Czytaj więcej:
Teza 1: Należy znieść ochronę patentową szczepionek przeciwko COVID-19.
Liczba respondentów: 41
Opinie ekspertów (41)
Zniesienie ochrony patentowej zdecydowanie ułatwiłoby krajom na niskim i średnim poziomie rozwoju wyprodukowanie lub zakupienie potrzebnej liczby szczepionek, przy niewielkim wpływie na potencjalne zyski firm obecnie szczepionki produkujące, ponieważ firmy te i tak będą w stanie przez najbliższy rok / dwa sprzedać swoją produkcję.
Tutaj dotykamy szerszego problemu systemu ochrony patentowej. Wiele wskazuje na to, że znany od kilkuset lat system patentowy nie odpowiada współczesnym wymogom ochrony własności intelektualnej. Coraz więcej w nim patologii i nadużyć; ponadto w obecnej postaci raczej hamuje rozwój społeczno-gospodarczy niż mu sprzyja. System ochrony własności intelektualnej wymaga zmian, powinien być zróżnicowany, zindywidualizowany i znacznie mniej restrykcyjny. Istnieją dowody na to, że w wielu sytuacjach system ‘otwartych innowacji’ sprawdza się znacznie lepiej (z korzyścią zarówno dla producentów jak i konsumentów) niż obecny, restrykcyjny system patentowy. Jednakże, nie miejsce tutaj na szerszą dyskusje. W obecnej sytuacji nie jestem za tym by znieść ochronę patentową szczepionek na COVID-19, ale jestem za tym by firmy udostępniły know-how i kontrolowany przebieg produkcji przez firmy, które zdecydowałyby się na produkcję szczepionek. Technologia produkcji szczepionek jest na tyle zaawansowana, że nie każda firma jest w stanie zagwarantować odpowiednią jakość szczepionek.
Zgadzam się, choć nie wiem jakie byłyby długofalowe koszty takiej operacji
Nie ma niczego niestosownego w ochronie patentowej czyjejś myśli. Problem jest nie z patentem a ze zbyt wolnym przyrostem możliwości wytwórczych, co w ogóle nie ma związku z ochrona własności intelektualnej szczepionek -- a ma dużo wspólnego z ochrona własności intelektualnej w innych obszarach. Cala ta rozmowa to polityczne bicie piany pod publiczkę, niezwiązane z crux problemu.
Biorąc pod uwagę fakt globalnej skali pandemii i ze większość badań była współfinansowana przez sektor publiczny, wydaje się być zasadnym by szczepionki nie były objęte ścisłymi patentami.
Zgadzam się, ale tylko pod warunkiem porozumienia z firmami farmaceutycznymi w sprawie rozsądnego rozliczenia kosztów badań i rozwoju szczepionki (porozumienie takie mogą zawrzeć zainteresowane rządy + UE)
Niemniej jednak zniesienie ochrony patentowej szczepionek przeciwko COVID-19 nie rozwiąże problemu w krótkim czasie.
Raczej się zgadzam, choć nie wiem na ile efektywne to by było - produkcja jest chyba trudna. Na drugiej stronie szali leży oczywiście podkopywanie motywacji dla firm w przyszłości, ale summa summarum raczej bym się zgodziła.
Byłby to gest pierwszego świata wobec mniej rozwiniętych regionów.
Ochrona patentowa ma znaczenie dla innowacji zarówno w krótkim jak i długim terminie. W krótkim terminie pozwala monetyzować własność intelektualną w warunkach szczególnej ochrony. Te warunki zachodzą w warunkach pandemii, głównie z uwagi na asymetrię podaż/popyt. Ważniejszy jest długoterminowy wpływ patentów. Uwolnienie ich niszczy ekonomiczne podstawy prac konkurentów, tak naprawdę jest agresywnym ruchem konkurencyjnym wobec wszystkich rywali. Najprościej ujmując próbą narzucenia jednego standardu technologicznego.
Ochrona własności to jedno z praw podstawowych. Nie jesteśmy w stanie, który uzasadniałby naruszenie go.
Ochronę patentową można znieść tylko w przypadku wypłaty odszkodowań firmom, które opracowały szczepionki tak by mogły one odzyskać poniesione koszty działalności badawczo-wdrożeniowej związane z opracowaniem szczepionek.
Samo zniesienie ochrony patentowej szczepionek przeciw COVID-19 nie udostępni ich w krótkim czasie krajom rozwijającym się, a w dłuższym okresie może przyczynić się do niższych wydatków na badania i rozwój i mniejszej ilości nowych szczepionek na rynku. By wyprodukować szczepionkę potrzeba często nie tylko informacji opisanych w dokumentacji patentowej, ale również tzw know-how (czyli wiedzy nieskodyfikowanej) oraz dostępu do innych nieopatentowanych technologii. Potrzebne są również specjalistyczne materiały i surowce, np. szczepionka Pfizera wymaga ich 280 od producentów z 19 krajów.
Samo zniesienie ochrony patentowej niekoniecznie przyniosłoby spodziewany, pozytywny efekt. Technologia produkcji (najbardziej skutecznych) szczepionek jest na tyle skomplikowana, że kraje o niskim i średnim poziomie dochodu niekoniecznie by na tym rozwiązaniu zyskały. Poza tym, ewentualne zniesienie ochrony patentowej musiałoby zostać dokonane w porozumieniu z koncernami farmaceutycznymi, aby nie tworzyć precedensów, które w przyszłości mogłyby negatywnie wpłynąć na chęć zaangażowania koncernów farmaceutycznych w szybkie rozwijanie nowych leków (np. w sytuacji pandemii).
Zniesienie ochrony patentowej to jedno z możliwych rozwiązań, ale jest to rozwiązanie ostateczne, które powinno być użyte w sytuacji, gdy inne środki zawiodą. Optymalnym rozwiązaniem byłoby istnienie "rządu światowego", który mógłby "zafundować" szczepionkę w skali globalnej - bez ingerencji w klasyczne mechanizmy gospodarki rynkowej należałoby tylko określić źródła finansowania i przeprowadzić masowe szczepienia. Zestawienie wielkości potrzebnych nakładów z wydatkami na zbrojenia wskazuje, że środki potrzebne na szczepionki nie są olbrzymie. Wymagałoby to jednak światłego przywództwa i dobrej woli w skali całego świata. Być może jest to pole do działania dla Organizacji Narodów Zjednoczonych? Inne rozwiązanie to odkupienie praw do patentów na szczepionki przez "rząd światowy" - problemem byłaby oczywiście cena i sposób jej określenia. Być może powinna ona mieć charakter odszkodowania za utracone korzyści? Jeśli te środki zawiodą, to kolejnym najlepszym rozwiązaniem jest zniesienie ochrony patentowej szczepionkowej (mimo niezgodności tego podejścia z podstawowymi zasadami gospodarki rynkowej) - w tym wypadku należałoby dać prymat kwestiom egzystencjalnym nad efektywnością ekonomiczną.
Mamy konkurencję między wieloma producentami, a szczepionki są względnie tanie. Arbitralne zniesienie ochrony patentowej (post factum) może negatywnie wpłynąć na intensywność wysiłku poszukiwania leków i szczepionek w następnej pandemii. A wtedy będziemy ugotowani. Natomiast jestem za generalnym stopniowym ograniczaniem ochrony praw własności intelektualnej.
Pamiętajmy, że jeszcze rok temu dosłownie modliliśmy się o jak najszybsze stworzenie szczepionki. Do wyścigu startowało ponad 100 zespołów badawczych, z czego udało się jedynie niewielu. To pokazuje, jak ryzykowna jest to branża. Pomysł zniesienia ochrony patentowej spowoduje, że następnym razem może nie być chętnych do tworzenia kolejnych szczepionek, bo firmy farmaceutyczne będą wiedzieć, że to się może nie opłacić. Takie grzebanie przy prawie patentowym to wyraz ogromnej krótkowzroczności, która na dłuższą metę się nam nie opłaci.
Zniesienie ochrony patentowej będzie miało niszczące skutki na przyszłość. Zniweluje to motywację do podejmowania badań naukowych i wdrożeniowych w medycynie i epidemiologii.
Nie wydaje mi się żeby zniesienie ochrony patentowej na szczepionki przeciwko COVID-19 zwiększyło podaż szczepionek, czy obniżyło ich cenę, przynajmniej w krótkim okresie (a taki rozumiem byłby cel). Produkcja szczepionek wiąże się nie tylko z kosztami uzyskania patentu ale wymaga całej infrastruktury potrzebnej do produkcji i dystrybucji. Należy wprowadzić inne narzędzia tak aby kraje rozwijające się mogły zostać szybciej i sprawniej wyposażone w potrzebną im liczbę szczepionek.
Nie ma przesłanki merytorycznej przemawiającej za zniesieniem praw do szczepionek. Przeciwnie - twórcy szczepionek powinni czerpać korzyści ze swojej pracy także dlatego, że w przyszłości powinny być silne bodźce do błyskawicznego rozwoju tego rodzaju leków. Ochrona nie musi być nadmierna tj może dot. określonego okna czasowego. Tak by zwrot z leku z nawiązką wynagradzał ryzyko inwestycji w jego rozwój ale zarazem nie ograniczał konkurencji w dłuższym okresie. Być może doświadczenia COVIOD19 są dobrą okazją do refleksji nad długością i zakresem takiej ochrony ale znoszenie jej w sposób dyskrecjonalny daje zły sygnał na przyszłość zwłaszcza, że szczepionek jest wiele i ciągle wynajdywane są nowe, jest więc konkurencja a rozwój mocy produkcyjnych nie jest uzależniony od praw patentowych.
W interesie wszystkich państw, także rozwiniętych, jest zaszczepienie jak największęj części populacji światowej. Obawiam się , jednak, że opór lobby firm farmaceutycznych będzie olbrzymi. To pytanie można odnieść do szerszej, wykraczającej poza czysto ekonomiczne argumenty, debaty na temat transferu technologii oraz dystrybucji korzyści płynących z postępu.
Przy zagrożeniach globalnych, takich jak obecna pandemia, prawo do ochrony patentowej powinno ustępować ochronie interesów globalnej społeczności, szczególnie uwzględniając kraje o niższych dochodach. Firmy farmaceutyczne mają prawo oczekiwać odpowiedniego wynagrodzenia za uwolnienie patentów, chociaż nie jest możliwe zrekompensowanie wszystkich utraconych zysków. Jednak w moim prywatnym odczuciu w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia milionów ludzi, dobro społeczne powinno być ważniejsze niż dobro ekonomiczne spółek i ich akcjonariuszy.
Ochrona patentowa nie musi oznaczać blokady powszechnego dostępu do szczepionek, nawet dla krajów ubogich. W przypadku patentów na tego typu produkty tak ważne dla zdrowia ludzi można wprowadzać klauzule łagodzące ich ochronę. Ponadto, w powstawaniu tych szczepionek ważną rolę odgrywały badania finansowane ze środków publicznych. Szczepionki nie powinny być traktowane jako typowe dobra rynkowe, ale jako dobra społecznie pożądane i wspierane (ang. merit goods)
Teza 2: Kraje o niskim i średnim poziomie dochodu (per capita) szybciej zdobędą potrzebną im liczbę szczepionek przeciwko COVID-19, jeśli kraje o wysokim poziomie dochodu zapłacą firmom farmaceutycznym za większą produkcję i dystrybucję tych preparatów, niż jeśli zgodzą się na zniesienie ich ochrony patentowej.
Liczba respondentów: 41
Opinie ekspertów (41)
Prawdopodobnie tak, gdyż zniesienie ochrony patentowej nie wystarczy do szybkiego wzrostu podaży szczepionek, ze względu na inne ograniczenia. Po pierwsze, w dostępie do komponentów, bioreaktorów itp. - zniesienie zakazu eksportu tych produktów z krajów rozwiniętych, zwłaszcza USA, jest nawet ważniejsze niż zniesienie ochrony patentowej, gdyż umożliwiłoby zwiększenie produkcji szczepionek opartych o patent Oxford / Astra Zeneca, który jest otwarty, wykorzystuje go np. indyjska szczepionka Covishield. Po drugie, na świecie nie ma wielu linii do produkcji szczepionek mRNA - zniesienie ochrony patentowej zwiększyłoby jednak sens inwestycji w takie moce produkcyjne w krajach na niskim i średnim poziomie rozwoju. Po trzecie, wg WHO tylko w 13 krajach na niskim i średnim poziomie rozwoju znajdują się instytucje kontroli będące w stanie nadzorować jakość procesu produkcyjnego.
Oczywiście że tańsze będą szczepionki z Indii; oczywiście pada pytanie o ich jakość
Dziś problemem jest produkcja (ten problem zanika) i dystrybucja (ten nie zanika). Ewentualne wsparcie globalnej dystrybucji wymaga wsparcia infrastrukturalnego dominującej szczepionki.
Nie rozumiem pytania - jeśli kto się "zgodzi", kraje o niskim i średnim dochodzie? Jak taka zgoda miałaby wyglądać?
Takie rozwiązanie wydaje się być bardziej efektywne ponieważ lepiej jest powierzać produkcję szczepionek firmom, które już mają doświadczenie w ich produkcji. W przypadku krajów biednych wdrożenie szczepionek do produkcji może okazać się bardziej kosztowne niż ich zakup z krajów rozwiniętych.
Patrz powyżej
W krótkim okresie - tak. Jeśli jednak założyć, że szczepionki będą nam już potrzebne na stałe (także w kolejnych latach), to - z zastrzeżeniem komentarza do poprzedniego pytania - bardziej efektywne wydaje się umożliwienie tym krajom własnej produkcji.
W komentarzu do pierwszego pytania napisałem, że "rząd światowy" powinien "zafundować" całej ludzkości dostęp do szczepionki nie naruszając powszechnie obowiązujących zasad gospodarki rynkowej, w szczególności praw własności.
To rozwiązanie będzie bardziej skuteczne, niż zniesienie ochrony patentowej i bezpośrednia pomoc finansowa krajom zagrożonym. O ochronie patentowej było powyżej, pomoc bezpośrednia jest często skorodowana korupcją i nieefektywnością dystrybucji.
Tak - jest w interesie krajów rozwiniętych szybkie wyszczepienie maksymalnie dużego odsetka mieszkańców Ziemi. Podobnie jak w przypadku innych szczepień jest to dobry element pomocy rozwojowej.
Trudno określić który z tych procesów przebiegnie szybciej. Problem ten należy rozpatrywać w dłuższym okresie czasowym i zastanowić się nad kolejnymi wariantami szczepionek, a nie tylko pierwszą i drugą dawką dostępną obecnie. Rozwój wirusa wskazuje na możliwe kolejne jego warianty i związane z nimi potrzeby modyfikacji istniejących szczepionek. W takim wypadku zniesienie ochrony patentowej umożliwi wielu firmom farmaceutycznym prace nad kolejnymi wariantami szczepionek, a nie ograniczenie prac do kilku producentów posiadających obecnie patenty.
Pod warunkiem ustalenia umiarkowanej ceny szczepionek dla tej grupy odbiorców.
Teza 3: Korzyści dla krajów o wysokim poziomie dochodu (w tym krajów UE) z tytułu zakupu 12 mld dawek szczepionek przeciwko COVID-19 i przekazania ich za darmo krajom o niskim i średnim poziomie dochodu przewyższyłyby koszty takiej operacji.
Liczba respondentów: 41
Opinie ekspertów (41)
IMF szacuje, że koszt zakończenia pandemii przez zaszczepienie 40% populacji każdego kraju do końca 2021, oraz 60% do połowy 2022, to 50 mld USD. Globalne korzyści gospodarcze - 9 bilionów.
Pomoc krajom uboższym jest obowiązkiem moralnym i nie powinna być taka decyzja podejmowana w oparciu o kalkulacje ekonomiczna - szczególnie, ze globalizacja i narastające nierówności z nią związane są jest jednym z powodów pandemii.
Należałoby jednak zadbać o to by nie doprowadziło to do patologii jakie obserwujemy często w sytuacji pomocy zagranicznej państwom biednym (zwłaszcza w Afryce), która jest w ogromnej części marnotrawiona i często sprzyja bogaceniu się ‘lokalnych kacyków’.
Nie mam pojęcia, jakie byłyby koszty tej operacji, nie wiem tez jakim kryterium się kierować przy wycenie życia ludzkiego w wielu częściach świata, nie czuję się komfortowo formułując takie sądy. Z czasów, gdy bliżej było mi do pomocy humanitarnej i rozwojowej pamietam jednak, ze zupełnie nie jest neutralne, gdzie kupimy te szczepionki: jeśli to możliwe w rozsądnym horyzoncie czasowym, najlepiej byłoby produkować je "na miejscu", cokolwiek by to w powyższym pytaniu miało oznaczać.
Tak, ale są rozwiązania bardziej efektywne
Ewentualne przekazanie za darmo szczepionek przeciwko COVID-19 krajom o niskim i średnim poziomie dochodu należy rozpatrywać nie tylko w kategorii bezpośrednich kosztów, ale także efektów niewymiernych.
UE obecnie jest w słabej pozycji na rynku szczepionek, który kontrolują w całości w niektórych przypadkach, a w części w innych przypadkach łańcuchy dostaw szczepionek. Masowy zakup wesprze te firmy, wzmacniając bardzo znacząco ich faktyczny monopol. Taka operacja bez dbałości o przyszłą konkurencję byłby pomysłem niezwykle kosztownym w długim terminie.
Z kwotą tego rodzaju jest jak z wydatkami na ochronę klimatu. Nie da się ustalić górnej granicy wydatków, które chronią przed czarnym scenariuszem, jakim w przypadku Covid-19 jest możliwość pojawienia się w krajach nie będących w stanie prowadzić masowych szczepień jeszcze groźniejszych niż obecne mutacji wirusa. Poza tym, biorąc pod uwagę wywołane przez Covid-19 silne spadki PKB w krajach mniej zamożnych, każda pomoc skierowana na ochronę życia i zdrowia ich mieszkańców przyniesie bardzo duże korzyści w całej gospodarce globalnej.
Nie ma co dywagować, to trzeba byłoby (i dałoby się) policzyć.
W skali globalnej koszty takiej operacji są relatywnie niewielkie, natomiast korzyści związane z eliminacją pandemii ogromne.
Im więcej przypadków COVID-19 na świecie, tym większa szansa na powstanie nowych mutacji, które mogą być odporne na obecne szczepionki. Kraje bogate nie są w stanie zabezpieczyć się przed COVID-19 bez zabezpieczenia krajów biedniejszych. Albo wszyscy na świecie będziemy wolni od COVID-19, albo nikt z nas nie będzie bezpieczny. Darowanie szczepionek krajom biedniejszym, to sposób by pomoc i sobie i im. A korzyści z wyeliminowania COVID-19 wielokrotnie przewyższa koszt zapewnienia szczepionek krajom biedniejszym.
Strategia polegająca na partycypowaniu krajów bogatych w kosztach szczepienia w krajach biedniejszych (czy to przez uwolnienie patentów, czy pomoc w finansowaniu zakupu szczepionek) wydaje się jedynym rozwiązaniem, które może zabezpieczyć świat (czyli także kraje bogate) przed niekontrolowanym rozprzestrzenianiem się (a więc i mutowaniem) koronawirusa.
Dzisiejszy globalny świat to system naczyń połączonych. Tworzenie enklaw dobrobytu, prosperity i bezpieczeństwa zdrowotnego nie służy niczemu dobremu i na długą metę jest szkodliwe ekonomicznie, a nawet niebezpieczne politycznie dla krajów bogatych. "Nierówność szczepionkowa" to skrajny przejaw nierówności w skali globalnej, a konsekwencje jej pogłębiania per saldo będą negatywne dla całej ludzkości.
Tu nie chodzi o rachunek korzyści i kosztów. Po prostu, jako ludzie, możemy się wykazać przyzwoitością i solidarnością. Lub nie. Wybór należy do nas.
Wszelkie "przekazywania za darmo" niosą w sobie ryzyko nieefektywności dystrybucji, marnotrawstwa i powiększania podziałów społecznych.
Tak ale ważne jest by nie ograniczało się to do UE ale wszystkich krajów rozwiniętych. UE nie powinno być tu osamotnione.
Sprawa jest bardziej skomplikowana. Darmowe przekazywanie szczepionek może też prowadzić do ich marnotrawstwa.
Teza 4: Aby zagwarantować osiągnięcie w Polsce odporności populacyjnej na COVID-19 przed jesienią, rząd powinien wprowadzić zachęty finansowe dla szczepionych (np. loterię lub transfery dla wszystkich szczepionych).
Liczba respondentów: 41
Opinie ekspertów (41)
Loteria jest lepszym pomysłem niż transfery do wszystkich, przy czym do loterii powinny się kwalifikować wszystkie osoby zaszczepione (także przed jej ogłoszeniem lub ewentualnymi nowymi loteriami w przyszłości).
Nie ma naukowego uzasadnienia dla takiej polityki. Dodatkowo może to mieć negatywne skutki w przyszłości, gdy osoby nie będą się szczepić w oczekiwaniu na podobną politykę/zyski w przyszłości, podczas gdy w pandemii czas zaszczepienia odgrywa ogromną rolę.
Przekupywanie ludzi jest nieuczciwe. Należy przekonywać, prezentować argumenty za szczepieniem się, ale też umożliwić prezentowanie w debatach (których powinno być jak najwięcej) argumenty wszystkich stron. Pozwólmy ludziom samym decydować o szczepieniu się lub nie szczepieniu się, oferując im jak najbardziej obiektywną wiedzę o zaletach, korzyściach i zagrożeniach związanych ze szczepieniem się.
Każda forma zachęty jest dobra dla osiągnięcia odporności populacyjnej. Na niektórych działają argumenty prospołeczne, na innych finansowe.
Nie przed jesienią, ale JUŻ. I nie tylko z powodu odporności populacyjnej...
Uważam, że szczepienie to przywilej, który nie powinien być nagradzany.
Byłoby to moralnie raczej nie do przyjęcia; wolałbym już wprowadzenie obowiązku szczepień, a jeszcze lepiej utrzymanie dużych restrykcji dla niezaszczepionych
Dążąc do zapewnienia odporności populacyjnej na COVID-19 rząd powinien przede wszystkim zaproponować zniesienie szeregu obostrzeń dla osób w pełni zaszczepionych, przy pozostawieniu ich dla osób przeciwnych szczepieniom.
Loterie i innego typu zachęty wydają się najlepszą opcją ze względu na "wolnościowy" charakter takich działań.
To nie sprawa zachęt. Mówimy o dobru publicznym, czyli zdrowiu publicznym. Ono nie może być regulowane mechanizmem rynkowym, bo prowadzi to zwykle do "tragedii wspólnych pastwisk". Potrzebny jest albo mechanizm regulacyjny o powszechnej legitymizacji jak wskazywała E. Ostrom, albo mechanizm obowiązkowych szczepionek. To obowiązkowe szczepienia były największym sukcesem zdrowia publicznego XX wieku. Nie ma potrzeby wynajdywać prochu od nowa.
Należałoby najpierw sprawdzić, czy tego typu interwencje behawioralne działają. Na przykład tak, jak testuje się, czy interwencje w postaci reklam czy wiadomości społecznych działają (a więc czy warto wydawać na nie pieniądze): https://ideas.repec.org/p/war/wpaper/2021-07.html
Jakaś forma zachęt jest jak najbardziej wskazana, jeżeli dzięki temu zakres pandemii może zostać ograniczony.
Szczepionki wyeliminują zagrożenie COVID-19 tylko jeżeli bardzo duży procent ludności zostanie zaszczepiony. Szczepimy się wiec nie tylko dla siebie, ale również dla innych. Ten tzw pozytywny efekt zewnętrzny oznacza, ze z punktu widzenia zdrowia publicznego warto wprowadzać zachęty, by się szczepić, bo koszt tych zachęt będzie dużo mniejszy niż koszt kolejnego zamknięcia gospodarki. Nie musza to być transfery, wystarcza loterie. Badania pokazują, ze loterie są bardzo skutecznym narzędziem marketingowym.
Malejące zainteresowanie szczepieniami może oznaczać konieczność sięgnięcia po niestandardowe środki - jak np. te wskazane w pytaniu.
Proponowane posunięcie (zachęty) to jeden z wielu środków, ale nie jedyny, jakie powinny być stosowane. W niektórych profesjach, instytucjach powinien obowiązywać przymus administracyjny (dotyczy to wszelkiego rodzaju służb). Ważne są działania edukacyjne. Udogodnienia logistyczne, wszelkiego rodzaju pomoc dla osób nieradzących sobie, elastyczność funkcjonowania punktów szczepień (terminy, lokalizacja itp.) to kolejna grupa pociągnięć. Moim zdaniem konieczne jest tutaj przyjęcie zasady "wszystkie ręce na pokład" - działania zachęcające do szczepień powinny mieć charakter wielostronny, kompleksowy, a nawet totalny.
Zgadzam się, jednak to może nie dać pożądanych efektów, gdyż pewna część społeczeństwa jest "odporna na rzeczowe argumenty"
Z moich badań wynika, że zachęty finansowe nie zadziałają. Lepiej byłoby namawiać za pośrednictwem lekarzy osób szczepionych, które mogłyby promować szczepienia wśród rodziny i znajomych.
Rząd nie powinen przejmować od ludzi odpowiedzialności za ich zdrowie.
Nie wydaje mi się żeby tego typu zachęty przekonały nieprzekonanych. A co z tymi co już się zaczepili, czy oni też zostaną objęcie zachętami, loterią, nagrodami?
Tak ale ważna jest też forma takiej zachęty. Poza marchewką powinien być także bat czyli konsekwencje w dostępności niektórych usług lub kosztach (np. podatkach) dla osób odmawiających szczepienia.
Zachęty finansowe są najlepszym sposobem zachęcenia większej części populacji do szczepień. Koszty zachęt finansowych są prawdopodobnie niższe niż koszty kolejnej fali wirusa, która wpłynie na dalszą degradację usług opieki zdrowotnej, potencjalny wzrost bezrobocia, wzrost liczby firm zagrożonych upadłością i w konsekwencji zagrożenie stabilności finansowej banków, które ucierpią poprzez wzrost niespłacanych kredytów.
Ważniejsze znaczenie ma powszechna akcja edukacyjno-informacyjna oraz znaczne ułatwienia dostępu do szczepionki. Dobrym pomysłem jest też tzw. "paszport COVID-owy"