Reforma sądownictwa, której dokończenie zapowiada PiS, nie jest ściśle rzecz biorąc postulatem gospodarczym. Dla polskiej gospodarki może mieć jednak ogromne znaczenie, jeśli odetnie Polskę od unijnych funduszy, nie tylko 23 mld zł dotacji na realizację Krajowego Planu Odbudowy, ale też części pieniędzy ze standardowego budżetu UE na lata 2021-2027, których wypłaty uzależnione są od przestrzegania przez beneficjentów zasad praworządności.
– Możemy stracić część pieniędzy z nowego unijnego budżetu, bo wciąż obowiązuje zasada pieniądze za praworządność. Tymczasem partia rządząca jakoś nie spieszy się ze spełnieniem podstawowych wymogów, a nawet zapowiada, że „dokręci śrubę” w wymiarze sprawiedliwości po wyborach – mówił niedawno "Rzeczpospolitej" Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club.
Sam PiS argumentuje, że na dłuższą metę reforma sądownictwa jest dla Polski ważniejsza niż fundusze z UE. Towarzyszy temu bagatelizowanie znaczenia transferów z UE, zwłaszcza na tych na realizację KPO, które są najbardziej zagrożone. - Środki z KPO tak naprawdę – upraszczając – nie mają żadnego znaczenia. Liczyliśmy, że to około 0,3 punktu procentowego co roku w tempie wzrostu. Przy naszym wysokim tempie to niezauważalne. Wpływ na poziom życia – zerowy - mówił na czerwcowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński.
Ze względu na potencjalnie istotne gospodarcze implikacje reformy sądownictwa, którą chce forsować PiS, uwzględniliśmy ten postulat w sondzie wśród uczestników panelu ekonomistów "Rzeczpospolitej" na temat kluczowych gospodarczych elementów z programów wyborczych partii politycznych. Wyniki są jednoznaczne: żaden z ankietowanych nie uznał, że zmiany w sądownictwie są w Polsce tak potrzebne, że uzasadniałyby nawet rezygnację z unijnych funduszy.
Teza 1: Reforma sądownictwa wbrew wytycznym KE długofalowo przyniesie polskiej gospodarce korzyści przewyższające koszty utraty funduszy z UE (nie tylko na KPO).
Liczba respondentów: 30
Opinie ekspertów (30)
W zjednoczonej Europie nie da się funkcjonować poza wspólnym europejskim systemem wartości, który jest odzwierciedlany w regulacjach prawnych. Innymi słowy, konieczna jest jeszcze bardziej daleko idąca harmonizacja prawa tak, aby w długim okresie dążyć do ujednolicenia regulacji we wszystkich krajach członkowskich. Pozostawanie poza tym systemem jest wyjątkowo szkodliwe nie tylko ze względu na utracone fundusze unijne, ale przede wszystkim trudno odwracalne szkody wizerunkowe, które negatywnie będą wpływać na prywatne inwestycje (nie)dokonywane w kraju.
Taka reforma przyniesie straty - bezpośrednio poprzez utratę unijnych funduszy, a pośrednio poprzez zniszczenie wolnych sądów i systemu państwa prawa, co jest tragiczne w skutkach nie tylko ekonomicznych ale także politycznych.
Taka reforma sądownictwa długofalowo może tylko spotęgować wszystkie patologie polskiego sądownictwa, w dodatku wpędzając nas w bezsensowny spór z UE. Jej wprowadzenie ma motywacje czysto polityczne.
Nie znam badań, które pokazywałyby pozytywny wpływ wprowadzanych reform na jakość sądownictwa w takich aspektach jak ochrona słabszych czy przewlekłość postępowań. W tym drugim przypadku wskaźniki uległy raczej pogorszeniu w ostatnich latach. W miarę mojej orientacji w tematyce uważam, że reforma była w najlepszym wypadku neutralna dla jakości procesu sądowego w Polsce. Jej kontynuowanie nie uzasadnia więc rezygnacji z KPO.
Członkostwo w Unii Europejskiej dobrze służy polskiej suwerenności i polskiej gospodarce. Konflikt z podstawowymi zasadami i wartościami UE już doprowadził do marginalizacji Polski w strukturach UE, a w długim okresie może doprowadzić do utraty funduszy, znaczenia Polski w UE lub nawet członkostwa, co będzie jednoznacznie negatywne dla gospodarki i stanowi - w mojej ocenie - ryzyko dla polskiej racji stanu.
Sądząc po dotychczasowych reformach sądownictwa należy przypuszczać, że kolejne reformy przygotowane przez obecne Ministerstwo Sprawiedliwości okażą się nieefektywne.
Wcześniej w ramach przedwyborczej sondy ekonomistów z naszego panelu eksperckiego prosiliśmy m.in. o ocenę propozycji podwyższenia kwoty wolnej od PIT, wprowadzenia emerytur stażowych, zdecydowanej podwyżki płac nauczycieli, zwiększenia wartości świadczenia wychowawczego oraz poluzowania lub zniesienia ograniczeń w handlu w niedzielę.