Czy sygnalizowane ostatnio przez premier Beatę Szydło połączenie podatków i składek ZUS to doby pomysł? - pytał gościa dzisiejszego programu #RZECZoPRAWIE prowadzący Mateusz Rzemek.
Z pewnością - uważa Mariusz Korzeb. Jego zdaniem ilość rodzajów składek, jakie przedsiębiorca musi obecnie odprowadzać jest zbyt duża, wiec połączenie wszystkich w jedno jest krokiem w dobrym kierunku. Na obecnym systemie z pewnością korzystają księgowi, których przedsiębiorca musi zatrudniać, by rozliczyć się z należności dla państwa. Po zmianach przedsiębiorcy, zwłaszcza mali, mogliby zaoszczędzić na obsłudze księgowej - "składatek" byliby w stanie obliczać samodzielnie w programie komputerowym. Dzięki zmniejszeniu biurokracji związanych z prowadzeniem firmy, przedsiębiorcy zajęliby się rozwijaniem biznesu.
Pewnych obowiązków ubyłoby także urzędnikom skarbowym, którzy wreszcie mogliby skupić się na działaniach przynoszących większe korzyści finansom państwa niż sprawdzanie rozliczeń małych firm.
Ile powinien wynosić "składatek"? Pracodawcy RP obliczyli, że stawka nowej daniny musiałaby być wyższa niż obecna stawka podatku, na poziomie 36-38 proc. przychodów. Oczywiście dyskusyjną kwestią pozostają zwolnienia podatkowe i możliwość zaliczenia wydatków w koszty, a także kwotę wolna od podatku. Rząd musiałby się wycofać z propozycji podwyższenia tej kwoty.
Mariusz Korzeb w #RZECZoPRAWIE