Wartość końcowa (rezydualna albo RV – od residual value) mówi, jaka będzie przeciętna rynkowa wartość pojazdu w przyszłości, po zakończeniu kontraktu. Samochody tracą wartość niejednolicie, a zatem wybór marki i modelu, który straci na wartości więcej niż przeciętna, oznacza, że odsprzedając pojazd, klient otrzyma za niego mniej pieniędzy niż w przypadku modelu o wyższej wartości rezydualnej. Kapitał zostanie pochłonięty przez utratę wartości.

– Wartość rezydualna jest kluczowym elementem całkowitych kosztów użytkowania pojazdu – zaznacza kierownik działu badania rynku Euro-taxGlass's Polska Bartłomiej Binkiewicz. W najważniejszych segmentach B, C czy D stanowi ona około połowy wszystkich kosztów użytkowania. – A już ponad połowa klientów flotowych za kluczowy element wpływający na decyzję zakupową uważa TCO (total cost of ownership), nie zaś cenę nowego auta – podkreśla Binkiewicz. Klienci indywidualni szybko podążają za tym trendem.

Modne są droższe

Kierownik działu flotowego łódzkiego dilera Grupa Bednarek Tomasz Mroczek potwierdza, że klienci coraz częściej zwracają uwagę na wartość końcową i jej znaczenie dla wysokości raty. – Szczególnie duże firmy, które mają spore floty, patrzą na zakup całościowo oraz zwracają uwagę, ile dostaną za samochód przy jego odsprzedaży – tłumaczy Mroczek. Dodaje, że im wyższa wartość końcowa, tym niższe raty. – Są to zauważalne różnice. Miałem klienta, który po wyliczeniu kosztów zmienił markę i model na naszą korzyść właśnie ze względu na większą wartość końcową samochodu z naszej oferty – wyjaśnia przedstawiciel Grupy Bednarek.

Wartość rezydualna jest ważna, ponieważ auto ma status używanego przez zdecydowaną większość swojego istnienia. – Nowe jest tylko przez chwilę w salonie. Później często powraca zagadnienie wartości rezydualnej, czyli wartości auta używanego w danym momencie – przypomina przedstawiciel EurotaxGlass.

Po mniej więcej roku auta wracają z krótkiego wynajmu. Po trzech latach z flot. Po pięciu – sześciu latach od osób prywatnych. Później w cyklach trzy-, czteroletnich auto znowu zmienia właściciela. – W każdym z tych punktów pojawia się zagadnienie wartości pojazdu. Samochody, które kosztowały tyle samo jako nowe, jako używane mogą osiągać różne wartości – stwierdza Binkiewicz.

Wartość rezydualną kształtuje szereg elementów, w tym moda. Kierownik salonu Audi Rowiński i Wajdemajer Tomasz Jankowski zaznacza, że w Polsce klienci kupują auta emocjonalnie. – Znaczenie mają prestiż i wizerunek marki, opinia o niej, szczególnie w przypadku nowości – zapewnia Jankowski. – Argumenty racjonalne, jak wartość końcowa czy utrata wartości, nabierają znaczenia w drugim etapie życia modelu – mówi kierownik salonu.

Posiadanie w ofercie crossovera lub SUVa jest bardzo dobrym posunięciem, gdyż auta z tych segmentów cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem, a co za tym idzie ich wartości na rynku wtórnym są bardzo wysokie. – Wartości końcowe w przypadku Nowego Audi Leasingu są jednakowe dla SUV-ów i pozostałych modeli z gamy Audi, natomiast floty chętnie kupują te modele, na które łatwiej znaleźć kupca po zakończeniu umowy. Na rynku wtórnym znaczenie ma także kolor. Samochody czerwone lub jaskrawoniebieskie jest trudniej sprzedać od srebrnych lub czarnych – wyjaśnia Jankowski.

Wyposażyć przewidująco

Ważnym czynnikiem kształtującym wartość rezydualną jest stylistyka pojazdu. – Zmiany w autach osobowych zachodzą często, a cykl życia pojazdu się skrócił – zauważa kierownik działu badania rynku.

Średnio co trzy lata zachodzi lifting, a co sześć – siedem lat zmiana modelowa. Binkiewicz obserwuje dwie szkoły dokonywania zmian. W przypadku modeli o ugruntowanej pozycji producenci przeprowadzają raczej zmiany ewolucyjne. Każdy kolejny model nawiązuje do historii oraz najmocniejszych atrybutów marki. Taka stabilność z reguły korzystnie wpływa zarówno na nowy model, jak i na poprzednika, który nie staje się „stary" natychmiast po wprowadzeniu następcy na rynek.

Drugi sposób wprowadzania nowego modelu to całkowita zmiana wyglądu auta przy pozostawieniu tej samej nazwy. – Często wpływa to pozytywnie na notowania nowego modelu. Nowym wyglądem zachęca do zakupu, nierzadko pozwala dotrzeć do nowych grup klientów. Jednak taki ruch często kończy się bardzo źle dla poprzednika. Nagle, z dnia na dzień, staje się „stary", a jego wartość spada coraz szybciej – ostrzega Binkiewicz. Na rynku można też zauważyć trzeci przypadek: modele, które nie są mistrzami wartości rezydualnej, zostają zastąpione zupełnie nowymi, inaczej wyglądającymi i z nową nazwą. W wielu przypadkach odnosi to zamierzony skutek i pozytywnie wpływa na RV.

Binkiewicz podkreśla, że ważne ze względu na wartość końcową jest też prawidłowe pozycjonowanie auta, aby była jasność, do jakiego segmentu należy oraz jakie funkcje ma spełniać. Niejasne pozycjonowanie wywołuje niepewność klientów i wynikający z tego mniejszy popyt.

– Ważne jest również optymalne zdefiniowanie listy wyposażenia standardowego i dodatkowego. Są elementy, które muszą się znaleźć w aucie zależnie od segmentu. Ich brak negatywnie wpływa na atrakcyjność pojazdu oraz na cenę – zapewnia Binkiewicz. Dodaje, że dobrze zdefiniowana lista wyposażenia w momencie zakupu, przewidująca kierunek, w jakim podąży rynek, pozytywnie wpłynie na wartość auta za trzy – cztery lata.

Tworzenie linii wyposażeniowych i ich optymalna specyfikacja skutkują wyższymi wartościami końcowymi niż swobodne dobieranie opcji. Najkorzystniejsza z punktu RV jest wersja wyposażenia, która posiada wszystkie niezbędne w danym segmencie elementy, aby nie było potrzebne dobieranie zbyt wielu opcji z listy. – Nawet marki z segmentu premium zaczęły oferować linie wyposażeniowe do typów podstawowych, wyposażone w wiele najczęściej wybieranych opcji, aby utrzymywać RV na wyższym poziomie – kończy Bartłomiej Binkiewicz.

Daniel Trzaskowski, dyrektor sprzedaży flotowej Volkswagen Leasing

Wiedza o częściach składowych całkowitego kosztu posiadania (total cost of ownership, czyli TCO) firmowych aut stanowi niezbędną podstawę świadomego zarządzania flotą. Bez niej nie da się przewidzieć kosztów prowadzenia parku samochodowego w przedsiębiorstwie, a już z pewnością na nim zaoszczędzić.

Na TCO wpływa wartość końcowa (rezydualna) samochodu. Od wartości końcowej zależy wysokość kosztu tzw. utraty wartości pojazdu. Na tej podstawie wyliczane są koszty amortyzacji podatkowej (w przypadku zakupu aut za gotówkę) lub raty leasingu przy zewnętrznym finansowaniu.

Drugi składnik TCO to koszty obsługi, w które należy wliczyć nie tylko wydatki na regularne przeglądy w warsztatach, wymianę zużywalnych elementów – takich jak klocki lub tarcze hamulcowe – ale i nieprzewidziane naprawy, np. silnika. Pominięcie ryzyka dodatkowych wydatków może powodować problemy z realizacją założeń budżetowych utrzymania parku pojazdów.

Trzecia składowa TCO to koszty ubezpieczenia. Częstym błędem jest założenie, że raz wynegocjowana stawka ubezpieczenia będzie obowiązywała w kolejnych latach. Należy pamiętać, że jeżeli ubezpieczamy auta tzw. ubezpieczeniem rocznym, to wysokość ubezpieczenia w następnym okresie będzie wynikała przede wszystkim z naszego poziomu szkodowości.

Ostatnim znaczącym składnikiem TCO są koszty paliwa. Najlepiej przed wyborem konkretnego modelu odpowiednio przetestować auto demonstracyjne z takim samym silnikiem i w takich warunkach, w jakich później firmowe samochody będą użytkowane. Wydatki na paliwo – w ujęciu trzyletnich kosztów – w łącznym budżecie TCO stanowią około 30 proc. Dlatego tak ważne jest, czy w trakcie eksploatacji realne spalanie pojazdu będzie o litr mniejsze czy większe.