Liczy się mianowicie nie to, za jaki miesiąc przysługuje wynagrodzenie, lecz dzień, w którym wpływa ono na konto pracownika. Jeśli nastąpi to po 1 lipca, kiedy jak już wiadomo zostanie obniżona składka rentowa, czerwcowe pensje powinny być obliczone i wypłacone na nowych zasadach.

Prezydent podpisał wczoraj nowelizację ustawy, która to przewiduje. Teraz niezbędna jest jej publikacja w Dzienniku Ustaw, by mogła zacząć obowiązywać od początku przyszłego miesiąca.

W tak krótkim czasie zmiany w terminach wypłaty wynagrodzeń można wprowadzić jedynie w mniejszych firmach, liczących nie więcej niż 20 pracowników. Wystarczy im tylko aneks do umowy o pracę przesuwający termin wypłaty wynagrodzenia. Porozumienie zmieniające umowę o pracę zaczyna bowiem obowiązywać od razu.

W ten sposób po przesunięciu terminu wypłaty na lipiec pracownicy zyskają od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Na przykład osoba zarabiająca 2,5 tys. zł brutto po odprowadzeniu składek i podatku na rękę w czerwcu dostanie 1689,35 zł. Jeśli pensja zostanie wypłacona po 1 lipca, zyska 59,25 zł. Jest więc o co powalczyć. - Pracownicy w małych firmach mogą jeszcze skorzystać na tych zmianach - mówi dr Krzysztof Walczak z Uniwersytetu Warszawskiego. - Zmiana terminów wynagradzania w większych zakładach wymaga więcej czasu, potrzebne są bowiem zmiany regulaminów pracy, a wcześniej konsultacje ze związkami zawodowymi. Mogą one wejść w życie dopiero po dwóch tygodniach. Natomiast tam, gdzie obowiązują układy zbiorowe pracy, zmiany w terminach wypłaty wynagrodzeń trzeba też zarejestrować u okręgowego inspektora pracy.

-Żaden z przepisów prawa pracy nie zabrania przesuwania terminu wypłaty pensji -mówi dr Krzysztof Walczak. - Mówią one jedynie, że powinno to nastąpić nie później niż wciągu dziesięciu dni od zakończenia miesiąca, za który przysługuje wynagrodzenie. Decyzja należy więc do zakładu pracy.

Na zmianach mogą skorzystać także pracownicy, których pensje nieprawnie wpłyną z opóźnieniem. Do obliczania wysokości składek na ubezpieczenia i wysokości podatku od pensji bierze się stawki obowiązujące w momencie, w którym pieniądze trafiają na konto pracownika. W razie spóźnienia z wypłatą pracodawca musi się jednak liczyć z koniecznością wypłaty odsetek, a nawet odszkodowania, gdy zwłoka spowodowała straty u pracownika, który nie zdążył np. spłacić kolejnej raty kredytu w terminie. Także Państwowa Inspekcja Pracy i ZUS mogą się zainteresować takimi opóźnieniami.

Zmiana terminu wypłaty wynagrodzeń przyda się jeszcze raz. Z początkiem przyszłego roku nastąpi obniżka składki o kolejne dwa punkty procentowe. Wtedy grudniowe wynagrodzenia, wypłacone po 1 stycznia 2008, wzrosną o kolejne kilkadziesiąt złotych.

Masz pytanie do autora, e-mail: m.rzemek@rzeczpospolita.pl