O tym, że Krajowy System e-Faktur będzie od 2026 roku okiem fiskalnego Wielkiego Brata wie już całkiem sporo przedsiębiorców. Jednak w cieniu tej e-fakturowej rewolucji szykuje się jeszcze jedna, związana z ujawnianiem fiskusowi ksiąg rachunkowych dla celów CIT. W przyszłym roku dotknie ona największych: grupy kapitałowe oraz firmy o rocznych obrotach powyżej 50 mln euro. W latach 2026 i 2027 obowiązek ten obejmie kolejnych podatników CIT. Zakres zgłaszanych fiskusowi danych księgowych będzie stopniowo coraz większy.
Co księgowe to nie zawsze podatkowe
Chodzi o obowiązek przesyłania fiskusowi treści ksiąg rachunkowych w ustrukturyzowanej elektronicznej formie tzw. Jednolitego Pliku Kontrolnego, dla celów podatku dochodowego od osób prawnych (JPK_CIT). Trzeba będzie dostarczać te dane raz do roku, przy okazji składania rocznej deklaracji CIT-8.
Czytaj więcej:
W rękach fiskusa ten system – choć pewnie nie od razu – będzie potężnym narzędziem kontrolnym. Pozwoli bowiem szybko wychwycić zjawiska, które dziś zajmują kontrolerom sporo czasu i zakłócają bieżące działanie kontrolowanej firmy. Jednym z takich obszarów są rozbieżności miedzy wynikiem księgowym i podatkowym. Wprawdzie nie zawsze takie zjawisko jest łamaniem przepisów, ale zwykle przyciąga uwagę urzędników skarbowych.
Jak zauważa Marcin Madej, doradca podatkowy w firmie ITTax.pl, dziś w sytuacjach, gdy wynik księgowy i podatkowy danej firmy różnią się między sobą, fiskus nie ma możliwości automatycznej weryfikacji przyczyn takiego stanu rzeczy. Prawidłowość rozliczeń można sprawdzić wtedy jedynie za pomocą kontroli i sprawdzenia kalkulacji podatku. – Podatnik w plikach JPK_CIT będzie musiał sam wskazać takie różnice i to w odniesieniu do konkretnych transakcji czy konkretnych środków trwałych, czego dotychczas nie wykazywano w deklaracjach CIT ani w sprawozdaniu finansowym. Umożliwi to kontrolerom znacznie szybsze niż dotychczas zidentyfikowanie potencjalnych nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych i typowanie podatników do kontroli – informuje ekspert.
Taką moc fiskus zyska dzięki temu, że podatnicy będą musieli wskazywać w JPK _CIT rozmaite dane, w tym numer identyfikacji kontrahenta, numer identyfikujący fakturę w KSeF, a także wysokość, rodzaj i typ różnicy pomiędzy wynikiem bilansowym i podatkowym. Takie dane będą wymagane dopiero w pliku składanym za 2026 rok.
Masowe badanie kont
Wcześniej, bo już od początku 2025 r., podatnicy CIT (na razie ci najwięksi) będą musiały uwzględnić w strukturze logicznej ksiąg rachunkowych dość istotny element: tzw. znaczniki identyfikujące konta ksiąg. To narzędzie informatyczne służące nie tyle „oznaczaniu” zapisów księgowych, ile ujednolicania języka przekazu pomiędzy zróżnicowanymi systemami księgowości u przedsiębiorców a systemami gromadzenia danych w administracji skarbowej. A to pozwoli algorytmom stosowanym przez skarbówkę na błyskawiczne przeanalizowanie księgowości tysięcy podatników pod kątem np. prawidłowości rozliczania firmowych samochodów.
– Będzie to znaczne wzmocnienie aparatu skarbowego pod kątem badań rozliczeń podatku dochodowego, najpierw od osób prawnych, a w przyszłości także fizycznych prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze – przewiduje Marcin Madej. Zaznacza on, że w praktyce od uruchomienia systemu JPK_CIT do jego pełnego wykorzystania przez władze skarbowe może upłynąć nieco czasu, ale należy zakładać, że kontrolerzy będą się posługiwali tym narzędziem coraz lepiej.
Jak przewiduje Ernest Frankowski, prezes firmy IT9, zajmującej się wdrożeniami technologii związanych z rozliczeniami podatków, na pełne wykorzystanie możliwości tego systemu przyjdzie poczekać jeszcze kilka lat. – Sami kontrolerzy też będą musieli się nauczyć stosowania tego typu narzędzia. Jednak po kilku latach stosowania system będzie mógł wychwycić u danego podatnika pewne trendy jego zachowań, np. do zwiększania wydatków na reprezentację i reklamę. To z kolei może być cenną informacją dla kontrolerów – przewiduje ekspert.
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Katarzyna Knapik, doradczyni podatkowa, partnerka w Taxpoint
Dziś kontrolerzy skarbowi często dość długo analizują w firmach dokumenty, zanim sformułują konkretne żądanie, by np. uzasadnić różnicę między wynikiem księgowym a podatkowym. Gdy będą mieli dane z JPK CIT, od razu zapytają o sposób amortyzacji danego środka trwałego (np. floty samochodów) czy też o sensowność nabycia praw do znaku towarowego i jego amortyzacji. To znacznie wzmocni siłę kontrolną organów skarbowych. Nie będzie już można ukrywać działalności „w tłumie” poprzez np. przenosiny firmy do dużych miast, gdzie ryzyko kontroli bywało dotychczas mniejsze. Teraz systemy analityczne od razu wychwycą różne istotne kwestie dla rozliczeń podatku niezależnie od tego, czy firma działa w Warszawie, czy małym miasteczku. To wszystko wraz z innymi obowiązkami, w tym KSeF i obowiązkiem publikowania strategii podatkowej, jednak będzie służyło zwiększeniu przejrzystości rozliczeń podatkowych.