Wszystko dlatego, że urzędy skarbowe zmieniły swoją interpretację przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (ustawy o PIT). Teraz twierdzą, że podatnicy tłumaczący się ze swojego majątku mogą wskazywać jedynie te źródła przychodów, które podlegają opodatkowaniu podatkiem dochodowym lub są od niego wolne.

Chodzi o art. 20 ust. 3 ustawy podatkowej, na podstawie którego urzędnicy mogą sprawdzać osoby posiadające majątek, którego wartość przekracza ich roczne dochody. Zgodnie z nim wysokość przychodów niemających pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych ustala się na podstawie wydatków danej osoby w roku podatkowym i wartości zgromadzonego w tym czasie mienia. Jeżeli wydatki te i wartości nie znajdują pokrycia w mieniu wcześniej zgromadzonym, pochodzącym z przychodów uprzednio opodatkowanych lub wolnych od opodatkowania, fiskus może ukarać kontrolowanego sankcyjną stawką podatku w wysokości 75 proc., co w praktyce oznacza niemal konfiskatę całego majątku.

Spór, który może podatników zaprowadzić nawet przed oblicze sądu administracyjnego, dotyczy „przychodów uprzednio opodatkowanych lub wolnych od opodatkowania”. Urzędnicy uznali więc, że tylko takie przychody mogą być wskazane przez podatnika.

Z sygnałów, jakie docierają do redakcji „Rz” z różnych miejsc w kraju, wynika, że nie jest to odosobniona praktyka. O tym, jak można taką wykładnię stosować, przekonał się m.in. przedsiębiorca z centralnej Polski, który w trakcie kontroli przyznał się do tego, że miał pieniądze dzięki zatajeniu części dochodów z legalnie prowadzonego biznesu. To jednak nie przekonało urzędników. Uznali bowiem, że źródłem nie może być nieujawniona działalność, która nie była opodatkowana.

Niestety, takie interpretowanie art. 20 ust. 3 może być szalenie niebezpieczne także dla tych osób, które na kupno luksusowego apartamentu lub domu jednorodzinnego zaciągnęły kredyt w banku albo wzięły pożyczkę u rodziny czy znajomych. Skoro bowiem pieniądze te nie podlegają opodatkowaniu PIT (a podatek od czynności cywilnoprawnych płacony od umowy pożyczki to nie podatek dochodowy), to można się spodziewać, że również to źródło przychodów zostanie zakwestionowane jako źródło pochodzenia majątku. A stąd już tylko krok do objęcia tych pieniędzy 75-procentowym podatkiem.

Co ciekawe, podobne kłopoty z tłumaczeniem się będą miały osoby, które wzbogaciły się dzięki otrzymanemu spadkowi. Nawet jeśli zapłaciły podatek od spadków i darowizn, mogą nie uniknąć podatku dochodowego.

Taka interpretacja przepisu podatkowego ma, zdaniem ekspertów, jeszcze co najmniej jeden istotny mankament. Już teraz bowiem między podatnikami a organami skarbowymi rysuje się spór co do tego, jak należy interpretować przychody wolne od opodatkowania. Czy chodzi tylko o te zwolnione od podatku na podstawie art. 21 ustawy o PIT – jak twierdzi skarbówka, czy może również o te, które w ogóle nie podlegają opodatkowaniu, tak jak wspomniane pożyczki czy kredyt bankowy?

Doradcy podatkowi twierdzą, że taka interpretacja art. 20 ust. 3 ustawy o PIT może prowadzić wręcz do absurdu. Mianowicie w ten sposób fiskus będzie opodatkowywał 75-proc. stawką wszystkie dochody, nawet te pochodzące z przestępstwa. Podatnicy bowiem będą woleli zapłacić tę tak restrykcyjną daninę, niż przyznać się, że zgromadzony majątek jest rezultatem przestępstwa (np. pieniądze zarobiono na handlu narkotykami czy kradzionymi samochodami). Oznaczałoby to dla nich przepadek mienia.

Co więcej, takie podejście organów podatkowych i skarbowych może też prowadzić do opodatkowania np. zysków z nierządu, na co czasami powołują się kontrolowani. Pytanie więc, czy w ten sposób – poprzez działanie inspektorów kontroli skarbowej – Skarb Państwa nie czerpie zysku z nierządu, co oficjalnie jest przecież zabronione.[srodtytul]Sądy sprzyjają urzędom

Niestety, istnieją orzeczenia sądów administracyjnych, które prezentują tezę, że pokryciem wydatków podatnika mogą być tylko środki opodatkowane lub zwolnione od opodatkowania, czyli wcześniej ujawnione. Takie stanowisko zaprezentował właśnie Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 7 września 2004 r. (sygn. FSK 112/04). W jego uzasadnieniu sędziowie stwierdzili, że posiadane przedtem zasoby majątkowe, z których podatnik chce rozliczyć swoje przychody, w świetle art. 20 ust. 3 ustawy muszą pochodzić z ujawnionych źródeł, bez względu na czas nabycia tych zasobów.

Powołali się przy tym na inne wyroki – w tym orzeczenie NSA z 6 października 2000 r. (sygn. I SA/Lu 741/99), w którym sąd uznał m. in., że wobec braku definicji ustawowej pojęcia „przedtem” (dziś – „przychodów uprzednio opodatkowanych lub wolnych od opodatkowania” – przyp. red.) logiczne wydaje się, iż chodzi o majątek podatnika wolny od opodatkowania bądź też już opodatkowany do roku podatkowego, którego dotyczy decyzja wydana w tym trybie.

Podobne stanowisko zajął też NSA w wyroku z 26 maja 1999 r. (sygn. akt SA/Sz 798/98). Sędziowie uznali, że posiadane przedtem zasoby majątkowe, o których mowa w ust. 3 art. 20 ustawy, muszą pochodzić z ujawnionych przedtem źródeł (już opodatkowanych bądź wolnych od opodatkowania), co wynika z treści ust. 1 art. 20 i zawartej tam zasady opodatkowania przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach.

[ramka]

Wykładnia językowa jest pierwszym ze sposobów rozumienia treści przepisu, ale nie jedynym. Nie można na niej poprzestać, jeżeli prowadzi do absurdów. Po uznaniu, że wydatki muszą mieć pokrycie w dochodach ujawnionych wcześniej do opodatkowania, przestałoby istnieć zobowiązanie podatkowe. A wtedy podatnik, który w 2008 roku powoła się na swoje dochody osiągnięte w roku 1980, które wówczas były niezgłoszone do opodatkowania, będzie je musiał opodatkować po 28 latach. Co więcej, podatnik, który wydatkuje wcześniej nieopodatkowane środki, będzie zobowiązany do zapłaty podatku, a ten, który je ma na rachunku bankowym, ale nie dokonuje żadnych znaczących wydatków – już nie. Zatem dojdzie do naruszenia konstytucyjnej zasady równości.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=g.lesniak@rp.pl]g.lesniak@rp.pl[/mail][/i]