Wiemy już, jak rząd zrealizuje wynegocjowaną z Unią zgodę na wprowadzenie w Polsce obowiązkowego split payment, czyli mechanizmu podzielonej płatności w VAT. Projekt zmian w ustawie o VAT, który trafił do opiniowania oraz konsultacji, zjeżył już włos na głowie niejednego podatnika. I nie chodzi o to, że dla wielu firm split payment stanie się obligatoryjny, ale o nowe surowe kary np. za brak na fakturze odpowiedniej adnotacji. Sankcje są nieproporcjonalne – twierdzą eksperci.

Czytaj też:

Split payment: podzielona płatność nie dość atrakcyjna dla firm

Split payment, podzielona płatność: potrzebne zmiany

Jedno zastąpi drugie

Jak przypomina Aleksandra Ziaja, doradca podatkowy z kancelarii Enodo, wprowadzony w 2018 r. mechanizm podzielonej płatności dziś jest dobrowolny. Polega na tym, że kwota VAT jest regulowana na specjalne konto, co ma zapobiegać wyłudzeniom.

– Od 1 września 2019 r., kiedy wartość transakcji przekroczy 15 tys. zł, a nabywane towary lub usługi znajdą się na liście z załącznika nr 15 do ustawy o VAT, przedsiębiorcy nie będą mieli wyboru – wyjaśnia Aleksandra Ziaja.

Lista obejmie 150 pozycji, głównie towary i usługi objęte dotychczas odwrotnym obciążeniem, m.in. usługi budowlane, laptopy, telefony, konsole do gier, żelazostopy, stal, metale, odpady i surowce wtórne, złom, oraz odpowiedzialnością solidarną (np. paliwa, oleje opałowe, aparaty fotograficzne i kamery cyfrowe). Obowiązkowy split payment obejmie też m.in. części i akcesoria do pojazdów silnikowych, telewizory, komputery, węgiel, koks czy brykiet. Jak podkreśla ekspertka, oznacza to jednoczesną likwidację odwrotnego obciążenia w transakcjach krajowych.

– To dobra wiadomość zwłaszcza dla branży budowlanej, dla której stosowanie tzw. odwróconego VAT szybko stało się problematyczne i obarczone wysokim ryzykiem podatkowym – mówi Jerzy Martini, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii Martini&Wspólnicy. Ale szybko dodaje: groźne są nadmierne sankcje.

– W projekcie wprowadza się 100-proc. sankcje VAT za błędy związane z obowiązkowym split payment. MF chce, by na fakturach nim objętych umieszczać adnotację „mechanizm podzielonej płatności". Inaczej zapominalski zostanie ukarany 100-proc. sankcją VAT – podkreśla Martini.

Jak dodaje Aleksandra Ziaja, sankcję fiskus nałoży też na nabywcę, który opłaci fakturę, nie stosując obowiązkowego mechanizmu podzielonej płatności. Do tego grożą sankcje karnoskarbowe, a od 2020 r. podatnik nie zaliczy takiego wydatku do kosztów w PIT lub CIT.

Alicja Sarna, doradca podatkowy, partner w kancelarii MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy, zwraca uwagę, że dotychczas 100-proc. sankcje były zarezerwowane dla oszustw i wyłudzeń podatkowych.

– To kolejna zmiana, która utrudni życie podatnikom, wpisując się w ogólną tendencję do szybkich zmian, które pogłębiają dysproporcje między obowiązkami oraz uprawnieniami fiskusa i podatników – mówi Alicja Sarna.

O nieproporcjonalności sankcji jest też przekonany Daniel Więckowski, doradca podatkowy, dyrektor w RSM Poland. W jego ocenie nawet to, co korzystne w projekcie, np. możliwość opłacenia z rachunku VAT innych podatków czy ZUS, ma swoje cienie.

– Konto VAT nie będzie już wolne od egzekucji administracyjnej zaległości innych niż VAT. Fiskus czy Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie mógł zająć środki z VAT na inne zaległości budżetowe – tłumaczy Więckowski.

Wyścig z czasem

Firmy czeka trudny czas.

– Autorzy projektu tłumaczą, że chcą dać podatnikom szansę na oswojenie się z sankcyjnymi przepisami. Szkoda, że tylko z tymi w PIT i CIT, które mają wejść w życie 1 stycznia 2020 r. Sankcje w VAT mają obowiązywać już 1 września. A to oznacza, że księgowi i informatycy będą znów mieli ręce pełne roboty, a podatnicy znów za to zapłacą – konkluduje Daniel Więckowski.

Proponowane rozwiązania mają być stosowane do czasu obowiązywania udzielonej Polsce zgody Komisji Europejskiej, tzn. do 28 lutego 2022 r. Autorzy projektu zastrzegają jednak, że gdy nastąpi przedłużenie derogacji, przepisy będą obowiązywały kolejny okres.

Etap legislacyjny: konsultacje, uzgodnienia i opiniowanie.

Andrzej Nikończyk, przewodniczący Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan, wspólnik w kancelarii KNDP Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy

Obligatoryjny split payment to przede wszystkim likwidacja krajowego odwrotnego obciążenia. Mechanizm ten był przez jednych krytykowany, a dla innych wygodny. Gdy sprzedawca nie uzyskiwał zapłaty w terminie, nie musiał dzięki temu finansować VAT, i zmiana ta dotknie wielu małych firm, które nie mogą wymusić szybszej zapłaty na dużych graczach. Likwidacja odwrotnego obciążenia ma też dobre strony: podatnicy unikną ryzyka błędnej klasyfikacji czynności. Po zmianie podatnik mający wątpliwości po prostu dokona zapłaty VAT na rachunek VAT i nie będzie musiał się zastanawiać, czy od wykonanych usług można go odliczyć. W gorszej sytuacji są jednak sprzedawcy, bo nawet literówka na fakturze może spowodować ukaranie 100-proc. sankcją. O ile więc co do zasady MF można pochwalić za sam pomysł, o tyle jego wykonanie pozostawia wiele do życzenia i wymaga dopracowania.