Kosztem uzyskania przychodów jest każdy wydatek związany z działalnością gospodarczą (oprócz wymienionych w art. 23 ust. 1 ustawy o PIT).
Jeśli więc internet wykorzystywany jest na potrzeby firmy, fiskus nie powinien kwestionować odliczenia comiesięcznej opłaty. Także wtedy, gdy działalność jest prowadzona w mieszkaniu. Jeśli korzystamy z sieci również do celów prywatnych, najbezpieczniej będzie rozliczać wydatki proporcjonalnie.
Problemy pojawiają się wtedy, gdy domowy internet chce zaliczyć do kosztów przedsiębiorca, który ma zarejestrowaną działalność w innym miejscu. Przekonał się o tym radca prawny, który złożył wniosek o interpretację do łódzkiej izby skarbowej. Argumentował w nim, że oprócz siedziby firmy z internetu korzysta też w domu (pisze np. pisma procesowe, do czego niezbędny jest dostęp do bazy aktów prawnych i orzecznictwa).
Chciałby zaliczyć do kosztów działalności 70 proc. wydatków ponoszonych na dostęp do sieci. Izba skarbowa się jednak na to nie zgodziła, podkreślając, że miejscem prowadzenia działalności gospodarczej przez radcę prawnego jest wyłącznie lokal kancelarii, tak więc łącze internetowe w mieszkaniu przeznaczone jest na jego potrzeby osobiste (interpretacja z 4 stycznia 2013 r., IPTPB1/415-601/12-4/ASZ).
To kontrowersyjne stanowisko, przedsiębiorca nie musi bowiem wykonywać służbowych czynności tylko w biurze, równie dobrze może pracować w domu. Jeśli jest mu do tego niezbędny dostęp do sieci, powinien mieć prawo do odliczenia – przynajmniej w części – poniesionych wydatków. Przytoczona interpretacja wskazuje jednak na to, że fiskus może mieć w tej sprawie inne zdanie.