Taki wyrok wydali wczoraj w składzie siedmioosobowym sędziowie Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy, który od stycznia do kwietnia 2005 r. był członkiem zarządu w spółce z branży odzieżowej. Zatrudniała ona 400 pracowników. Spółka zbankrutowała, ale zarządzający nie zgłosili na czas upadłości.
O swoje należności wystąpił oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Chrzanowie. W grudniu 2012 r. wydał decyzję, żądając od byłego członka zarządu 0,5 mln zł tytułem zaległych składek niezapłaconych za pracowników firmy. Kwotę organ rentowy naliczył za czas, w którym zainteresowany pełnił swą funkcję.
Przedsiębiorca odwołał się od tej decyzji. Podnosił, że jest nieważna, bo ZUS ani w jej sentencji, ani w uzasadnieniu nie wskazał, że członek zarządu ponosi solidarną odpowiedzialność za zobowiązania z pozostałymi. Nie podał, kto konkretnie i w jakim zakresie jest zobowiązany do zapłaty należności wobec ZUS. W tym czasie bowiem wszczął też postępowania wobec dwóch innych członków zarządu upadłej spółki, które toczyły się niezależnie od siebie.
Rację przedsiębiorcy przyznał zarówno Sąd Okręgowy w Krakowie, jak i Sąd Apelacyjny. ZUS wniósł jednak do SN skargę kasacyjną.
Sąd Najwyższy (sygnatura akt I UZP 2/13) miał wczoraj twardy orzech do zgryzienia, bo do tej pory orzecznictwo zarówno sądów powszechnych, jak i administracyjnych było niespójne w tej materii.
W finale sędziowie przyznali rację ZUS (jeden zgłosił zdanie odrębne). Powołując się na art. 31 i 32 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i art. 116 ordynacji podatkowej, uznali, że ZUS w decyzji nie musi wskazywać, że odpowiedzialność członków zarządu za zaległości jest solidarna. Takie rozróżnienie jest możliwe dopiero na etapie postępowania egzekucyjnego.
Sędziowie w ustnych motywach wyroku podkreślili, że ZUS wręcz nie był w stanie ustalić, czy odpowiedzialność zarządzających jest solidarna. Wobec pozostałych członków trwały dopiero postępowania i nie dało się wskazać, czy powinni także odpowiadać za należności wobec ZUS, skoro ten nie wydał w stosunku do nich jeszcze decyzji.