądź wyjaśnienia wprost informującego o zmianie interpretacyjnej. Trudno bowiem oczekiwać, że płatnik każdorazowo przed dokonaniem kolejnej transzy składkowych przelewów będzie sprawdzał, czy ZUS nie zamieścił nowej wersji poradnika, a jeśli tak, to co się w nim zmieniło.

Reklama
Reklama