Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego dotyczył kwestii bardzo istotnej dla walki z szarą strefą. Chodzi bowiem o przepisy zwalniające z akcyzy alkohol skażony. Takie zwolnienie bywa wykorzystywane przez oszustów podatkowych. Niektóre sposoby skażania alkoholu są bowiem na tyle proste, że można dość łatwo przeprowadzić proces odkażenia i dalej używać go do nielegalnej produkcji napojów wyskokowych. Skażany alkohol bywa wykorzystywany także w legalnym obrocie.

Spór dotyczył właśnie kwestii różnych metod skażania alkoholu, stosowanych przez poszczególne państwa członkowskie. Niektóre z tych metod, zaakceptowanych zresztą przez Komisję Europejską (np. węgierska), są szczególnie pożądane nie tylko przez oszustów.

– Skażony w ten sposób alkohol bywa również wykorzystywany w przemyśle, np. w drukarniach, a niewielka ilość skażalników dobrze wpływa na jakość produktów z jego użyciem – wyjaśnia Wojciech Krok, doradca podatkowy w kancelarii Parulski i Wspólnicy.

Sąd zajmował się sporem o rozumienie unijnego rozporządzenia nr 162/2013, które weszło w życie z początkiem lipca 2013 r. Była to nowelizacja poprzednio obowiązującego rozporządzenia nr 3199/93, zwalniającego z akcyzy skażony alkohol. Zmiana polegała na tym, że oprócz procedur skażania stosowanych w niektórych państwach członkowskich dodano procedurę wspólną, właściwą dla wszystkich państw Unii Europejskiej. Wprowadzono tym samym tzw. euroskażalnik.

W indywidualnej interpretacji minister finansów uznał, że nowe przepisy pozwalają na zwolnienie skażonego alkoholu przywożonego z innego kraju UE tylko wtedy, gdy zastosowano metodę ogólnounijną (tj. z użyciem euroskażalnika) albo właściwą dla kraju, z którego się ten alkohol przywozi. Pogląd wyrażony w interpretacji podzielił w swoim wyroku WSA w Opolu.

Reklama
Reklama

NSA uznał jednak, że zmiana dokonana w rozporządzeniu dodaje tylko nową wspólną procedurę, nie modyfikuje poprzednio obowiązującego zwolnienia. Ono zaś nie wiązało konkretnej metody skażania z kierunkiem przywozu towarów. „Nie wyłączono możliwości skażania alkoholu etylowego w oparciu o procedury zastrzeżone przez niektóre państwa członkowskie i nie wprowadzono nakazu skażania alkoholu wyłącznie w oparciu o procedurę wspólną dla państw członkowskich, względnie o procedurę zastrzeżoną przez dane państwo członkowskie" – czytamy w uzasadnieniu.

W rezultacie alkohol skażony np. łatwą do odwrócenia metodą węgierską będzie zwolniony z akcyzy niezależnie od tego, czy jest przywożony w Węgier czy np. z Niemiec.

– W przypadku rozpatrywanym przez NSA minister finansów wypaczył sens europejskiego rozporządzenia – ocenia Wojciech Krok. Jego zdaniem wyrok powinien być sygnałem dla władz celnych, by podczas zwalczania nadużyć w akcyzie raczej położyć nacisk na poprawę efektywności kontroli niż na zbyt restrykcyjne interpretowanie europejskich przepisów.

—Paweł Rochowicz

sygnatura akt: sygn I GSK 1611/14