Aktualizacja: 26.01.2020 12:04 Publikacja: 26.01.2020 00:01
Foto: Adobe Stock
- Pracownik wdał się w dyskusję na portalu społecznościowym z jednym z klientów niezadowolonych z obsługi naszej spółki. Wypowiedź przerodziła się w zwykły hejt. Zwolniliśmy go za to dyscyplinarnie. Odwołał się do sądu pracy, twierdząc, że podana przyczyna zakończenia współpracy (że treść wpisów urągała zajmowanemu przez niego stanowisku) była pozorna. Według niego polemika zainicjowana przez klienta, prowadzona na prywatnym sprzęcie i po godzinach pracy, w której w dodatku nie obrażał on pracodawcy, była formą obrony dobrego imienia spółki, ale też jego rodziny (ponieważ klient zaatakował personalnie również jego żonę). Mowa nienawiści klienta skutkowała zaś dołączeniem się do hejtu byłego pracownika także przez inne osoby. W miejscu pracy powód nie był postrzegany jako osoba konfliktowa, a wprost przeciwnie – był ceniony, lubiany, a nawet nagradzany przez przełożonych. Czy jego argumentacja ma szansę powodzenia? – pyta czytelniczka.
Niezgodne z przepisami zatrudnianie obcokrajowców może słono kosztować, zwłaszcza gdy pracodawca działa z premed...
Z początkiem czerwca weszły w życie ważne zmiany dotyczące pracy obcokrajowców. Co pracodawca musi sprawdzić, że...
Przy ocenie, czy doszło do mobbingu trzeba będzie kierować się okolicznościami konkretnego przypadku, a nie subi...
Czy wypalenie zawodowe to choroba, na którą można dostać zwolnienie lekarskie? Jak je rozpoznać?
Zaległy urlop wypoczynkowy nie przepada z końcem roku, ale należy go wykorzystać do 30 września następnego roku,...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas