Perspektywa sporu z fiskusem zakłócała przez wiele lat atmosferę świątecznych spotkań. Teraz już tak nie będzie. Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie „Rz" wyraźnie stwierdziło – pracownik uczestniczący w imprezie nie uzyskuje przychodu.

– Można powiedzieć: nareszcie – mówi Adam Bartosiewicz, radca prawny i doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii EOL. – Skarbówka długo bowiem twierdziła, że organizator spotkania powinien opodatkować uczestników. Na argumenty o problemach z obliczeniem, kto ile zjadł i wypił, urzędy odpowiadały, że przychód można wyliczyć statystycznie, na podstawie listy obecnych osób.

Po wyroku Trybunału

Takie podejście zanegował Trybunał Konstytucyjny (wyrok z 8 lipca 2014 r., sygn. K 7/13). Korzystne dla podatników były też powołujące się na niego rozstrzygnięcia sądów administracyjnych.

Zapytaliśmy więc Ministerstwo Finansów, czy w świetle tego orzecznictwa nadal opowiada się za opodatkowaniem uczestników firmowych spotkań świątecznych.

– Nie, uczestnictwo pracownika w imprezie integracyjnej nie powoduje powstania po jego stronie przychodu z nieodpłatnych świadczeń – czytamy w odpowiedzi. Podobnie jest z członkami jego rodziny.

Reklama
Reklama

Ministerstwo potwierdziło też, że przychodu z nieodpłatnych świadczeń nie osiągnie gość spotkania świątecznego spoza firmy (np. były pracownik – emeryt, rencista, przedstawiciel władzy), jeżeli nie można przypisać indywidualnej wartości otrzymanego przez niego świadczenia.

– To zastrzeżenie wprowadza ziarno niepokoju – mówi Jarosław Sekita, doradca podatkowy w kancelarii Meritum. – Uważam jednak, że nie ma praktycznych możliwości przypisania wartości takiego świadczenia, nie da się bowiem obliczyć, ile dana osoba skonsumowała na spotkaniu.

Impreza w kosztach

– Przychód powstanie jednak na pewno wtedy, gdy z firmowych środków zostaną sfinansowane typowo prywatne spotkania – dodaje Jarosław Sekita.

Adam Bartosiewicz przypomina, że ciągle pozostaje problem rozliczania wydatków na imprezy w kosztach uzyskania przychodów.

– Generalnie przyjmuje się, że spotkania dla pracowników mają walor integracyjny i dlatego są związane z działalnością gospodarczą pracodawcy. Zdarza się jednak, że fiskus kwestionuje wydatki, jeśli uczestniczą w nich osoby spoza firmy, uznając to za wyłączoną z kosztów reprezentację. Firmy starają się więc często wprowadzać na takich imprezach elementy biznesowe, aby w razie kontroli uzasadnić rozliczenie ich w podatkowych kosztach – tłumaczy ekspert.

OPINIA

Andrzej Pośniak - doradca podatkowy,partner w kancelarii CMS

Wniosek z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, ostatnich rozstrzygnięć sądów administracyjnych i odpowiedzi Ministerstwa Finansów jest prosty: firmy i uczestnicy świątecznych spotkań nie muszą się już przejmować podatkiem. Słusznie, bo przychód można naliczyć tylko wtedy, gdy konkretna osoba otrzymuje określone świadczenie dające jej korzyści majątkowe. A nie wtedy, gdy ktoś zostanie zaproszony na świątecznego śledzika i z tego zaproszenia skorzysta. Trudno bowiem mówić, że zwiększył się z tego powodu jego majątek albo że zaoszczędził sobie wydatków. Nie można się też zgodzić na naliczanie przychodu metodą statystyczną. Niestety, przez upór fiskusa i niejednolite orzecznictwo firmy miały przez wiele lat problemy z rozliczaniem świątecznych przyjęć.