Pierwszymi dokumentami, które zwykle kontroluje inspektor ZUS, gdy przyjdzie do pracodawcy, są umowy cywilnoprawne (zlecenia, o dzieło i nienazwane, np. o zarządzanie przedsiębiorstwem). Zainteresowanie organu rentowego tymi kontraktami jest tym bardziej zrozumiałe, że co do zasady nie reguluje się od nich składek społecznych. To zwiększa ich atrakcyjność dla przedsiębiorców i wykonawców, którzy pod tym mianem starają się ukryć wiele działań.

W starciu z ZUS, domagającym się zapłaty, przedsiębiorca nie jest zupełnie bez szans. Sporo jest bowiem takich elementów umowy o dzieło, które wykażą, że to on miał rację. Niewykluczone jednak, że droga do udowodnienia tego będzie daleka i znajdzie finał w sądzie.

Struganie aniołków, a nie wykłady

Przychodząc do firmy na kontrolę, ZUS przede wszystkim zweryfikuje, czy nazwa umowy jest zgodna z faktycznym jej przedmiotem. Kontrolerzy mają tu pewne wytyczne i nawet jeśli pracodawca sądzi, że nazwał kontrakt prawidłowo, często inspektor uzna inaczej.

Sama nazwa nie przesądza sprawy, ważniejsze jest to, co robi podwładny. ZUS nie dopuszcza zawierania na umowę o dzieło następujących aktywności:

- wykonywania wykładów, ćwiczeń, referatów w ramach szkoleń, studiów, studiów podyplomowych, oraz wszelkich innych form edukacji (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 12 września 2012 r., III AUa 408/12),

- świadczenia czynności powtarzalnych, np. tłumaczenia, które w pewnym okresie są sporządzane periodycznie na zlecenie płatnika składek (wyrok Sądu Najwyższego z 6 kwietnia 2011 r., II UK 315/10),

- zbiorów owoców i warzyw (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 20 września 2012 r., III AUa 572/12),

- wykonywania kursów samochodem w celu załadunku towaru (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 23 października 2012 r., III AUa 607/12),

- porządkowania terenu wokół budynków oraz palenia w piecach centralnego ogrzewania (wyrok Sądu Okręgowego w Legnicy z 14 stycznia 2013 r., VU 1062/10),

- układania towaru (wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z 10 października 2012 r., III AUa 698/12),

- kompletowania dokumentacji medycznej i jej archiwizowania (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 29 listopada 2012 r., III AUa 555/12),

- wycinki samosiewów przy rekultywacji ziemi na wskazanej powierzchni (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 19 września 2012 r., AUa 342/12),

- szkolenia kandydatów na kierowców (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 22 stycznia 2013 r., III AUa 888/12),

- przygotowania obiektu do odbioru w zakresie czystości i porządku (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 8 listopada 2012 r., III AUa 649/12),

- dozorowania i ochrony obiektów powierzonych (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 30 października 2012 r., III AUa 457/12),

- warsztatów fotograficznych (wyrok Sądu Okręgowego w Suwałkach z 18 kwietnia 2013 r., III U 97/13),

- prelekcji reklamujących towar (wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 15 listopada 2012 r., III AUa 631/12),

- opracowania trasy i oprowadzenia wycieczki po określonej trasie (wyrok Sądu Okręgowego w Legnicy z 19 lutego 2013 r., VU 1618/12).

Jak się bronić

Nawet jeśli kontroler ZUS zakwestionuje zawarte umowy, nie wszystko stracone. Aby się obronić przed takimi zarzutami i nie płacić składek, przedsiębiorca powinien przede wszystkim poszukać elementów typowych dla dzieła. W ten sposób ma szansę udowodnić, że realizowana aktywność faktycznie miała taki charakter.

1 rezultat, jaki osiągnięto

ZUS interpretuje ten przepis w znaczeniu bardzo dosłownym. Rezultat musi być materialny, niepowtarzalny, nieperiodyczny, a wynagrodzenie za dzieło musi być płacone jednorazowo po wykonaniu dzieła.

Natomiast oprócz dzieł materialnych istnieją także dzieła niematerialne. Są to przede wszystkim wykłady, referaty, gdzie program tych zajęć jest autorskim programem szkolącego.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu w wyroku z 23 stycznia 2012 r. (VIII U 1717/11)

stwierdza, że „przedmiotem umowy o dzieło mogą być nie tylko rezultaty materialne, ale także rezultaty niematerialne i to nieucieleśnione.

W niniejszej sprawie przedmiotem zawartej umowy było opracowanie koncepcji i przeprowadzenie cyklu wykładów z wybranej tematyki dla celów dydaktycznych, przy czym rezultat został dokładnie określony w zawieranych umowach jako wykonanie dzieła – przygotowanie i przeprowadzenie na rzecz zamawiającego dzieła, którego treścią jest opracowanie koncepcji i przeprowadzenie cyklu wykładów z wybranej tematyki dla celów dydaktycznych".

Warto też zauważyć, że Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z 6 czerwca 2012 r. (III AUa 377/12) stwierdził, że orzeczenie sądu okręgowego w tej sprawie jest błędne. Potwierdza to fakt, że sam wymiar sprawiedliwości jest w tej kwestii podzielony i stanowisko ZUS w tej sprawie nie jest absolutne. Również niepowtarzalność może być zagwarantowana w każdorazowym wyodrębnieniu stworzonego dzieła. ZUS częstokroć przy periodyczności zasłania się wyrokiem Sądu Najwyższego (II UK 315/10).

Jego teza była następująca: „ZUS może – wbrew nazwie umowy – zakwalifikować pracę tłumacza języka obcego jako umowę o świadczenie usług, a nie umowę o dzieło, gdy oparta jest na długookresowym zatrudnieniu i polega na powtarzalnym wykonywaniu tłumaczeń dokumentów związanych z bieżącą działalnością firmy, za stałym (miesięcznym) wynagrodzeniem". Natomiast należy zwrócić uwagę, że w tej sprawie treść umowy była nieprecyzyjnie skonstruowana i przedmiot tej umowy, czyli prace nazwane przez sąd translatorskimi, nie zostały uznane za dzieło.

Ważne! ZUS zaczyna to interpretować szeroko i może uznać, że tłumacz przysięgły, robiąc 4 tłumaczenia (np. publikacji naukowych) dla jednego płatnika, wykonuje usługi, a nie dzieło. To nadużycie kontrolujących i przeczy istocie tworzenia dzieła. Idąc tym tropem i sprowadzając rzecz do absurdu, można uznać, że Rafael był wykonawcą dzieła dla papieża Juliusza II tylko przy stworzeniu Madonny Sykstyńskiej, a każdy następny jego obraz to nie dzieło, lecz usługa.

2 możliwość zastosowania rękojmi

W razie odebrania dzieła dotkniętego wadami zamawiającemu przysługują roszczenia z tytułu rękojmi.

SN w wyroku z 3 listopada 2000 r. (IV CKN 152/00)

stwierdza, że „kryterium odróżnienia umowy o dzieło od umowy o świadczenie usług stanowi także możliwość poddania umówionego rezultatu (dzieła) sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych, jako ważne kryterium pozwalające odróżniać tę umowę od zlecenia starannego dokonania czynności faktycznych (usług)".

Jeżeli w stworzonym dziele (materialnym bądź niematerialnym) zamawiający będzie mógł wezwać do poprawienia dzieła w myśl art. 637 § 1 i 2 kodeksu cywilnego przy uwzględnieniu także art. 638 k.c., to niewątpliwie stworzona rzecz będzie dziełem.

Nie ulega wątpliwości, że różnica między dziełem a umową o świadczenie usług jest płynna. Cechą wyróżniającą w takim wypadku staje się najpierw możliwość wyodrębnienia zarówno faktycznego, jak i prawnego czynności dokonywanych w jednej umowie. Dlatego każda kolejna umowa powinna szczegółowo wyodrębniać fakt powstania dzieła i odrębnie należy kształtować wynagrodzenie za każde stworzone dzieło.

3 zgodny zamiar stron

To najczęstsza teza, którą stawiają firmy, broniąc się przed dodatkowymi składkami wymierzanymi przez ZUS. Trzeba tutaj jednak pamiętać, że zgodnego zamiaru stron nie można interpretować wyłącznie jako zabiegu dla uniknięcia opłacania składek.

SN w wyroku z 25 stycznia 2002 r. (II UKN 769/00)

twierdzi, że dla prawidłowej oceny charakteru prawnego łączącego strony stosunku prawnego (czy doszło do nawiązania stosunku pracy, innego stosunku prawnego (cywilnoprawnego), czy w ogóle nie doszło do ważnego złożenia oświadczenia woli z powodu jego pozorności), decydujące znaczenie mają ustalenia faktyczne o okolicznościach zawarcia umowy, jej celu i zamiarach stron.

Zamiar zawarcia umowy o dzieło, a także świadome jej podpisanie nie mogą zmienić charakteru zatrudnienia zainicjowanego taką umową, jeśli wykazuje ono w przeważającym stopniu cechy innego stosunku prawnego (podobnie SN w wyroku z 9 lipca 2008 r., I PK 315/07). Dlatego jeżeli umowa o dzieło ma wątpliwości, to strony mogą ją sprecyzować nawet po zakończeniu.

Czynność taka nie jest zabroniona, a będzie to bardzo pomocny dowód w sądzie. Aby jednak to sprecyzować, trzeba rzetelnie zinterpretować zagadnienia wątpliwe i nierozstrzygnięte w celu ostatecznego ustalenia przedmiotu umowy.

Gdy strony zgadzają się na konkretny rezultat lub przetworzenie dzieła do takiej postaci, w jakiej poprzednio nie istniało, gdy nie istnieje żaden stosunek zależności czy podporządkowania lub gdy wynagrodzenie jest elementem obligatoryjnym (nie ma postanowienia, że za czynności przewidziane w umowie może, ale nie musi przysługiwać wynagrodzenie), wówczas są przesłanki mówiące o tym, że zawarta umowa to dzieło.

4 zapłata za dzieło musi być dokonana po jego wykonaniu

Wszelkie wcześniejsze zapłaty mogą być traktowane wyłącznie jako zaliczki na poczet jego realizacji. Najczęściej ZUS zarzuca to, że płatność za dzieło jest periodyczna, nie uwzględnia tego, za jakie dzieło dokonuje się zapłaty.

Jeżeli więc pracodawca płaci po zakończeniu dzieła wartość należności za jego wykonanie, uda się to wykazać jako argument w sporze z ZUS.

5 istotne szczegóły

Bardzo ważna jest konstrukcja umowy oraz jej postanowień dotyczących dzieła. Zdarza się, że mimo faktycznego wykonywania przez zleceniobiorcę takiego samego zakresu pracy, w pierwszym wypadku zostaje on uznany za dzieło, a w drugim za umowę o świadczenie usług. Potwierdzają to też orzeczenia sądów.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z 6 grudnia 2012 r. (III AUa 746/12)

uznał, że „przedmiot spornych umów stanowił konkretny, indywidualnie oznaczony rezultat – dzieło polegające na doprowadzeniu do czystości oznaczonych elementów budynku".

W tej umowie zapisano, ile okien wykonawca dzieła ma umyć i ten element przesądził o uznaniu tego kontraktu za dzieło, choć większość wyroków sądowych traktuje sprzątanie jako umowę o świadczenie usług.