Lepsza koniunktura gospodarcza w IV kwartale 2013 r. przełożyła się na lepsze wyniki finansowe firm – wskazują badania Krajowego Rejestru Długów i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.

Prawie 29 proc. badanych przedsiębiorstw zadeklarowało, że ich sytuacja finansowa w ostatnim czasie się poprawiła. Może nie jest to zbyt imponujący wynik, ale rok temu o poprawie mówiło tylko 17 proc. Wyraźnie ubyło także firm, które zanotowały gorsze wyniki. Dzisiaj jest ich ok. 15 proc., rok temu aż 26,5 proc.

Lepszy stan kasy przedsiębiorstw przekłada się na poprawę ich płynności i poziom regulowania zobowiązań. W styczniu 2014 r. wartość Indeksu Należności Przedsiębiorstw znacząco wzrosła trzeci raz z rzędu, po raz pierwszy w historii badania (od 2009 r.) przekroczyła 90 pkt i była aż o prawie 10 pkt wyższa niż w II kwartale 2013 r. Tak szybkiej poprawy w obsłudze zadłużenia dotychczas nie było. Skrócił się także średni okres przeterminowania faktur – do 3 miesięcy i 18 dni z 4 miesięcy i 21 dni w I kwartale 2013 r.

Badania pokazują także, że około jednej trzeciej firm (33,5 proc.) oczekuje, że ich sytuacja finansowa poprawi się w najbliższych miesiącach. Optymistów jest więcej niż pesymistów, bo pogorszenia wyników spodziewa się 12 proc. Trudno jednak mówić o entuzjazmie wśród przedsiębiorców. W I kw. 2013 r., gdy wzrost gospodarczy był najniższy, także 37 proc. firm spodziewało się poprawy, a 12,2 proc. – pogorszenia.

– Niepewność co do przyszłości jest wciąż bardzo duża – mówi Jarosław Stolarski, właściciel studia architektonicznego 3P Project. – Obecnie pracujemy nad dużym projektem, ale nie wiadomo, jaka będzie skala zamówień po jego zakończeniu. Na rynku mieszkaniowym pod względem nowych inwestycji nie widać wielkich oznak poprawy, na szczęście ożywił się rynek nieruchomości komercyjnych. Z moich rozmów z kolegami wynika, że są pracownie, które toną w pracy, ale są i takie, które cierpią na brak zleceń – dodaje.

Podobnie sytuację widzi Piotr Magdański, który prowadzi jednoosobową firmę doradztwa finansowego. – Moja przyszłość zależy od tego, czy Polacy zaczną w większym stopniu zaciągać kredyty, zwłaszcza mieszkaniowe. Prognozy są niezłe, ale ruch w interesie rozkręca się powoli – mówi.

Trudno oczekiwać od przedsiębiorców większego optymizmu. Co prawda w IV kw. 2013 r. PKB wzrosło o 2,7–3,2 proc. (wobec np. 0,8 proc. w I kw.) i prawdopodobnie podobnie wypadnie początek tego roku, mało zachęcająca jest jednak struktura tego wzrostu. Głównym motorem napędzającym gospodarkę pozostaje eksport. Dla firm działających na lokalnym rynku, a takich w Polsce mamy zdecydowaną większość, najistotniejszy jest zaś popyt krajowy. A ten, zarówno pod względem konsumpcji gospodarstw domowych, jak i inwestycji (prywatnych i publicznych), odradza się w umiarkowanym tempie.

Opinia dla „Rz"

Adam Łącki prezes Krajowego Rejestru Długów

Przedsiębiorcy w końcu zaczynają wierzyć, że ożywienie gospodarcze w Polsce jest trwałe i warto się przygotować na silniejszy popyt. Dostrzegają więcej światła w tunelu niż przed rokiem. Pamiętajmy jednak, że nasza gospodarka nadal funkcjonuje poniżej swojego potencjału i nie przekroczyła poziomu równowagi. A dopiero tempo rozwoju zgodne z potencjałem gwarantuje wyraźną poprawę na rynku pracy, czyli przede wszystkim wzrost zatrudnienia. Jesteśmy jednak coraz bliżej momentu, gdy coraz lepsza sytuacja na rynku pracy zacznie się przekładać na wzrost wynagrodzeń, a także i cen. Przedsiębiorcy z optymizmem patrzą w przyszłość, wskazując, że ich sytuacja finansowa w najbliższym kwartale powinna się poprawiać, a problem opóźnień w płatnościach przestaje być tak uciążliwy. Jeśli dodać do tego inne wskaźniki ekonomiczne, to można przypuszczać, że wzrost PKB w 2014 r. będzie oscylował raczej w okolicach 3 proc. niż zapowiadanych 2,5–2,8 proc.