Wchodzący 1 listopada br. obowiązkowy w niektórych branżach split payment (podzielona płatność) wywołuje spory niepokój u przedsiębiorców. O problemach najmniejszych firm pisaliśmy już kilkakrotnie (m.in. o tym, że są zmuszane do stosowania nowych zasad rozliczeń przez kontrahentów). Okazuje się, że split payment obawiają się też duże podmioty.
– W sprzedaży przy kasie nie ma technicznej możliwości przyjęcia od klienta płatności w formie przelewu bankowego. Wprowadzenie takiego rozwiązania wymagałoby od sklepów całkowitej zmiany modelu biznesowego, stworzenia punktów obsługi oraz dodatkowych powierzchni magazynowych. Z perspektywy naszych sklepów, biorąc pod uwagę skalę działalności, jest to niemożliwe do wdrożenia – napisał do nas przedstawiciel dużej sieci sklepów z różnym asortymentem.
Czytaj też:
Split payment, podzielona płatność a płatność kartą
Split payment, podzielona płatność po nowemu dalej niejasny
Problem wziął się z tego, że w split payment nie można płacić kartą. Możliwy jest tylko przelew bankowy. A od 1 listopada podzieloną płatność trzeba będzie obowiązkowo stosować przy zakupach towarów wrażliwych (wymienionych w załączniku nr 15 do ustawy o VAT, np. sprzętu elektronicznego) powyżej 15 tys. zł.
– W ostatnim półroczu zidentyfikowaliśmy sporą ilość takich transakcji, towary z załącznika, np. smartfony, są u nas powszechnie sprzedawane – pisze czytelnik.
– Obowiązkowy split payment mocno skomplikuje większe zakupy robione bezpośrednio w sklepach. Trudno sobie wyobrazić, że klient, kupując sprzęt elektroniczny, wyciągnie przy kasie komputer i zrobi przelew. Zresztą pieniądze przecież nie od razu przejdą na konto sprzedawcy – mówi Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting.
Co na to Ministerstwo Finansów? Zapewnia, że w przyszłości możliwe będzie stosowanie przy split payment innych instrumentów płatniczych niż przelew bankowy. Ale nie podaje terminu.
Resort finansów potwierdza jednak, że limit 15 tys. zł dotyczy kwoty z jednej faktury. Jeśli więc przedsiębiorca kupi komputer za 8 tys. zł i telewizor za 7,5 tys. zł osobno, nie musi stosować podzielonej płatności.
Split payment polega na podziale kwoty z faktury na dwie części. Nabywca przelewa kwotę netto na zwykły rachunek sprzedawcy, natomiast VAT na specjalne konto kontrolowane przez fiskusa (sam też musi takie posiadać). Pieniędzmi z takiego konta nie można swobodnie dysponować, służy m.in. do zapłaty VAT kontrahentowi.
Za niezastosowanie split payment będą surowe konsekwencje. Zakaz rozliczenia wydatku w kosztach PIT/CIT, a także sankcja w wysokości 30 proc. VAT z faktury. Jest też solidarna odpowiedzialność za niezapłacony przez sprzedawcę podatek, dotyczy to także zakupów poniżej 15 tys. zł.