Firma, która przeprowadziła korzystną podatkowo transakcję, może mieć duże problemy z fiskusem. To konsekwencja proponowanej w nowelizacji ordynacji podatkowej klauzuli obejścia prawa. Z ostatniej wersji projektu wynika, że wchodzi bez żadnych ograniczeń czasowych.

– Klauzula pozwoli urzędnikowi podważyć każdą transakcję dającą korzyści podatkowe. Jeśli uzna, że nie ma uzasadnienia ekonomicznego, rozliczy podatek tak, jakby do niej nie doszło – mówi Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy w Piekielnik Business Consulting. – To bardzo niebezpieczny przepis dający olbrzymią władzę skarbówce, która będzie oceniać decyzje firmy.

Przesunięte artykuły

– Klauzula ma wejść w życie 1 stycznia 2016 r. W drugiej wersji projektu znalazł się przepis mówiący, że ma zastosowanie do zobowiązań podatkowych powstałych od tej daty – tłumaczy Andrzej Zubik, radca prawny w PwC. – Ale w trzeciej wersji ten przepis przejściowy odnosi się już do czegoś innego (regulacje o klauzuli zostały przeniesione do innego artykułu). Wygląda to co prawda na niedopatrzenie Ministerstwa Finansów, ale trzeba je jak najszybciej naprawić. Doświadczenie pokazuje bowiem, że jeśli skarbówka ma do dyspozycji jakiś instrument, to nie zawaha się go użyć.

– Gdyby przepisy pozostały w takim kształcie, urzędnicy nie mieliby żadnych ograniczeń czasowych (poza terminem przedawnienia). Mogliby więc kwestionować transakcje z lat 2010–2015, kiedy wielu przedsiębiorcom klauzula obejścia prawa nawet się nie śniła – ostrzega Tomasz Piekielnik.

Kiedy optymalizacja

Co fiskus weźmie na celownik? Zakładanie spółek w rajach podatkowych i wnoszenie do nich praw do znaków towarowych czy know-how. Tworzenie holdingów, zakładów, zagranicznych fundacji. Interwencji fiskusa mogą się też spodziewać sportowcy i artyści przenoszący na inne podmioty prawa do wizerunku oraz firmy inwestujące w singapurskie obligacje. To przykłady działań optymalizacyjnych podane w uzasadnieniu do projektu nowelizacji.

Kiedy skarbówka je zakwestionuje? Gdy uzna, że przyjęta konstrukcja jest sztuczna, a jej głównym celem jest uzyskanie nieprzewidzianej w przepisach korzyści podatkowej. Ministerstwo proponuje jej limit: 50 tys. zł (za rok podatkowy lub inny okres rozliczeniowy).

– To w gruncie rzeczy bardzo mała kwota, nawet jednoosobowe firmy mogą przeprowadzać transakcje dające takie oszczędności na podatku w skali roku – mówi Andrzej Zubik.

Opinia dla „Rz"

Agnieszka Wnuk, doradca podatkowy, menedżer w Crido Taxand

Przepisy przejściowe w ostatniej wersji projektu nowelizacji ordynacji podatkowej są błędne i trzeba je szybko poprawić. Przede wszystkim przyporządkować regulację o stosowaniu klauzuli obejścia prawa do właściwego artykułu. Obawiam się jednak, że zapis o stosowaniu jej do zobowiązań podatkowych powstałych od 1 stycznia 2016 r. i tak nie da przedsiębiorcom pełnej gwarancji bezpieczeństwa. Wiele jest bowiem zdarzeń, które przynoszą korzyści podatkowe przez lata, np. zawarcie umowy licencyjnej na znak towarowy czy nabycie nieruchomości, którą można amortyzować. Transakcje przeprowadzone teraz mogą zostać objęte klauzulą w przyszłości. Dlatego przejściowy przepis powinien wyraźnie mówić, że dotyczy dokonanych od 1 stycznia 2016 r. czynności, a nie powstałych zobowiązań podatkowych.