30 tys. euro to w biznesie w skali roku nie musi znaczyć wiele. Tyle trzeba zapłacić rocznie za wynajem niezbyt wielkiego budynku biurowo-magazynowego. Gdy mały przedsiębiorca ma dwie spółki, a jedna z nich ów budynek wynajmuje drugiej, pojawia się kłopot.

Bo przepisy dotyczące tzw. cen transferowych nakładają obowiązek bardzo szczegółowego dokumentowania takich transakcji. Trzeba dokładnie opisać m.in. metodę i sposób kalkulacji zysków, wszystkie koszty związane z transakcją, a nawet związaną  z nią strategię gospodarczą.

Za wysokie progi

Skąd takie wymogi wobec prostej transakcji, którą mogą zawierać nawet małe firmy? To po prostu szykany mające zwalczać przerzucanie dochodów
w ramach wielkich korporacji, czasem obecnych w rajach podatkowych. Samej idei nikt nie kwestionuje, zwłaszcza że Polska musiała ją zapisać w prawie jako członek Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Ta organizacja opracowała szczegółowe wytyczne w tych sprawach dla administracji podatkowych krajów członkowskich. Polska wdrożyła je w 2001 roku i od tego czasu istnieją bez większych zmian.

Jednak upływ 12 lat nieco zmienił znaczenie tych przepisów. Ustalone w art. 9a ustawy
o CIT progi transakcji, obligujące do składania dokumentacji, pozostały przez ten czas takie same. A ceny, w tym ceny wynajmu nieruchomości, poszły w górę. W rezultacie przepisy obliczone na zwalczanie wyprowadzania zysków do rajów podatkowych zaczęły dotyczyć całkiem niewielkich firm. Logiczne wydaje się zatem, by te progi zwaloryzować, np. o stopę inflacji w ciągu ostatnich 12 lat.

Kolejna wada przepisów o cenach transferowych to niezbyt jasne zdefiniowanie, czym jest „transakcja”. Otóż art. 9a ustawy o CIT, nakładający obowiązek dokumentacyjny, dotyczy właśnie transakcji, podczas gdy art. 11 tej ustawy, przewidujący szacowanie dochodów, dotyczy „warunków ustalonych lub narzuconych między podmiotami powiązanymi”. Zatem owo szacowanie odnosi się do warunków, natomiast dokumentacja odnosi się do transakcji.

Ta niespójność przepisów ma wpływ na wyłączenie niektórych struktur z obowiązku dokumentacyjnego, natomiast brak obowiązku dokumentacyjnego nie oznacza konieczności określenia warunków rynkowych.

Można mieć wątpliwości, czy takie podejście do dokumentacji jest sprzeczne z określonym w Wytycznych OECD celem jej sporządzania, tj. wykazaniem, że cena określona między podmiotami powiązanymi jest ceną rynkową.

Zresztą podobne zdanie miał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. W wyroku z 17 maja 2010 r. stwierdził, że literalne, gramatyczne brzmienie art. 9a ust. 2 ustawy CIT nie daje niezawodnych, pewnych wyników interpretacyjnych (III SA/Wa 2132/09).

Jest jeszcze kwestia ilości czasu na przedstawienie dokumentacji na żądanie organu podatkowego. To siedem dni od dnia doręczenia żądania dokumentacji.

Większe wymagania

Czy przepisy o cenach transferowych mogą być uproszczone? Niestety, obserwując plany rządu, można dojść do wniosku, że przepisy o cenach transferowych będą dotyczyły coraz większej liczby małych firm, niekoniecznie w ogóle zainteresowanych manipulowaniem dochodami, by zyskać na podatku.

Otóż w projekcie zmian w PIT i CIT z 12 lutego 2013 r. zawarto rozszerzenie obowiązku dokumentacyjnego na umowy spółek niemających osobowości prawnej, umowy wspólnego przedsięwzięcia oraz umowy o podobnym charakterze pomiędzy podmiotami powiązanymi. W ten sposób obowiązek dokumentacyjny, dotyczący podmiotów powiązanych miałby zostać rozciągnięty na umowy spółki niebędącej osobą prawną, umowy wspólnego przedsięwzięcia lub umowy o podobnym charakterze. Dziś transakcje z takimi firmami nie powodują istnienia powiązań, a tym samym – biurokratycznej mitręgi.

Dlatego właśnie Stowarzyszenie Centrum Cen Transferowych w raporcie poświęconym potrzebom reformy tych przepisów zauważa, że dzisiaj obowiązująca definicja jest zgodna z Modelową Konwencją OECD w sprawie podatków od dochodu i majątku i w konsekwencji nie powinna być rozszerzana o dodatkowe powiązania.

„Proponowane zmiany oznaczają wzrost w zakresie ilości obowiązków podatkowych i przyczynią się do zwiększenia kosztów administracyjnych po stronie przedsiębiorców” – stwierdza Stowarzyszenie.

Sylwia Rzymkowska doradca podatkowy, prezes Stowarzyszenia Centrum Cen Transferowych

Sylwia Rzymkowska doradca podatkowy, prezes Stowarzyszenia Centrum Cen Transferowych

Komentuje Sylwia Rzymkowska, doradca podatkowy, prezes Stowarzyszenia Centrum Cen Transferowych

Dzisiejsze przepisy dotyczące dokumentacji transakcji pomiędzy podmiotami powiązanymi mogą być uciążliwe nawet dla niedużych firm, jeśli tylko mają spółki zależne. Regulacje te będą tym bardziej dotkliwe, jeśli rząd zrealizuje plany wprowadzenia przepisów rozciągających obowiązek dokumentacyjny na spółki niemające osobowości prawnej, a nawet na umowy wspólnego przedsięwzięcia.

Obowiązujące obecnie progi wartości transakcji od 20 tys. euro, obligujące do prowadzenia dokumentacji, są bardzo niskie – w praktyce nawet nieduże powiązane firmy mogą dokonywać między sobą takich transakcji w normalnym toku działalności gospodarczej.

Państwa członkowskie OECD dostrzegły już, że konieczne jest uproszczenie wypełniania obowiązku dokumentacyjnego, ponieważ koszty administracyjne z nim związane są zbyt duże dla przedsiębiorców.