Ministerstwo Finansów podsumowało tegoroczną akcję mandatową, przeprowadzoną w okresie ferii zimowych w miejscowościach turystycznych. Mandaty wystawiano za sprzedaż towarów poza kasą fiskalną.

Mimo że w tym roku akcja trwała o dwa tygodnie krócej (od 15 stycznia do 28 lutego 2011 r., a w 2010 r. była prowadzona już od 1 stycznia), to inspektorzy kontroli skarbowej wystawili więcej mandatów (7134 wobec 5775 w 2010 r.). Wyższa była też łączna kwota nałożonych grzywien. Do kasy państwa ma wpłynąć ponad 1,6 mln zł. To o 350,7 tys. zł więcej niż przed rokiem.

- Prowadzona w zimie i w lecie akcja mandatowa ma zdyscyplinować podatników zobowiązanych do posiadania kas rejestrujących do ewidencjonowania obrotów za pośrednictwem tych urządzeń - wyjaśnia Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy Administracji Podatkowej MF. I dodaje: - W lecie ruszy też specjalna kampania reklamowa adresowana do osób fizycznych. Chcemy w ten sposób zachęcić wszystkich kupujących do brania paragonów fiskalnych. Żądając od sprzedawcy wydania paragonu z kasy fiskalnej, nie tylko bowiem ograniczamy szarą strefę, ale także uzyskujemy dowód zakupu. Bez niego nie uda się nam zareklamować kupionego towaru, gdy okaże się wadliwy.

Akcja ścigania i karania mandatami sprzedających towary i usługi poza kasą fiskalną prowadzona jest od 2008 r.

Warto wspomnieć, że podatnicy złapani na gorącym uczynku, czyli na niewydaniu paragonu fiskalnego, mają wybór: mogą przyjąć mandat karny wystawiony przez inspektora kontroli skarbowej lub nie. To rodzi określone skutki prawne.

- Przyjęcie mandatu kończy postępowanie, podczas gdy odmowa przyjęcia oznacza skierowanie aktu oskarżenia do sądu - mówi Rafał Mikulski, adwokat w MDDP Sobońska Olkiewicz i Wspólnicy.

Jak twierdzi, gdy sprawa nie budzi wątpliwości, a wykroczenie podatnika było ewidentne, warto przyjąć mandat. Za każdym jednak razem, gdy sprawa nie jest oczywista i istnieje podejrzenie, że ukaranie grzywną było w jakimś stopniu wynikiem prowokacji (np. kupujący stwarzał pozory pośpiechu, położył pieniądze na ladzie i natychmiast wyszedł ze sklepu), warto walczyć.

- Od razu jednak trzeba pamiętać o świadkach, którzy mogą potwierdzić przebieg zdarzenia - podkreśla mec. Mikulski.

Zobacz  serwis:

Kontrola podatkowa i skarbowa