Pozyskanie kapitału poprzez emisję obligacji jest teraz wyjątkowo tanie dzięki obniżeniu przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych do rekordowo niskich poziomów. Teraz stopa referencyjna wynosi 2,5 proc.
– Tak samo jak w przypadku innych form finansowania dłużnego, obecnie łączne oprocentowanie obligacji korporacyjnych jest na historycznie niskich poziomach. Niemniej same marże (stanowiące element oprocentowania) płacone przez emitentów pozostają stabilne – mówi Piotr Jankowski, kierownik Biura Analiz Papierów Dłużnych Noble Securities.
Polskie firmy najczęściej emitują papiery o zmiennym oprocentowaniu, które zależy od wysokości marży dodawanej do stawki WIBOR (oprocentowania pożyczek na rynku międzybankowym). Teraz 6-miesięczny WIBOR wynosi tylko 2,72 proc.
– Średnie marże powyżej WIBOR-u dla obligacji korporacyjnych wynoszą aktualnie od 200 do 600 pkt bazowych (od 2 do 6 pkt proc.) – podkreśla Agnieszka Kwaczyńska, członek zarządu Copernicus Securities. I dodaje, że inwestorzy po ostatnich problemach niektórych firm z obsługą odsetek, a nawet wykupem obligacji, już niechętnie kupują papiery z bardzo wysokim oprocentowaniem wynoszącym np. 15–18 proc., bo przekonali się, że ryzyko niewypłacalności emitenta takich obligacji jest wysokie. Poza tym wymagają oni teraz od firm solidnych zabezpieczeń, co wcześniej nie było powszechną praktyką.
Zdaniem Piotra Jankowskiego przy obecnym poziomie stóp procentowych szczególnie interesujące z punktu widzenia emitentów może być refinansowanie wyemitowanych wcześniej (przy znacząco wyższym poziomie stóp) obligacji o stałym oprocentowaniu. Z drugiej strony firmy, które emitują obligacje o zmiennym oprocentowaniu, powinny brać pod uwagę to, że w przyszłości oprocentowanie może istotnie wzrosnąć.
– Obecnie firmy z sektora MiŚ są w stanie uplasować obligacje krótko- i średnioterminowe (dominują 2–4-letnie). Na rynku spotkać można obligacje zarówno oparte na stałej, jak i zmiennej stopie, niemniej dominują papiery o zmiennym oprocentowaniu. Co ciekawe, inaczej jest na rynkach rozwiniętych, gdzie przeważają obligacje o stałym kuponie – mówi Piotr Jankowski. Według Agnieszki Kwaczyńskiej obecnie problemy ze sprzedażą obligacji na rynku mogą mieć bardzo młode firmy (tzw. start-upy), przedsiębiorstwa z sektora energii odnawialnej (ze względu na brak regulacji prawnych), a także firmy budowlane i deweloperskie.
– Z drugiej strony papiery firm o solidnych fundamentach, bez względu na branżę, w której one działają, zawsze znajdą nabywców – mówi Agnieszka Kwaczyńska.
Jednak eksperci podkreślają, że finansowanie działalności środkami pochodzącymi z emisji obligacji jest droższe niż kredytem bankowym, choć w wielu przypadkach wydaje się korzystniejsze niż przeprowadzenie emisji akcji.
Agnieszka Kwaczyńska zwraca uwagę, że nie każda inwestycja jest warta tego, aby finansować ją środkami pozyskanymi od nowych akcjonariuszy, ponieważ w takim przypadku właściciele spółki muszą się liczyć z utratą części wpływów w firmie. Przykładowo przeprowadzenie emisji akcji po to, aby kupić maszyny nie jest dobrym rozwiązaniem, kiedy przedsiębiorstwo może zaciągnąć na ten cel kredyt. A jeśli żaden bank nie udzieli pożyczki, to wówczas lepiej rozważyć emisję obligacji, bo ona nie wiąże się z rozwodnieniem akcjonariatu.
– Emisję obligacji można polecić stabilnym firmom, z powtarzalnymi przepływami gotówkowymi, które chcą zdywersyfikować źródła finansowania lub skorzystać z bardziej elastycznego instrumentu niż kredyt – wyjaśnia Tomasz Lalik, dyrektor Wydziału Bankowości Inwestycyjnej w BDM.
– Obligacje są szczególnie dobrym rozwiązaniem dla spółek mało zadłużonych. W ich przypadku pozwalają one wykorzystać pozytywny efekt dźwigni finansowej przy utrzymaniu ryzyka finansowego w ryzach – dodaje Piotr Jankowski.
Emisję obligacji firma może przeprowadzić w ramach oferty prywatnej, która krócej trwa i jest tańsza lub publicznej (z prospektem lub bez).
Jaką wybrać ofertę
Emisja niepubliczna
Emisję obligacji można sprzedać w ofercie publicznej bądź niepublicznej (prywatnej). Oferta niepubliczna, po zmianach przepisów, czyli od 23 kwietnia tego roku kierowana co najwyżej do 149 inwestorów wskazanych imiennie, a nie jak wcześniej – do co najwyżej 99 osób.
Jej zaletą jest to, że można ją stosunkowo szybko przeprowadzić – nawet w kilka tygodni i to bez konieczności współpracy z firmą inwestycyjną. Nie jest bowiem wymagane sporządzenie prospektu ani memorandum informacyjnego. Emitent musi przedstawić inwestorom jedynie warunki emisji, opracowane zgodnie z ustawą o obligacjach.
Emitent lub firma inwestycyjna reprezentująca emitenta, może złożyć propozycję nabycia danych obligacji tylko tym osobom, które wyrażą wolę wzięcia udziału w ofercie i najczęściej jeśli złożą odpowiednie oświadczenie i udostępnią swoje dane.
Większość małych i średnich firm decyduje się na sprzedaż obligacji właśnie w ofercie niepublicznej. Niższe są tu koszty przygotowania emisji. Z drugiej strony inwestorzy za wyższe ryzyko, które m.in. wiąże się z niską płynnością, domagają się wyższych odsetek albo solidnych zabezpieczeń.
Najczęściej takim zabezpieczeniem jest hipoteka na nieruchomościach.
Emisja publiczna
Oferta publiczna polega na skierowaniu informacji o emisji do co najmniej 150 osób (wcześniej – do powyżej 100). W jej przygotowaniu musi uczestniczyć firma inwestycyjna. Z reguły wymagane jest sporządzenie dokumentu informacyjnego (prospektu informacyjnego lub memorandum informacyjnego) zatwierdzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego, który następnie musi być upubliczniony.
Choć są pewne wyjątki od tej reguły – firma możne przeprowadzić publiczną emisję bez prospektu emisyjnego, jeśli obligacje nie będą wprowadzane do obrotu regulowanego i pod warunkiem, że oferta:
- jest kierowana tylko do inwestorów profesjonalnych (m.in. TFI, OFE) lub
- jest kierowana do inwestorów, z których każdy obejmie papiery za co najmniej 100 tys. euro (przed zmianą przepisów wartość zapisu powyżej 50 tys. euro).
- dotyczy obligacji, których jednostkowa wartość nominalna wynosi nie mniej niż 100 tys. euro w dniu jej ustalenia
- w wyniku której zakładane wpływy brutto emitenta lub sprzedającego na terytorium Unii Europejskiej, liczone według ceny emisyjnej lub ceny sprzedaży papierów wartościowych z dnia jej ustalenia, stanowią mniej niż 100 tys. euro, i wraz z wpływami, które emitent lub sprzedający zamierzał uzyskać z tytułu takich ofert publicznych takich obligacji, dokonanych w okresie poprzednich 12 miesięcy, nie osiągną lub nie przekroczą tej kwoty.
Przeprowadzenie oferty publicznej trwa dłużej niż niepublicznej – średnio ten czas wynosi około 6 miesięcy. Wyższe są koszty jej przygotowania m.in. ze względu na uczestnictwo w tym procesie firmy doradczej, agencji marketingowej czy firmy audytorskiej.
Zaletą obligacji sprzedawanych w ofercie publicznej często jest ich niższe oprocentowanie (są uważane za bezpieczniejsze) niż tych z oferty prywatnej. Dla firmy oznacza to niższy koszt obsługi długu. Obligacje mogą być wprowadzone do publicznego obrotu na giełdzie i notowane na rynku Catalyst.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, k.zelazek@rp.pl