Nawet gdy jest tam zarejestrowana jego firma. Przepisy są wprawdzie niejasne, wydaje się jednak, że powinno decydować to, czy zmienił przeznaczenie mieszkania.

Siedziba w domu, praca u klienta - tak działa wielu przedsiębiorców. U kontrahenta wykonują usługę, w domu wystawiają faktury, liczą podatki i załatwiają inne firmowe sprawy. Nie wszyscy jednak znają art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. b) ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Mówi on, że od "budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej" powinni płacić wyższy podatek od nieruchomości. Różnica może być spora, bo stawka za mieszkanie wynosi 0,57 zł za 1 mkw., a za część firmową18,60 zł.

Przepisy nie precyzują jednak, kiedy część mieszkania jest "zajęta na prowadzenie działalności". A sytuacje mogą być bardzo różne. Właściciel jednoosobowej agencji reklamowej może przeznaczyć na pracownię pokój, w którym nagrywa materiały promocyjne. Pokój jest wyposażony w specjalistyczną aparaturę i trudno robić w nim cokolwiek innego prócz pracy. Z kolei konsultant firmy doradczej może mieć w domu komputer, na którym pracuje po powrocie od klienta. W tym samym pokoju ma łóżko i stacjonarny rower. Czy obaj muszą płacić wyższy podatek?

Jak pisał Rafał Dowgier w DF z 4 listopada 2004 r., "samo wskazanie mieszkania jako siedziby firmy nie zmienia zasad jego opodatkowania". Jego zdaniem wyższy podatek zapłacimy wtedy, gdy część lokalu przeznaczona na działalność jest fizycznie wydzielona i nie jest wykorzystywana na inne potrzeby.

Podobny pogląd znajdziemy w komentarzu Leonarda Etela ("Podatek od nieruchomości, rolny, leśny"; C.H. Beck, Warszawa 2005, s. 232), który powołuje się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 11 sierpnia 1992 r. (SA/Wr 650/92). W orzeczeniu tym czytamy, że art. 5 ust. 1 pkt 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych "wymaga, aby część budynku mieszkalnego była przeznaczona dla prowadzenia w niej działalności gospodarczej z wyłączeniem funkcji mieszkalnych i innych, związanych z zamieszkiwaniem w budynku".

Problem może też być z kosztami w podatku dochodowym. Jeśli przedsiębiorca, zastanawiając się nad podatkiem od nieruchomości, uzna, że jego mieszkanie nie jest "zajęte" na firmę, to czy mimo to może zaliczać do kosztów wydatki związane z firmową powierzchnią? Wydaje się, że tak. Decydujące jest bowiem to, czy wydatek został poniesiony w związku z działalnością (i czy nie został z kosztów wyraźnie wyłączony). Jeżeli więc przedsiębiorca faktycznie pracuje w domu i ponosi wydatki związane z firmową częścią, to ma prawo zaliczyć je do kosztów (oczywiście nie wszystkie, ale tylko te, które przypadają proporcjonalnie na służbową powierzchnię). Zgłoszenie sposobu użytkowania mieszkania na potrzeby podatku od nieruchomości nie powinno o tym decydować. Ale może stanowić jeden z dowodów w ewentualnym sporze z urzędem.

Samo zarejestrowanie firmy w mieszkaniu nie skutkuje więc automatycznie obowiązkiem opłacania wyższego podatku. Inaczej będzie, gdy w części lokalu podatnik będzie faktycznie prowadził biuro, gabinet, przyjmował interesantów itp. Wówczas od powierzchni rzeczywiście służącej działalności, a nie "zaspokajaniu potrzeb mieszkalnych", powinien odprowadzać podatek według najwyższej stawki. Opłacanie niższego podatku nie oznacza automatycznie, że przedsiębiorca nie może zaliczyć żadnych wydatków związanych z eksploatacją lokalu do kosztów uzyskania przychodów. Przepisy nie uzależniają możliwości proporcjonalnego rozliczenia w kosztach wydatków związanych z używaniem mieszkania (czynsz, media itp.) od opłacania podatku lokalnego według wyższej stawki. Decydujące jest to, aby podatnik wykazał, że w lokalu wykonuje czynności służące prowadzonej działalności, a więc osiągnięciu przychodu.