To będzie duża zmiana dla firm prowadzących składy podatkowe. Ponieważ to oni będą musieli ponieść ryzyko podatkowe, gdy się okaże, że mimo wcześniejszych deklaracji właściciela wyrobów akcyza nie wpłynęła jednak na konto urzędu celnego. Kosztowne będzie też opracowanie systemu, który pozwoli właścicielom składów odzyskiwać zapłaconą akcyzę. W konsekwencji wzrosną koszty funkcjonowania składów podatkowych i ceny ich usług. To z kolei może się przełożyć na ceny produkowanych w składach wyrobów, np. paliw. Pytanie tylko, czy i kiedy odczuje to na stacji benzynowej indywidualny kierowca.
W Ministerstwie Finansów wciąż trwają prace nad projektem nowej ustawy o podatku akcyzowym, która ma zastąpić obowiązujące przepisy. Jak się dowiedziała "Rz", dziś upływa termin przedstawienia przez Komitet Rady Ministrów opinii w tej sprawie. Nie wiadomo, kiedy projekt trafi do Sejmu. Nie ma też pewności, jak bardzo jego wersja ostateczna będzie się różniła od pierwszej, zaprezentowanej w maju.
Na razie projekt pozwala każdemu podmiotowi zapłacić akcyzę w imieniu i na rzecz podatnika za jego pisemną zgodą (proponowany art. 16 ust. 6). Pod jednym wszak warunkiem. Przed dokonaniem zapłaty podatnik (w tym wypadku firma prowadząca usługowo skład podatkowy) musi poinformować na piśmie właściwego naczelnika urzędu celnego o udzielonej zgodzie.
Niestety, nie oznacza to wcale, że taki podmiot - np. właściciel wyrobów akcyzowych - stanie się w ten sposób podatnikiem akcyzy od wyrobów wyprowadzonych z cudzego składu podatkowego. Nie ciąży na nim bowiem żadna odpowiedzialność za zapłatę podatku, podczas gdy obarczony nią zostaje podmiot magazynujący towary.
Dziś skład podatkowy jedynie przechowuje wyroby akcyzowe. Deklaracje podatkowe za wyroby wyprowadzone ze składu i wprowadzone do obrotu (tj. do sprzedaży) zobowiązani są złożyć ich właściciele. I to w swoich urzędach celnych. Oni też muszą zapłacić należną akcyzę.
Z tak funkcjonującego systemu wszyscy są zadowoleni, zapewne z wyjątkiem urzędników, bo ci muszą się napracować, aby ustalić, czy akcyza została zapłacona od całości wprowadzonych do obrotu wyrobów.
Ministerstwo Finansów chce to zmienić. Zgodnie z jego koncepcją podatnikiem będzie nie właściciel wyrobu akcyzowego, lecz właściciel magazynu. Także wtedy gdy nie będzie jednocześnie właścicielem wyrobów. Tak stanowi projektowany art. 10 ust. 3. Co więcej, z tego obowiązku nie zwolni go nawet właściciel wyrobów, który zadeklaruje chęć zapłaty tego podatku. Tym bardziej że ryzyko związane z niedopełnieniem tej deklaracji i tak poniesie właściciel składu. Bo to on będzie musiał rozliczać akcyzę od wszystkich wyrobów, jakie opuszczą jego skład, składać deklaracje podatkowe i prowadzić ewidencję wyrobów. On też, skoro będzie płacił akcyzę, będzie musiał ściągnąć ten podatek od właściciela wyrobów. I tu zaczynają się problemy. No bo na jakiej podstawie miałby to robić i kiedy, skoro podatek powinien wpłynąć do urzędu celnego wciągu 25 dni od dnia, w którym powstał obowiązek podatkowy. Czy w chwili przyjmowania wyrobów do składu?
W praktyce właściciel składu powinien więc podnieść cenę świadczonej przez siebie usługi o koszt akcyzy, ale to z kolei wpłynie na wysokość VAT, jaki będzie musiał zapłacić od świadczonej usługi (bo 22-proc. VAT byłby liczony od ceny uwzględniającej akcyzę). Dla właściciela wyrobów zapłata akcyzy z chwilą wprowadzenia wyrobów do składu będzie natomiast oznaczała zamrożenie pieniędzy. Może nawet zadecydować o płynności finansowej firmy. Nikt bowiem nie jest w stanie przewidzieć, jak długo wyroby będą przebywały w składzie.
Ministerstwo Finansów, jak wynika z uzasadnienia do projektu, nie widzi mankamentów tego rozwiązania. Co więcej, twierdzi nawet, że zaproponowana regulacja "powinna zapewnić rozliczanie akcyzy w prawidłowej wysokości i terminie oraz wyeliminować problemy związane z określeniem podmiotu zobowiązanego do zapłaty akcyzy w przypadku kilkakrotnego przenoszenia własności wyrobów akcyzowych znajdujących się w składzie podatkowym".
Istnieje tylko jeden mały problem. Otóż zmiana systemu rozliczeń akcyzy umożliwiająca regulowanie zobowiązania podatkowego przez osoby trzecie, ale w imieniu i na rzecz podatnika, jest niespotykana w naszym systemie podatkowym. Takiej możliwości nie przewiduje żaden inny podatek ani ordynacja podatkowa. Skutki zaś jej wprowadzenia wpłyną nie tylko na VAT, ale i na rozliczenie podatku dochodowego od osób prawnych (CIT). Nie wiadomo bowiem, kto np. miałby rozliczać nadpłatę albo czy dokonana przez właściciela wyrobów wpłata akcyzy będzie jego kosztem uzyskania przychodów.
Nie wiadomo, dlaczego już w 2004 r., gdy wchodziła w życie obecna ustawa, ministerstwo nie zdecydowało się wprowadzić tego rozwiązania. Tym bardziej że w krajach Unii Europejskiej obowiązują różne rozwiązania, ale oparte na założeniu, że to podmiot prowadzący skład jest podatnikiem akcyzy. Funkcjonują więc licencjonowane podmioty, które zajmują się przechowywaniem wyrobów akcyzowych w specjalnych bazach. Same też opłacają akcyzę.
masz pytanie do autorki, e-mail: g.lesniak@rzeczpospolita.pl
Należy mieć nadzieję, że Sejm obecnej kadencji nie zdąży się zająć projektem ustawy o podatku akcyzowym i przepisy w takim kształcie, jaki zaproponowało Ministerstwo Finansów, po prostu nie wejdą w życie. Jeżeli tak by się stało, to istnieje szansa na zmianę koncepcji, gdyż wybory mogą oznaczać także zmiany w resorcie finansów. Jeżeli jednak propozycja ministerialna miałaby obowiązywać w obecnym kształcie, to niestety może przynieść podmiotom gospodarczym wiele negatywnych skutków. Trudna byłaby również do pogodzenia z utrwalonym orzecznictwem sądów administracyjnych, zgodnie z którym zwrot podatku przysługuje podatnikowi tylko wtedy, gdy to on poniósł jego ciężar. Tymczasem w proponowanym rozwiązaniu ciężar podatku poniesie właściciel wyrobów akcyzowych, ale jemu, jako że nie będzie podatnikiem akcyzy, nie będzie przysługiwało prawo do wystąpienia o stwierdzenie nadpłaty.