Tysiące przedsiębiorców, także tych nieprowadzących już działalności gospodarczej, czeka na abolicję składkową. Zaległości w składkach wielu z nich sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Projekt nowej ustawy o umorzeniu należności powstałych z tytułu nieopłaconych składek przez osoby prowadzące pozarolniczą działalność, przewidującej możliwość umorzenia tych długów, został już właściwie przygotowany w parlamencie.
Ważna decyzja
Tuż przed jego uchwaleniem marszałek Sejmu Ewa Kopacz skierowała go jednak do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, aby ten zadecydował, czy przez umorzenie składek nie dojdzie do udzielenia pomocy publicznej.
Wtedy zaś Komisja Europejska musiałaby wyrazić zgodę na wejście nowych przepisów w życie. Jeśliby do tego doszło, procedura notyfikacji projektu oddali nabranie mocy przez nowe przepisy o co najmniej pół roku. Jeśli w tym czasie ZUS ściągnie z przedsiębiorcy zaległości, nie będzie on już miał prawa do umorzenia.
Od decyzji UOKiK zależy więc los wielu przedsiębiorców.
– Zwróciliśmy się do ZUS o podanie m.in. liczby beneficjentów nowej ustawy i całkowitej kwoty umorzeń – informuje Agnieszka Majchrzak z UOKiK. – Oczekiwanie na te informacje opóźni moment notyfikacji.
– Najlepiej byłoby, by urząd uznał nasze argumenty, że umorzenie zaległych składek ZUS nie stanowi pomocy publicznej – tłumaczy Dorota Wolicka ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Ta ustawa przewiduje bowiem rozwiązania podobne do abolicji, która ostatnio objęła tysiące kobiet prowadzących przed 2009 r. działalność gospodarczą i przebywających jednocześnie na urlopie macierzyńskim i wychowawczym. Tamte przepisy nie były notyfikowane w KE, tak więc najnowsza ustawa też nie musi mieć jej zgody.
Nie spełnia warunków
ZPP dowodzi, że nowe przepisy nie potrzebują notyfikacji, gdyż do uznania za pomoc publiczną konieczne jest spełnienie aż czterech warunków. Pomoc musi być udzielana ze środków publicznych, stanowić przysporzenie dla przedsiębiorcy, naruszać konkurencyjność na unijnym rynku i być przyznawana selektywnie.
– Z tych wszystkich przesłanek spełniona jest może jedna – twierdzi Wolicka. – Umorzenie nie stanowi korzyści dla przedsiębiorców, gdyż tracą oni wtedy składki, jakie nie wpłyną na ich konta emerytalne w ZUS. Poza tym projekt w ostatecznej wersji dotyczy wszystkich przedsiębiorców, nie ma więc mowy o selektywnym udzielaniu pomocy. Nie narusza też zasad konkurencji na unijnym rynku, gdyż z abolicji skorzystają mali przedsiębiorcy, nieprowadzący handlu zagranicznego.
Jest też inny pomysł: bez potrzeby uzyskiwania zgody Komisji można abolicję wpisać do zasad udzielania pomocy de minimis. Dojdzie wtedy do zaostrzenia kryteriów umarzania składek. Skorzystają z tego wyłącznie przedsiębiorcy w dobrej kondycji finansowej.
OPINIA
Edyta Sieradzka ekspert ds. rozliczania pomocy publicznej
Gdyby przewidziana w ustawie abolicja została zaliczona przez Sejm do pomocy de minimis, mogłoby się okazać, że niewielu przedsiębiorców skorzysta z przewidzianej w niej możliwości umorzenia zaległych składek ZUS. Zgodnie z unijnymi przepisami z abolicji mógłby skorzystać jedynie przedsiębiorca, który jest w dobrej kondycji finansowej. Aby to udowodnić, firma musi m.in. złożyć zaświadczenia, że nie zalega z podatkami ani składkami ZUS. Chcący skorzystać z możliwości umorzenia zaległości wobec ZUS musiałby najpierw udowodnić, że... nie ma żadnych zaległości wobec ZUS. Taka ustawa nadawałaby się wtedy wyłącznie do kosza.