Wyniki agencji zatrudnienia, które są uważane za barometr koniunktury na rynku pracy, nie są ostatnio najlepsze. Czy widzi pan szanse na poprawę tej koniunktury, czy raczej powinniśmy się przygotować na globalny kryzys w gospodarce i na rynku pracy?
Dzisiejszy rynek z pewnością jest bardzo trudny dla naszego sektora, ale na pewno nie jest to globalny problem. Słaba koniunktura na rynku pracy, która przy słabym otoczeniu ekonomicznym jest problemem Europy i Ameryki Północnej, nie jest nim w Ameryce Łacińskiej czy w Azji.
Jednak chyba też Azja odczuje skutki napięć i wojny handlowej, która mocno uderza w Chiny?
Jest to oczywiście możliwe, lecz na razie Chiny bardzo dobrze sobie radzą. To potężna gospodarka z bardzo dużym udziałem eksportu i z coraz silniejszą wewnętrzną konsumpcją, która jest teraz mocno stymulowana. Nasz biznes w Chinach rozwija się więc bardzo dobrze, podobnie jak biznesy w Wietnamie, Tajlandii, Indiach i w innych krajach Azji. Nie widzieliśmy tam dotychczas negatywnego wpływu napięć geopolitycznych, co nie oznacza, że ich nie zobaczymy. Sądzę jednak, że w razie trudności Chiny skierują swoją uwagę na Europę, Azję, Amerykę Łacińską i Afrykę, by znaleźć nowe rynki, które mogą zastąpić konsumentów z USA.
Czytaj więcej
Choć większość pracowników podkreśla kluczową rolę znajomości AI, to lista przyszłościowych kompe...
Nie jest to dobra wiadomość dla Europy, gdzie chińska konkurencja na rynku aut elektrycznych stawia pod ścianą unijny sektor motoryzacji. Co więc czeka unijny biznes i rynek pracy, skoro grożą nam nie tylko cła na eksport do USA, ale i ofensywa Chin?
Zagrożenie cłami to oczywiście najnowsza trudność. Jednak już wcześniej szybkie przejście z silników spalinowych na elektryczne było powodem trudności wielu firm, które pogłębił napływ dobrze zaprojektowanych, nowoczesnych samochodów elektrycznych z Chin. Jeśli teraz zahamujemy inwestycje w odnawialne źródła energii, to zostawimy ogromne pole do rozwoju Chińczykom, którzy traktują OZE jako biznes. Stawiają na to, że odnawialna energia będzie tańsza niż węgiel, a potem tańsza niż ropa. Chcą stać się w tym najlepsi, a ostatnim elementem jest zapewnienie sobie pozycji lidera technologicznego. Będzie to ciekawa ewolucja na świecie, który staje się światem wielobiegunowym. Ten proces zaczął się już wcześniej, ale teraz przyspiesza.
Jak to wpływa na Europę?
Obserwujemy schłodzenie rynków pracy w Europie, które i tak łagodzą zmiany demograficzne. Pracodawcy w większym stopniu niż kiedyś utrzymują zatrudnienie, pamiętając sytuację z pandemii i widząc strukturalny niedobór talentów. Mają świadomość, że za jakiś czas będą tych ludzi potrzebować, więc nie zwalniają pracowników, choć nie zatrudniają też wielu nowych osób – za wyjątkiem sektorów takich jak opieka zdrowotna i hotelarstwo.