Ministrowie nie zgodzili się jednak na proponowany przez Komisję Europejską obniżony VAT na pieluszki dziecięce, stosowany m.in. w Polsce. Ceną za porozumienie była rezygnacja z planów wprowadzenia obniżonej stawki VAT na proekologiczne towary i usługi forsowane głównie przez Francję. Przeciwne były m.in. Niemcy i Dania.

Przyjęty jednomyślnie kompromis daje prawo tym krajom, które zechcą, stosowania obniżonej stawki VAT na świadczone lokalnie usługi o tzw. dużym nakładzie pracy ręcznej. To np. fryzjerstwo, drobne naprawy, kaletnictwo, ale też usługi restauracyjne, o które tak bardzo od lat zabiegała Francja.

Z polskiego punktu widzenia ważna jest propozycja rozszerzenia możliwości stosowania zredukowanej stawki VAT na cały sektor budownictwa. Dotychczas było to możliwe jedynie w przypadku remontów oraz tzw. budownictwa społecznego. By móc stosować obniżony VAT (w Polsce wynosi on 7 proc.), Sejm ubiegłej kadencji przyjął tzw. definicję budownictwa społecznego, obejmującą całe mieszkalnictwo blokowe. Teraz takie zabiegi będą zbędne.

Obniżony VAT obejmuje też usługi związane z sektorem budowlanym (czyli remonty, renowacje), ale już nie materiały budowlane. Te będą mogły korzystać ze zredukowanej stawki, tylko jeśli stanowią część całej usługi świadczonej przez dewelopera czy spółdzielnię.

W sprawach podatkowych w UE obowiązuje jednomyślność. Wszyscy ministrowie głosowali w omawianej sprawie za, ale sześć krajów: Niemcy, Dania (stosująca jednolitą stawkę 25 proc.), Czechy, Bułgaria, Litwa i Estonia, zgłosiło osobną deklarację, według której uciekanie się do obniżonej stawki VAT powinno być ograniczone do minimum, bo nie jest to najlepszy sposób wspierania rozwoju gospodarczego. Kraje te obawiają się lawiny żądań obniżenia stawek w kolejnych sektorach, ze szkodą dla dochodów budżetu. Polska poparła propozycję KE.

Teoretycznie unijny system jest prosty: kraje członkowskie stosują stawkę podstawową VAT nie mniejszą niż 15 proc. (w Polsce 22 proc.). W ściśle określonych przypadkach mają prawo do stawki zredukowanej, nie mniejszej niż 5 proc. (w Polsce 7 proc.).

W rzeczywistości jednak ten system stał się skomplikowany, bo liczne kraje ku niezadowoleniu innych wywalczyły sobie z biegiem lat (np. w traktatach akcesyjnych) prawo do czasowego lub bezterminowego stosowania obniżonych stawek w priorytetowych dla siebie dziedzinach i przy każdej okazji zażarcie walczą o ich zachowanie.

I tak na przykład 11 krajów już teraz stosuje stawkę zredukowaną w usługach gastronomicznych (np. Polska), podczas gdy 16 pozostałym tego nie było wolno.