Nie da się ukryć, że proces „elektronizacji” prawa spółek był w Polsce dość powolny. Przepisy prawa są zwykle reaktywne w stosunku do zmian społecznych i technologicznych. Niestety polski ustawodawca ma skłonność do tego, by dostrzegać potrzebę dostosowania prawa do takich zmian z opóźnieniem mierzonym nierzadko latami. Tytułem przykładu, o ile Krajowy Rejestr Sądowy, w tym rejestr przedsiębiorców, prowadzony był w systemie teleinformatycznym już od 2001 r., to dopiero w 2007 r. dane w nim zapisane zostały udostępnione publicznie w trybie on-line (notabene dopiero pięć lat później, w 2012 r., zrównano moc samodzielnie pobieranych z tego systemu wydruków komputerowych z papierowymi odpisami). Był to wielki krok naprzód dla uczestników obrotu (o prawnikach nie wspominając), a przecież nie miał on charakteru technologicznego przewrotu kopernikańskiego. Nie inaczej było w przypadku ram prawnych odnoszących się do działania organów spółek kapitałowych, a szczególnie spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, do których ograniczymy dalsze rozważania (choć zasady mające zastosowanie do pozostałych spółek kapitałowych są co do zasady zbieżne).