Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną byłego prezesa spółki, który wygrał proces z byłym pracodawcą. Tak jak fiskus uznał, że od zasądzonych pieniędzy należy się PIT.
Z akt sprawy wynikało, że mężczyzna prawie rok był zatrudniony w spółce na umowę o pracę na czas nieokreślony i zajmował stanowisko prezesa jej zarządu. W lipcu 2007 r. rada nadzorcza odwołała go z funkcji i poleciła zarządowi podjęcie natychmiastowych środków dyscyplinarnych z rozwiązaniem stosunku pracy z winy pracownika włącznie.
Były już prezes uważał, że zarzuty wobec niego są bezpodstawne. Wystąpił do sądu pracy i wygrał. Zasądzono mu prawie 140 tys. zł odszkodowania za nieuzasadnione rozwiązanie umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia z winy pracownika i ponad 30 tys. zł odprawy. Spółka zapłaciła, a od wypłat potrąciła zaliczki na PIT.
Były prezes uważał, że od pieniędzy, które wygrał przez sądem, nie powinien płacić daniny. Wystąpił do fiskusa o stwierdzenie niezasadności pobrania podatku wraz z wnioskiem o jego zwrot. Jego zdaniem odszkodowania nie można było traktować jak wynagrodzenia ze stosunku pracy. Zwłaszcza że zostało wypłacone trzy lata po rozwiązaniu umowy.
Fiskus nie dopatrzył się nieprawidłowości. Jego zdaniem pieniądze zostały słusznie opodatkowane. Tak samo uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Podkreślił, że o zakwalifikowaniu świadczenia jako przychodu ze stosunku pracy decyduje to, czy może je otrzymać wyłącznie pracownik czy również inna osoba.
Przy czym w ocenie WSA nie ma znaczenia, jak zostanie nazwane świadczenie (np. jako odszkodowanie), jeżeli jest ono związane bezpośrednio ze stosunkiem pracy. Dotyczy to również wypłat dokonywanych już po jego ustaniu.
Ostatecznie rację fiskusowi przyznał NSA. Jak podkreślił sędzia NSA Jan Grzęda, sporne należności miały związek ze świadczeniem i stosunkiem pracy. Wolą ustawodawcy zostały wyłączone ze zwolnienia i podlegały PIT. Wyrok jest prawomocny.
sygnatura akt: II FSK 1851/14