Materiał Promocyjny przygotowany przez Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce

Akcyza na alkohol — wszystko, co musisz wiedzieć

Akcyza jest podatkiem zharmonizowanym, czyli opartym na dyrektywach UE, które określają stawki minimalne na poszczególne rodzaje alkoholi. Akcyza obejmuje wszystkie rodzaje napojów alkoholowych, od piwa po mocne trunki, znacząco wpływając na ich ceny. Podwyżka tego podatku bezpośrednio przekłada się na cenę, co ma istotne znaczenie zarówno dla konsumentów, jak i producentów oraz dystrybutorów. W Polsce stawki akcyzy na piwo oraz napoje spirytusowe stanowią ok. 300% stawki minimalnej, co czyni je znacznie wyższymi, w porównaniu do wielu krajów europejskich (zwłaszcza w porównaniu do krajów naszego regionu). Ponadto, w odpowiedzi na wprowadzenie wódki do kategorii zakupów impulsowych i szybko rosnący rynek tzw. małpek (osiągnęły one ok. 1/3 całego rynku wódki), Polska w 2021 roku wprowadziła tzw. opłatę małpkową. Pomimo wysokiej inflacji w latach 2022 – 2023 stawka ta nie była waloryzowana, w przeciwieństwie do akcyzy, która rośnie corocznie wg. tzw. Mapy Akcyzowej.

Stawki minimalne w Dyrektywie UE dla piwa i napojów spirytusowych określone są w proporcji 1:3, co oznacza, że polskie regulacje w tym zakresie odzwierciedlają w pełni politykę unijną dot. podatków na alkohol (proporcja w Polsce to ok. 1 : 2,9). Warto zauważyć, że piwo we wszystkich krajach UE opodatkowane jest niżej niż spirytus (tak jak w Dyrektywie), a w wielu krajach ta proporcja jest nawet znacznie większa. W żadnym kraju też stawki akcyzy na piwo i alkohole mocne nie są jednakowe (w proporcji 1:1). Piwo to nie wódka!

Co to jest akcyza i jak wpływa na ceny alkoholu?

Akcyza to podatek pośredni, nakładany na określone produkty konsumpcyjne, w tym napoje alkoholowe. Obowiązuje ona różne rodzaje alkoholi, takie jak piwo, wódka czy inne napoje spirytusowe, a także wino. Chociaż jest pobierana od producentów i dystrybutorów, ostatecznie jej koszt wliczany jest w cenę, którą płaci konsument.

Dlaczego akcyza na alkohol jest istotnym zagadnieniem?

Akcyza na alkohol pełni dwie kluczowe funkcje – po pierwsze, stanowi istotne źródło dochodów dla budżetu państwa. Po drugie, ma na celu regulowanie konsumpcji produktów, które mogą negatywnie wpływać na zdrowie i powodować liczne problemy społeczne.

Jako członek Unii Europejskiej, Polska zobowiązana jest do przestrzegania unijnych dyrektyw dotyczących minimalnych stawek akcyzy. Państwa członkowskie UE posiadają pewną swobodę w kształtowaniu prawa dotyczącego akcyzy na alkohol. Podatek akcyzowy nie może być jednak niższy, niż wymogi określone w dyrektywach unijnych.

Jakie zmiany w akcyzie planowane są na 2025 rok?

W 2025 roku akcyza na wszystkie wyroby alkoholowe wzrośnie po raz kolejny o 5%, zgodnie z przyjętą w 2021 roku tzw. mapą akcyzową. W 2025 r. stawka akcyzy na piwo będzie wyższa o 95% w porównaniu z rokiem 2000. W tym samym czasie wzrost stawki akcyzy na wyroby spirytusowe wyniósł niecałe 33%.

Polacy odeszli od wschodniego modelu spożycia alkoholu

Przed 1990 r. alkohol w Polsce spożywany był głównie pod postacią wódki. Zmiany gospodarcze i społeczne doprowadziły do odrodzenia polskiego piwowarstwa, a odpowiedzialna polityka państwa sprawiła, że udało się odejść od „wschodniego” modelu picia, na rzecz modelu charakterystycznego dla krajów Europy Zachodniej, gdzie w strukturze konsumpcji dominują słabsze trunki (piwo lub wino). Polska należy do tzw. krajów piwnych i dlatego ten rodzaj napoju dominuje na rynku. Należy jednak zauważyć, że od 2018 roku rynek piwa znacząco się skurczył. Tylko w 2023 r. z rynku ubyło ponad 2,2 mln hl piwa. Skumulowany spadek produkcji piwa w ww. okresie wyniósł ok. 6 mln hektolitrów. W tym samym czasie napoje spirytusowe odbudowywały swoją pozycję. Na koniec 2023 roku zajmowały one aż 38% rynku alkoholu w Polsce (w przeliczeniu na czysty alkohol). W tym kontekście często można spotkać się z techniką manipulacji polegającą na zestawianiu wielkości sprzedaży piwa oraz wódki w ujęciu litrów albo sztuk danego wyrobu. Oczywistym jest, że piwa jest więcej zarówno objętościowo (w litrach) jak i ilościowo (w sztukach), co wynika z natury tego napoju, niemniej jednak w przeliczeniu na alkohol ta dysproporcja jest już znacznie mniejsza. Kolejnym przykładem dezinformacji jest porównywanie zakupów piwa i tzw. małpek w godzinach przedpołudniowych. Charakterystyczną cechą małpki jest natychmiastowa konsumpcja dla osiągnięcia efektu rauszu po spożyciu alkoholu. Biorąc to pod uwagę, można założyć, że nawet 1,4 mln osób w godzinach przedpołudniowych znajduje się pod wpływem alkoholu! Piwo natomiast kupowane jest przede wszystkim w celu późniejszego wypicia w domu i dużo rzadziej spożywane jest od razu po zakupie. Po piwo sięga znacznie większa grupa konsumentów, ale jednostkowe spożycie alkoholu jest niewielkie lub umiarkowane.

Przytaczane dane dot. liczby sprzedanych sztuk poszczególnych rodzajów alkoholu nie mają w związku z powyższym większego sensu. Natomiast jeśli spojrzymy na rynek spirytusowy i piwa pod względem wartościowym, to w praktyce są one niemal identyczne (wartość rynku piwa w 2023 r. wyniosła 22,9 mld zł, a wartość rynku wyrobów spirytusowych 22,5 mld zł).

Piwo najbardziej uprzywilejowanym alkoholem w Polsce?

Polska należy do wąskiej grupy krajów UE o najbardziej restrykcyjnym podejściu do zasad reklamy i promocji alkoholu. Są to obszary ściśle regulowane i ograniczone przepisami prawnymi. Ustawa z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi wprowadza bezwzględny zakaz reklamowania napojów alkoholowych, z wyjątkiem piwa – choć w tym przypadku wprowadzono daleko idące ograniczenia dot. zarówno godzin emisji reklam (wyłącznie po godz. 20:00) oraz ich zawartości. W przypadku reklamy zewnętrznej i prasowej obowiązkowe są również ostrzeżenia zdrowotne, o treści określonej przez Min. Zdrowia, zajmujące min. 20% powierzchni reklamy.

Z punktu widzenia opodatkowania, różnice w stawkach akcyzy na różne rodzaje alkoholi w Polsce nie odbiegają od średniej dla krajów UE. W wielu państwach dysproporcja pomiędzy opodatkowaniem akcyzą wódki i piwa jest znacznie wyższa (np. Niemcy, Rumunia, Hiszpania, Belgia), w wielu natomiast zbliżona do Polski (Czechy, Słowacja). Podatek akcyzowy dla piwa obliczany jest według stopni Plato czyli od zawartości ekstraktu. Taka metoda kalkulacji jest charakterystyczna dla krajów o długoletniej historii piwowarstwa (w Polsce obowiązywała jeszcze przed II Wojną Św.) i jest dość logiczna – podstawą opodatkowania jest to, z czego powstaje dany wyrób – wódka powstaje ze spirytusu, a piwo ze słodu.

Stawki akcyzy uwzględniają także realny koszt wytworzenia i wprowadzenia danego alkoholu na rynek. W przypadku piwa ten koszt jest znacznie wyższy ze względu na składniki, dłuższy i znacznie bardziej energochłonny proces produkcji. Innymi słowy, gdyby fiskus traktował każdy alkohol w ten sam sposób, najbardziej uprzywilejowana kosztowo byłaby czysta wódka, gdzie wytworzenie alkoholu jest najtańsze. Skutkiem tego byłby szybki wzrost spożycia wódki jako najtańszego alkoholu. Obecnie, porównując średnią cenę czystej wódki oraz średnią cenę piwa, widzimy, że na rynku panuje równowaga jeśli chodzi o cenę czystego alkoholu. Za cenę jednej butelki wódki można kupić ok. 8 butelek piwa czyli tyle samo „procentów”. Podniesienie akcyzy wyłącznie na piwo zaburzyłoby tę proporcję. Oczywiście przeliczanie i porównywanie obu trunków pod względem alkoholu jest również niedoskonałe, gdyż jak wiadomo piwa nie spożywa się wyłącznie dla alkoholu, podczas gdy alkohol w wódce jest kwintesencją tego wyrobu. Można wszak nabyć piwo bez alkoholu (i takich piw jest coraz więcej), ale wódka bez alkoholu już nie ma racji bytu. Piwo to nie wódka!

Akcyza na alkohol w Unii Europejskiej — model równych szans na rynku

Jak już zauważyliśmy na wstępie, Unia Europejska nie narzuca państwom członkowskim modelu naliczania akcyzy. Można naliczać ją w odniesieniu do czystego alkoholu, albo w przypadku piwa wybrać pomiędzy opodatkowaniem alkoholu lub według stopni Plato. Odrębne zasady są określone dla wina (osobna dyrektywa), co wprowadza nowe standardy w opodatkowaniu produktów alkoholowych.

Wśród państw UE, w których akcyza na piwo jest naliczana w oparciu o zawartość alkoholu, znajdują się głównie kraje o historycznej dominacji napojów spirytusowych czyli republiki b. ZSRR (Litwa, Łotwa, Estonia) oraz kraje skandynawskie (Szwecja, Finlandia, Dania). Z dużych państw UE jedynie Francja nalicza akcyzę od alkoholu, jednak w tym kraju zdecydowanie preferowane jest wino, na które stawka akcyzy jest zerowa. Natomiast naliczanie akcyzy wg skali Plato stosowane jest przez państwa o ugruntowanej pozycji piwa i długiej historii piwowarstwa, m.in. Niemcy, Czechy, Belgia, Austria oraz inne duże kraje takie jak Hiszpania, Włochy czy Rumunia. Nic więc dziwnego, że Polska, posiadająca rozwiniętą branżę piwowarską, również należy do tego grona. Ponad 2/3 konsumentów w UE płaci akcyzę według skali Plato.

Jak rozwiązać problem alkoholu w Polsce? Skorzysta na tym budżet państwa

Jak już zauważyliśmy na wstępie, akcyza na alkohol w Polsce już jest dość wysoka – np. dla piwa jest ona 3-krotnie wyższa niż w Niemczech i 2-krotnie wyższa niż w Czechach. W warunkach spadającego rynku, dalsze podnoszenie akcyzy prowadzi wyłącznie do nasilenia spadków i nie przynosi spodziewanego wzrostu przychodów do budżetu państwa. Przykładowo, podwyżka akcyzy w wys. 5% dla piwa w 2023 r. skutkowała jedynie 1% wzrostem przychodów budżetowych.

Matematyczne wyliczenia dodatkowych wpływów do budżetu obarczone są dużym błędem gdyż nie zakładają spadku wolumenu na rynku, będącego skutkiem podwyżki cen. W przypadku piwa, średnia cena wzrosła w ostatnich 3 latach o ponad 35%. Obecna średnia cena litra piwa wg Nielsen wynosi już 8 złotych. Piwo jest bardzo wrażliwe na cenę i dlatego każdy jej wzrost skutkuje ograniczeniem popytu na piwo.

Sugerowane w publikacjach medialnych podniesienie akcyzy wyłącznie na piwo do poziomu 50% stawki przewidzianej dla wyrobów spirytusowych oznaczałoby skokowe (ok. 50 – 60 %) podniesienie tego podatku, a tym samym spowodowałoby załamanie na rynku piwa, przy jednoczesnym wzroście sprzedaży wódki jako produktu substytucyjnego. Nieznacznie wyższe dochody budżetowe zostałyby zniwelowane przez inne skutki takie jak skurczenie łańcucha wartości branży piwowarskiej (cios dla rolnictwa), zamykanie browarów i utrata miejsc pracy. Obniżyłyby się wpływy z innych podatków pośrednich i dochodowych.

W efekcie podwyżki cen piwa relatywnie tańsza stałaby się wódka, co skutkowałoby przeniesieniem części konsumpcji z piwa na wódkę. Zmiana ta nie byłaby korzystna z punktu widzenia zdrowia publicznego.

Dlaczego rząd planuje podnieść akcyzę na alkohol?

Niektóre media próbują kreować obraz, że ceny alkoholu w Polsce są zbyt niskie. Tymczasem w porównaniu do państw ościennych, zarówno wódka jak i piwo są w Polsce najdroższe. Rząd zapowiada, że realizuje plan, którego przebieg przewidywany jest aż do 2027 roku.

Czy podwyżka akcyzy rzeczywiście przyniesie większe wpływy do budżetu?

Wyższa akcyza z pewnością spowoduje wzrost cen alkoholu w sklepach. Naturalną reakcją konsumentów będzie poszukiwanie tańszych alternatyw lub całkowita rezygnacja z zakupu, co już teraz jest obserwowane przez analityków badających rynek. Przeniesienie się części konsumpcji do szarej strefy jest również niekorzystne dla branży piwowarskiej gdyż konsument zaopatrujący się w nielegalny alkohol przestaje w ogóle zaopatrywać się w sklepach i przez to także nie kupuje piwa. W związku z tym, zwiększenie akcyzy na napoje alkoholowe może nie przynieść oczekiwanych wpływów do budżetu, a efekty fiskalne mogą okazać się znacznie mniejsze, niż zakładano. Dla przykładu – stawka akcyzy na piwo od 2019 r. wzrosła o 27%, natomiast wpływy budżetowe niecałe 10%. Jest to efekt spadającego rynku, na którym tracą zarówno producenci jak i budżet państwa.

Jakie są potencjalne skutki dla producentów alkoholu?

Producenci alkoholu, szczególnie z branży piwowarskiej już teraz mocno odczuwają skutki inflacji, wyższej akcyzy i spadku popytu - konsumenci zaczynają poszukiwać tańszych alternatyw. Dlatego w przypadku podniesienia akcyzy wyłącznie na piwo, będą w większym stopniu kupować wódkę, bo w niej alkohol będzie relatywnie tańszy. W dłuższej perspektywie może to skutkować redukcją produkcji oraz zwolnieniami w browarach a nawet ich zamykaniem, jak to miało miejsce w ub. roku w Leżajsku a wcześniej w Koszalinie. Media co pewien czas donoszą o kolejnych zamykanych mniejszych browarach.

Również dystrybutorzy i sklepy mogą odczuwać negatywne skutki, ponieważ ograniczenie zakupów piwa przez konsumentów prowadzi do spadku obrotów.

Jak wzrost akcyzy wpływa na szarą strefę alkoholi?

W przypadku piwa nie możemy mówić o występowaniu zjawiska szarej strefy porównywalnej z rynkiem napojów spirytusowych, niemniej można zaobserwować inne zjawisko, jakim jest prywatny przywóz tańszego piwa z krajów ościennych. Im cena piwa w Polsce będzie wyższa, tym bardziej opłacalne będzie zaopatrywanie się za niemiecką lub czeską granicą – zwłaszcza przez mieszkańców regionów przygranicznych i drobnych przedsiębiorców z branży gastronomicznej. Podobnie było w przypadku Danii i Niemiec (Duńczycy masowo jeździli do Niemiec po piwo). To pogłębiłoby spadki sprzedaży piwa na krajowym rynku.

Czy wyższa akcyza przyczyni się do dalszego wzrostu szarej strefy?

Aby skutecznie przeciwdziałać rozwojowi szarej strefy, konieczne jest prowadzenie odpowiedzialnej polityki akcyzowej. Biorąc pod uwagę wysoki poziom cen alkoholu i piwa w Polsce, rozwój szarej strefy oraz kurczenie się rynku piwa, zasadnym byłby postulat zawieszenia wzrostu stawek akcyzy wynikających z mapy akcyzowej przynajmniej na 2 lata.

Jakie są długofalowe konsekwencje planowanej podwyżki akcyzy?

Z danych wynika, że w 2023 roku państwowy budżet stracił około 1,3 miliarda złotych z powodu nielegalnej sprzedaży alkoholu. Prognozy na rok 2024 sugerują, że straty te mogą osiągnąć kolejny miliard. Wobec takiego stanu rzeczy konieczne jest przemyślenie polityki akcyzowej w Polsce.

Kolejne podwyżki akcyzy będą impulsem do dalszego podnoszenia cen i kurczenia się rynku. Spełnienie postulatów radykalnego zwiększenia akcyzy na piwo będzie miało negatywne skutki dot. tego sektora gospodarki oraz sektorów powiązanych i w efekcie negatywne skutki finansowe przewyższą te wynikające wprost ze zwiększonych stawek. Skutki zdrowotne zwiększenia konsumpcji wódki są zaś trudne do oszacowania.

Jak zmiany w akcyzie mogą wpłynąć na zdrowie publiczne?

Rezygnacja z aktywnej roli państwa w polityce alkoholowej i spełnienie żądań lobbingowych branży spirytusowej, która oczekuje poprawy swojej konkurencyjności kosztem pogorszenia warunków branży piwowarskiej może skutkować powrotem do dominacji wódki w strukturze spożycia alkoholu w Polsce. Według wyliczeń WHO kraje o dominującej konsumpcji wódki charakteryzują się wyższym wskaźnikiem utraconych lat życia. Spożycie wódki sprzyja także częstszemu upijaniu się i piciu ryzykownemu.

Jakie są możliwe efekty społeczne i ekonomiczne?

Wprowadzenie wyższej akcyzy na alkohol może mieć poważne konsekwencje dla gospodarki. Choć rząd zakłada, że podwyżki przyniosą dodatkowe dochody budżetowe, w rzeczywistości może się okazać, że konsumenci będą poszukiwać tańszych alternatyw lub całkowicie rezygnować z zakupu legalnych alkoholi. Taki trend prowadzi do zwiększenia popytu na produkty z szarej strefy, co z kolei skutkuje brakiem wpływów z podatków dla państwa. W przypadku piwa, wzrost ceny skutkuje rezygnacją z zakupu piwa lub znaczącym ograniczeniem jego spożycia.

Dalsze pogłębianie się spadku na rynku piwa stawia pod znakiem zapytania stabilność przedsiębiorstw oraz miejsc pracy w branży piwowarskiej. Producenci i dystrybutorzy, a także ich dostawcy mogą zmagać się z niższymi przychodami, co prowadzi do ograniczenia zatrudnienia i inwestycji. W dłuższej perspektywie, nie tylko sytuacja finansowa firm ulegnie pogorszeniu, ale także może to wpłynąć negatywnie na całe sektory gospodarki, które są zależne od legalnego rynku piwa, zwłaszcza producentów rolnych oraz handel małoformatowy. W efekcie, społeczeństwo może doświadczyć problemów, takich jak wzrost bezrobocia i destabilizacja lokalnych rynków pracy.

Rynek alkoholu kurczy się z wielu powodów. Przedsiębiorstwa zmagają się z wieloma trudnościami i muszą dostosowywać się do zmieniających realiów. W przypadku branży piwowarskiej następuje transformacja w kierunku produktów bezalkoholowych, które wychodzą naprzeciw zmieniającym się upodobaniom konsumentów, trendom i modom, a także zmieniającej się demografii. Branża piwna ponosi także finansowy i organizacyjny trud budowy systemu kaucyjnego, który wystartuje w 2025 roku i podniesie półkową cenę piwa o urzędową wartość kaucji. System kaucyjny nie dotyczy pozostałych branż alkoholowych, gdyż butelki szklane jednorazowe nie są włączone do tego systemu.

Swoje trudności na pewno przechodzi także branża spirytusowa. Niezależnie od tego jednak jak mocno są one odczuwalne, rozwiązaniem nie może być oczekiwanie od rządu aby poprawił kondycję branży spirytusowej kosztem pogorszenia kondycji branży piwowarskiej oraz niewspółmiernie większym obciążeniem osób nabywających piwo.

Materiał Promocyjny przygotowany przez Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce