A to oznacza zmianę angażu za porozumieniem stron. Pracodawca bowiem nie może jednostronnie zmienić wynagrodzenia pracownika, choćby na jego korzyść.

Nie może zatem uznać, że skoro jego podwładny ma w umowie o pracę wskazaną płacę na poziomie 1276 zł brutto (tyle w tym roku co najmniej można dać osobie na pełnym etacie), to w przyszłym roku wystarczy więcej przelać mu na konto, dlatego że pensja minimalna wzrośnie w 2010 r. do 1317 zł brutto.

Konieczne jest wręczenie aneksu. Bez niego umowa byłaby niezgodna z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu za pracę – wskazywałaby bowiem zaniżoną płacę.

Angażu w ogóle nie trzeba by modyfikować, gdyby nie podawał konkretnej kwoty, tylko wskazywał ogólnie, że pracownik otrzymuje wynagrodzenie minimalne.

Nie w każdym przypadku konieczne będzie jednak podnoszenie płacy minimalnej najgorzej zarabiającym. To bowiem zależy od struktury ich wynagrodzenia.

Jeśli podwładny otrzymywał np. 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego plus miesięczne premie w wysokości 30 proc. pensji, co łącznie dawało mu ustawowe minimum, to od Nowego Roku będzie mu się należało wyrównanie. Łącznie bowiem będzie zarabiał mniej niż ustawowe minimum.

Przypomnijmy, że [b]w podstawie wymiaru minimalnej pensji uwzględniamy wszystkie składniki płacy[/b] zaliczone według zasad statystyki zatrudnienia i wynagrodzeń określonych przez Główny Urząd Statystyczny do wynagrodzeń osobowych. Wyłączamy z nich: nagrody jubileuszowe, odprawy pieniężne w związku z przejściem na emeryturę lub rentę i płacę za nadgodziny.