Zgłoszenie do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej i opłacenie miesięcznej składki na ubezpieczenia społeczne w wysokości 3 tys. zł to już za mało, aby w zamian otrzymać prawie 5 tys. zł zasiłku macierzyńskiego przez rok po urodzeniu dziecka. ZUS zaczyna kwestionować prowadzenie działalności gospodarczej.
Bizneswoman pod lupą
Przekonała się o tym pani Anna, która na początku maja urodziła dziecko. ZUS do tej pory nie wypłacił jej zasiłku macierzyńskiego. Zamiast tego kazał jej udowodnić, że działająca od marca firma to nie fikcja. ZUS poprosił mamę tuż po porodzie o dostarczenie kopii faktur, książki przychodów i rozchodów.
Z kolei pani Beata już dostała decyzję odmawiającą wypłaty zasiłku macierzyńskiego. ZUS uznał, że nie stać jej było na opłacenie podwyższonych składek. Sprawa trafiła do sądu. Pierwsza rozprawa ma się odbyć w październiku. Pani Beata wciąż płaci składki, choć nie otrzymała w zamian ani złotówki zasiłku.
– Jeśli w konkretnym wypadku, na podstawie ustaleń dokonanych w toku postępowania wyjaśniającego lub kontrolnego, stwierdzimy, że pomimo uzyskania wpisu do CEIDG działalności gospodarczej faktycznie nie prowadzono, konsekwencją będzie wyłączenie danej osoby z ubezpieczeń społecznych z tytułu prowadzenia tej działalności – potwierdza nową praktykę Radosław Milczarski z ZUS. – Od decyzji stwierdzającej niepodleganie ubezpieczeniom zainteresowanemu przysługuje odwołanie do sądu – dodaje.
Wyłączenie z ubezpieczeń oznacza odmowę wypłaty zasiłku przez cały okres urlopu macierzyńskiego.
Z informacji uzyskanej z ZUS wynika, że do udowodnienia, iż działalność była prowadzona, nie jest potrzebne wystawienie pierwszej faktury. Wystarczy wykazać inne czynności, np. składanie ofert, publikację ogłoszeń, wystawianie rachunków, załatwianie spraw urzędowych, ponoszenie kosztów z tytułu działalności.
Nierówne traktowanie
– Szkopuł w tym, że gdy trzeba zapłacić składki, ZUS nie wymaga udowodnienia, iż dana osoba prowadziła działalność, i do wydania decyzji o podleganiu pod obowiązek zapłaty składek wystarczy sam wpis do CEIDG. Ale gdy przychodzi do wypłaty świadczeń, zgłoszenie działalności do ewidencji nie wystarcza – komentuje Mirosław Łabanowski, radca prawny z kancelarii LexConsulting.
Wychodzi na to, że przedsiębiorca cały czas musi udowadniać: albo – że nie prowadził działalności i nie musi płacić z tego tytułu składek, albo – że prowadził i zasiłek mu się należy. Stawia to ZUS w bardzo uprzywilejowanej sytuacji. A z art. 33 ustawy o swobodzie świadczenia działalności gospodarczej wynika domniemanie, że zgłoszenie działalności do ewidencji jest prawdziwe.
– W takiej sytuacji, gdy ZUS twierdzi, że dana osoba nie prowadzi działalności, powinien ten fakt sam udowodnić. ZUS nadużywa swojej pozycji, przerzucając na przedsiębiorców swoje obowiązki – podkreśla Łabanowski.
Od początku tego roku ZUS uznał że ponad 6,5 tys. osób nie ma prawa do świadczeń z ubezpieczeń społecznych. Najczęściej byli to zatrudnieni na fikcyjnym etacie czy wykonujący nieistniejące zlecenia.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl