Po serii korzystnych interpretacji podatkowych coraz więcej etatowych pracowników dostrzega sposób, by odzyskać nadpłacone podatki. Chcą się rozliczyć jak twórcy, by odliczyć 50 proc. kosztów uzyskania przychodów.
– To ostatnio coraz popularniejsze rozwiązanie, które pozwala podnieść realne wynagrodzenie w wielu zawodach – tłumaczy Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce.
Według fiskusa twórcą może być nie tylko malarz czy artysta, ale np. zatrudniony na etacie informatyk piszący oprogramowanie komputerowe, inżynier projektujący instalację czy pracownik marketingu, który opracował strategię sprzedaży dla klienta.
Pracownicy, nawet jeśli ich firma nie stosowała nigdy podwyższonych kosztów uzyskania, sami decydują się, by skorygować zeznania podatkowe za pięć poprzednich lat (przed upływem przedawnienia) i odzyskać część podatku. – Efektem mogą być duże oszczędności – mówi prawnik Marcin Malinowski.
Na przykład inżynier, który zarabia rocznie 100 tys. zł, z czego 60 tys. zł to wynagrodzenie za dzieła,według szacunków „Rzeczpospolitej" może odzyskać nawet ok. 8 tys. zł rocznie.
Jednak fiskus kwestionuje wiele zwrotów. – Rośnie liczba sporów, zwłaszcza jeśli podatnik nie potrafi udokumentować, jaką część wynagrodzenia otrzymał za przeniesienie praw autorskich – ostrzega Grochowina.
Przykład? Ostatnio fiskus zakwestionował odliczenie 50 proc. kosztów przez informatyka, który zamierzał skorygować zeznania za lata 2011–2015 i odliczyć podwyższone koszty od 80 proc. swojej pensji. Fiskus stwierdził jednak, że podatnik sam musi obliczyć, ile czasu poświęcił na prace twórcze, i podać wartość otrzymanego za nie honorarium.
– Dlatego bardzo istotne są odpowiednie postanowienia w umowie o pracę – mówi Dominika Dragan-Berestecka, doradca podatkowy w kancelarii Chmieliński Żemantowski. I dodaje, że problemem może być rozliczenie kosztów w przypadku urlopu czy zwolnienia lekarskiego.
Część sądów uznaje jednak, że większe znaczenie niż sama treść umowy o pracę ma regulamin wynagradzania pracowników.