Najnowszy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu (sygn. I SA/Wr 525/18) daje firmom i pracownikom nadzieję na obniżenie podatku. Pomógł w tym zapis, że ubezpieczenie obejmuje członków zarządu bez imiennego wskazania, o kogo chodzi. Fiskus nie dał się przekonać, ale sąd uchylił interpretację.

Sprawa dotyczyła spółki, która – zgodnie z kontraktem menedżerskim – ma obowiązek ubezpieczyć prezesa od odpowiedzialności cywilnej z tytułu zarządzania spółką. Zgodnie z polisą limit odpowiedzialności ubezpieczyciela wynosi 5 mln zł. Szkopuł w tym, że ani w polisie, ani we wniosku o ubezpieczenie nie zostały wymienione z nazwiska żadne osoby, których działalność obejmuje polisa.

Bezimienna polisa

Spółka wystąpiła z wnioskiem o interpretację. Pytała, czy finansowane przez nią ubezpieczenie OC dla prezesa jest przychodem opodatkowanym PIT. Jej zdaniem nie. To dlatego, że w trakcie trwania ubezpieczenia skład zarządu może się zmienić. Nie jest zatem możliwe przypisanie konkretnego świadczenia do określonej osoby. Zdaniem spółki wynika to z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z z 8 lipca 2014 r. (sygn. K 7/13), dotyczącego nieodpłatnych świadczeń.

Skarbówka nie zgodziła się z takim argumentem. Dyrektor Krajowej Administracji Skarbowej przypomniał, że zgodnie z wyrokiem TK za przychody mogą być uznane świadczenia, z których: pracownik skorzystał dobrowolnie; zostały spełnione w jego interesie (a nie pracodawcy) i przyniosły mu korzyść majątkową, która jest wymierna i przypisana indywidualnemu pracownikowi. Według fiskusa korzyścią majątkową dla prezesa będzie uzyskanie ochrony płynącej z umowy ubezpieczeniowej przy jednoczesnym braku wydatków, gdyż to spółka opłaca składkę. On sam nie będzie musiał uszczuplać swojego majątku.

Fakt, że umowa ma charakter bezimienny, nie stanowi przeszkody do uznania tego świadczenia za przychód i ustalenia wysokości przypadającej na konkretną osobę. Krąg osób objętych ubezpieczeniem, mimo że nie będą wymienione z imienia i nazwiska, będzie zamknięty – stwierdził fiskus.

A to oznacza, że składki będą stanowić nieodpłatne świadczenia w rozumieniu art. 11 ust. 1 ustawy o PIT. Prezes ma zapłacić z tego tytułu podatek dochodowy.

Tylko konkretna osoba

Spółka nie dała za wygraną i zaskarżyła to stanowisko do sądu. WSA we Wrocławiu stanął po jej stronie i uchylił interpretację. Według sądu ubezpieczenie nie będzie stanowiło przychodu prezesa, gdyż nie jest możliwe przypisanie go konkretnej osobie. Polisa nie wymienia bowiem z imienia i nazwiska osoby ubezpieczonej, a w trakcie trwania ubezpieczenia skład zarządu może się zmieniać.

Tymczasem, zgodnie z wyrokiem TK, jednym z warunków koniecznych do uznania świadczenia za przychód podlegający opodatkowaniu jest to, by korzyść była wymierna i przypisana indywidualnemu pracownikowi. Natomiast polisa obejmuje szerszy krąg osób, czyli członków zarządu i rady nadzorczej, które mają różny zakres obowiązków, uprawnień decyzyjnych i odpowiedzialności.

Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce

To niewątpliwie korzystne dla podatników rozstrzygnięcie, które co do zasady mogłoby dotyczyć także innych świadczeń przekazywanych pracownikom przez pracodawców. Sąd inaczej niż fiskus zinterpretował bowiem wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Orzekł, że jeśli świadczenie jest bezimienne, opłacone przez spółkę dla niewskazanych z nazwiska członków zarządu, to nie ma podstaw, aby stanowiło dla nich przychód. Przedsiębiorcy powinni jednak pamiętać, że tak naprawdę to jeden z niewielu tak korzystnych wyroków tego rodzaju. A spółka, która zdecyduje się na podobny zapis, musi się liczyć z tym, iż czeka ją długotrwały spór z fiskusem. Trudno bowiem stwierdzić, czy ten wyrok wpłynie istotnie na zmianę linii orzeczniczej.