Sejmowa Komisja Finansów Publicznych zakończyła prace nad rządowym projektem zmian w ustawie o podatku od towarów i usług. Autorzy noweli, której celem jest dostosowanie przepisów krajowych do zmienionych regulacji wspólnotowych, nieumiejętnie odczytali jednak prawo Unii. Jeśli posłowie temu nie zaradzą w drugim czytaniu projektu, powstanie bubel prawny, który doprowadzi do podwójnego opodatkowania.
Chodzi o projektowany art. 28a pkt 1, który wprowadza nową definicję podatnika, inną niż zapisana w obecnym art. 15, bo wyłącznie dla potrzeb określenia miejsca świadczenia usług przez podatnika. Ministerstwo Finansów zaproponowało w nim, aby przez podatnika rozumieć: podatnika, o którym mowa w art. 15, podatnika podatku od wartości dodanej lub podatku o podobnym charakterze oraz osobę prawną niebędącą podatnikiem, która jest zidentyfikowana dla celów podatku od wartości dodanej lub podatku o podobnym charakterze.
Jak twierdzi rząd w uzasadnieniu do projektu, wprowadzenie tej definicji czyni przepisy bardziej czytelnymi. „Należy podkreślić, że w stosunku do obecnie obowiązujących regulacji poszerzono przypadki, w których miejscem świadczenia usług jest miejsce, w którym usługobiorca będący podatnikiem ma siedzibę” – przekonują autorzy projektu. Tego przekonania nie podzielają jednak eksperci.
Zdaniem Romana Namysłowskiego, doradcy podatkowego z Ernst & Young, eksperta Komisji Finansów Publicznych, zaproponowana definicja przyniesie więcej szkody niż pożytku.
– Podatnikiem dla potrzeb miejsca opodatkowania usług ma być podatnik, o którym mowa w art. 15 ustawy o VAT, lub podatnik podatku od wartości dodanej, a to oznacza, że ten ostatni nie mieści się w definicji zawartej w art. 15. A skoro tak, to w której definicji mieści się podmiot prowadzący działalność gospodarczą, ale niebędący podatnikiem VAT, podatku od wartości dodanej czy podatku o podobnym charakterze, czyli np. obowiązującego w Stanach Zjednoczonych? – zastanawia się Roman Namysłowski. Zaraz też dodaje: – Ten podmiot nie mieści się w definicji zawartej w projektowanym art. 28a.
[wyimek]Projekt nakazuje naliczać VAT od usług, które nie powinny być opodatkowane[/wyimek]
[b]W efekcie niektóre usługi świadczone przez naszych przedsiębiorców na rzecz podmiotów spoza UE, które nie są podatnikami podatku o podobnym charakterze, będą w Polsce opodatkowane stawką podstawową VAT (22 proc.), podczas gdy na podstawie unijnej dyrektywy powinny zostać opodatkowane w kraju siedziby usługobiorcy[/b].
Oznacza to, że polska firma świadcząca usługi niematerialne na rzecz przedsiębiorcy ze Stanów Zjednoczonych będzie miała obowiązek doliczyć (i odprowadzić do urzędu skarbowego w kraju) 22-procentowy VAT. Co więcej, amerykańska firma podatku, który zapłaci w cenie usługi, nie odzyska w żaden sposób.
– Takie implementowanie prawa, jak chce to zrobić Ministerstwo Finansów, prowadzi do opodatkowania usług, które podatkowi w Polsce nie powinny podlegać – podkreśla ekspert z firmy Ernst & Young.