Takie wnioski płyną z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) z 23 stycznia 2025 r.
Sprawa była pokłosiem wymiaru podatku od nieruchomości za 2017 r. od elektrowni wiatrowych. A spółka wpadła w tarapaty, po tym jak wystąpiła o stwierdzenie nadpłaty. Lokalny fiskus pieniędzy nie oddał. Co więcej, z urzędu postanowił przyjrzeć się jej rozliczeniu i doszedł do przekonania, że podatniczka powoływała się na nieprawidłowe ustalenie podstawy opodatkowania budowli. Co istotne, w trakcie postępowania postanowił zasięgnąć opinii biegłego. Rzeczoznawca ustalił wartość farmy wiatrowej, a rachunkiem za jego prace została obarczona spółka. I tak zaczął się spór. Spółka uznała, że „doliczenie” jej do kosztów postępowania podatkowego należności za przygotowanie przez rzeczoznawcę opinii na zlecenie fiskusa naruszało prawo. Tłumaczyła, że opinia była jednym z głównych dowodów, na podstawie których doszło do całościowego określenia jej zobowiązania w podatku od nieruchomości za 2017 r. Tymczasem w jej ocenie było to działanie całkowicie niezasadne.